Komisja Millera zamieniła w końcowej wersji raportu dotyczącego katastrofy smoleńskiej „strefę wybuchu” na „strefę pożaru”
— poinformował posłów p.o. szefa podkomisji badającej katastrofę Krzysztof Nowaczyk przedstawiając nagranie z obrad komisji Jerzego Millera.
Szef podkomisji smoleńskiej Ministerstwa Obrony Narodowej Kazimierz Nowaczyk przedstawił posłom na posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej na temat działalności podkomisji ponownie rozpatrującej i wyjaśniającej przyczyny katastrofy samolotu Tu154M pod Smoleńskiej.
Nowaczyk przedstawił posłom zapis dźwiękowy posiedzenia komisji Millera, „gdzie analizowane było wrakowisko”. W piątek portal niezalezna.pl zamieścił nagranie z komisji obrony narodowej, zwracając uwagę na jeden z jego fragmentów.
Uczestnik posiedzenia komisji mówi na nagraniu:
Tutaj mamy znowu z ekspertyzy wykonanej przez firmę Smallgis zaznaczone prawdopodobne strefy wybuchów o średnicy 14,9 metrów, czyli tu i tu. To jest nieładnie napisane „wybuchów”.
Mężczyzna pyta, „czy możemy tu twórczo dokonać korekty? Od razu?”.
Po chwili dodaje:
tutaj wstawimy „w strefie pożarów”, bez średnic? Oni twierdzą, że to jest prawdopodobne, jako eksperci.
Nowaczyk powiedział, że nie będzie tego komentował, jak zaznaczył - „to nie jest fragment, kiedy komisja Millera dyskutuje, tylko ustala końcową wersję raportu”.
Ekspert MON zaprzeczył jakoby komisja Millera zabezpieczyła wszystkie skrzynki. Powiedział, że są one w Moskwie, a Polska ma tylko kopie.
Przyznał, że jest to też pierwsze badanie katastrofy, gdzie nie ma czarnych skrzynek, a kopie czarnych skrzynek różnią między sobą.
W tej chwili podajemy te ustalenia, gdzie zapisy skrzynek się nie różnią
— powiedział.
Nie chciał powiedzieć, kiedy zakończą się prace podkomisji i powstanie raport. „Proszę nam dać trochę czasu”.
Ta katastrofa jest czymś wyjątkowym i wymaga wyjaśnienia
— mówił.
Nowaczyk przypomniał konkluzje raportu komisji Millera, która brzmiała: „samolot do momentu uderzenia w ziemię był sprawny”. Dodał, że oficjalny zapis kopi rosyjskiego rejestratora przekazany stronie polskiej kończy się wcześniej niż zapis z rejestrowana zaprezentowany przez MAK.
Widać, że kopia przekazana Polsce jest krótsza
— mówił.
Zacytował fragment wywiadu udzielonego przez przewodniczącego komisji technicznej MAK Aleksieja Morozowa: „jednocześnie pięć sekund to akurat ten czas, który minął od momentu uderzenia samolotu w drzewo, które doprowadziło do jego intensywnego zniszczenia, do przerwania nagrywania. Na tamtym etapie lotu z powodu rozpoczęcia się procesu rozpadania się samolotu rzeczywiście została zarejstrowana informacja o uszkodzeniu szeregu systemów, w tym pierwszego silnika i radiowysokościomierza”.
Jak dodał cytowany przez Nowaczyka Morozow:
Jak już zwróciłem uwagę wcześniej, w tamtym momencie katastrofa była już nieodwracalna. Samolot prawie przechylił się na skrzydło poniżej wysokości podchodzenia do lądowania i stracił sterowność. Samolot chaotycznie i intensywnie rozpadał się. Odpadały od niego części czemu towarzyszyła informacja o zaprzestaniu pracy różnych systemów i przyrządów.
Jak zaznaczył czytający te słowa Nowaczyk, „to się działo przed uderzeniem w ziemię”.
Dalej cytował Morozowa, który mówił:
Analizowanie przyczyn, których, jest to oczywiste dla specjalistów, ale również myślących ludzi, nie ma żadnego sensu.
Z tymi słowami Nowaczyk kategorycznie się nie zgodził.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Polska delegacja udawała się na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/370925-nowaczyk-ujawnia-szokujace-nagranie-z-komisji-millera-w-raporcie-zmieniono-strefe-wybuchu-na-strefe-pozaru