Jarosław Kurski, człowiek faktycznie kierujący „Gazetą Wyborczą”, dał upust frustracji, i to dość zaawansowanej. We wstępniaku pt. „Jesteście kłamcami smoleńskimi” szarżuje ostro: twierdzi oczywiście, że rację miała komisja Millera, że rację mieli wojskowi prokuratorzy. Dalej jest klasyczne już, wręcz rytualne wyliczenie wymyślonych i rzekomych teorii smoleńskich, włącznie z nieśmiertelną sztuczną mgłą i helem (gdy ktoś je przywołuje, znaczy, że chce wyszydzić, a nie wyjaśnić).
Ale najciekawszy jest fragment:
Jątrzyliście i sialiście zamęt w głowach zrozpaczonych rodzin i ludzi dobrej woli. Jesteście kłamcami smoleńskimi, którzy na narodowej tragedii wyjechali do władzy. Opłaciło się. Zwycięzców wszak nikt nie sądzi. A ten komentarz - cóż, przeczytają tylko przekonani. Wy odwrócicie się ze wzgardą.
To niezwykle ciekawa teza Jarosława Kurskiego - twierdzenie, że obecnie rządzący „na narodowej tragedii wyjechali do władzy”.
Jak to? Po tych wszystkich badaniach, które wskazywały, że Polacy już nie chcą słuchać o Smoleńsku, po tych wszystkich sondażach, wskazujących, że wyborcy są tematem więcej niż zmęczeni, że odrzucają polityków zajmujących się tą sprawą, z Antonim Macierewiczem na czele, twierdzicie, że było jednak zupełnie inaczej?
A jednak Kurski tak twierdzi: że to podniesienie Smoleńska utorowało Prawu i Sprawiedliwości drogę do władzy. Niestety, nie wyjaśnia, jak postrzega ten mechanizm.
Ale w pewnym sensie wicenaczelny „GW” ma rację: Smoleńsk był tak wielkim szokiem dla Polaków, i tak bardzo podważył zaufanie do państwa PO, że rzeczywiście co najmniej poważnie przyczynił się do zmiany. Do wielu Polaków dotarło, że stawką jest samo trwanie wspólnoty, jej godność i honor, a tym samym niepodległość. Tak, tu Kurski ma rację.
Dziś „Wyborcza” domaga się przeprosin ze strony ludzi, którzy sprawę podnosili. Nie szczędzi obelg (Antoni Macierewicz jako „smoleński arcykłamca”). Próbuje znów podpalić sprawę. Nie zauważa, że to jałowe zabiegi. Niezależnie bowiem od finału pracy komisji smoleńskiej i prokuratury, wszystko, co robili tacy ludzie jak Antoni Macierewicz w sprawie tej tragedii było w pełni uzasadnione. Bo próbowali oni zastąpić państwo polskie i kluczowe media (w tym „GW”), wówczas zajęte dożynaniem watahy, kreowaniem Palikota, zakrzykiwaniem kluczowych pytań i wygaszaniem pamięci. Co ważne - można sądzić, że tak też odbierają tę kwestię, w ogromnej większości, nasi rodacy.
Ale to na marginesie, bo przede wszystkim warto odnotować tezę „Wyborczej”: to podniesienie tragedii smoleńskiej przez ówczesną opozycję zmiotło ze sceny poprzednią władzę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/361849-ciekawa-opinia-gw-to-podniesienie-sprawy-smolenska-przez-pis-zmiotlo-ze-sceny-poprzednia-wladze
Komentarze
Liczba komentarzy: 16