Wydaje się, że wszystko idzie takim tempem, jakie musi być dotrzymane, żeby rzetelnie wykonać wszystkie niezbędne prace. Dzisiaj można powiedzieć, że nie ma presji czasu, jest za to potrzeba wyjaśnienia do głębi wszystkiego, co wydarzyło się w Smoleńsku. I to jest priorytetem, to jest najważniejsze
—mówi w rozmowie z portalem w Polityce Andrzej Melak (PiS).
wPolityce.pl: Ekshumowano dziś 38. ofiarę katastrofy smoleńskiej. Jak ocenia Pan tempo prowadzonych badań?
Andrzej Melak: Jak bardzo konieczne były te ekshumacje, pokazują wyniki dotychczas już przeprowadzonych. Oczywiście nie wszystkie jeszcze znamy, ale do końca roku zostanie przeprowadzonych jeszcze kilkanaście ekshumacji. To przybliży nas do wiedzy o tym, co stało się w Smoleńsku. Jest to bolesne dla rodzin i wielu przyjaciół, ale jak najbardziej wskazane i słuszne. Czekamy na wyniki badań z ośrodków zagranicznych, bo są bardzo ważne. Myślę, że powinniśmy je poznać niedługo -w ciągu pół roku, czy roku.
Rodziny są informowane o postępie tych prac?
Nie. Zostały tylko poinformowane o tym, że poszczególne próbki oznaczone określonymi numerami i dotyczące konkretnych osób zostały skierowane do instytutów za granicą w Hiszpanii, Włoszech i Wielkiej Brytanii. Wydaje się, że wszystko idzie takim tempem, jakie musi być dotrzymane, żeby rzetelnie wykonać wszystkie niezbędne prace. Dzisiaj można powiedzieć, że nie ma presji czasu, jest za to potrzeba wyjaśnienia do głębi wszystkiego, co wydarzyło się w Smoleńsku. I to jest priorytetem, to jest najważniejsze. Natomiast tempo jest takie, na jakie prokuratura może sobie pozwolić. Myślę, że logistycznie działają sprawnie, muszą mieć czas na przygotowanie, podjecie decyzji i rozmowy z rodzinami To jest to, na co czekaliśmy już 7 lat temu, natychmiast po przywiezieniu ciał do Polski. Niestety tego nie dokonano i dzisiaj prokuratura musi nadrabiać wszelkie zaległości.
Mówi Pan, że nie ma tutaj presji czasu. 7 lat temu też jej nie było, jednak zarzucano wam, że to rodziny naciskały na szybkie pochówki ofiar.
Nie było żadnych nacisków z naszej strony. To był pomysł i określenie wymyślone na potrzeby ówcześnie rządzących. To przecież wtedy działy się takie cuda, o których informował opinię publiczną zdaje się ppłk. Wójcik, rzecznik prokuratury wojskowej. Na pytanie, co stało się ze szczątkami jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, które wróciły z Moskwy po wielu miesiącach i czy prokuratura tym się zainteresowała odpowiedział, że nic o tym nie wie, bo za to odpowiadał minister Boni. Te szczątki bez żadnych badań zostały spopielone. To obrazuje sytuację i miejsce ówczesnej prokuratury w dochodzeniu i w stosunku do Kancelarii Premiera i innych konstytucyjnych ministerstw.
not. pc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/359531-nasz-wywiad-melak-o-kolejnych-ekshumacjach-czekamy-na-wyniki-badan-z-osrodkow-zagranicznych-sa-bardzo-wazne