Podkomisja smoleńska rozpoczęła pracę w marcu 2016 r. 10 kwietnia br. opublikowała film podsumowujący dotychczasowe badania. Wynika z niego, że polski Tu-154M w Smoleńsku został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę eksplozji podkomisja uznała „ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową”.
To odmienne wnioski niż te, do których doszła Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Jak podał kilka dni temu TVN24 w programie „Czarno na białym”, film podkomisji smoleńskiej pokazywany w ostatnią rocznicę katastrofy nie przedstawiał pełnych wniosków z kluczowego badania przeprowadzonego przez naukowców Wojskowej Akademii Technicznej na zlecenie podkomisji.
Wniosek naukowców jest prosty: prezydencki tupolew po stracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć (…) Według podkomisji oderwanie lewego skrzydła na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie; według ustaleń TVN24 z oryginalnego opracowania naukowców WAT wynika zupełnie coś innego - że samolot się obracał
— podała stacja.
Podkomisja zareagowała na to komunikatem, że materiał TVN „wprowadza w błąd opinię publiczną i nie oddaje wyników analizy WAT”. Stację uznano w nim za „zaangażowaną politycznie”. Wyniki analizy WAT potwierdzają tezę podkomisji smoleńskiej, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła - oświadczył w czwartek dr Nowaczyk.
Według niego istotą tej analizy jest stwierdzenie, że przy kącie natarcia 10 stopni i utracie 6 metrów skrzydła, następuje zmniejszenie siły nośnej samolotu zaledwie o 10 proc.
Badania WAT udowadniają także, że przy kącie natarcia powyżej 9 stopni samolot musi odchylić się w lewo od dotychczasowej trajektorii lotu, wyniki tych badań TVN ukryła przed opinią publiczną” - podkreślono. „Tymczasem wiemy, że samolot po utracie skrzydła leciał nadal prosto i skręcił dopiero po minięciu punktu, w którym zarejestrowany został TAWS 38
— głosi komunikat podkomisji smoleńskiej.
Według Nowaczyka „potwierdza to przedstawioną przez podkomisję tezę, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła”.
ems/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podkomisja smoleńska rozpoczęła pracę w marcu 2016 r. 10 kwietnia br. opublikowała film podsumowujący dotychczasowe badania. Wynika z niego, że polski Tu-154M w Smoleńsku został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę eksplozji podkomisja uznała „ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową”.
To odmienne wnioski niż te, do których doszła Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Jak podał kilka dni temu TVN24 w programie „Czarno na białym”, film podkomisji smoleńskiej pokazywany w ostatnią rocznicę katastrofy nie przedstawiał pełnych wniosków z kluczowego badania przeprowadzonego przez naukowców Wojskowej Akademii Technicznej na zlecenie podkomisji.
Wniosek naukowców jest prosty: prezydencki tupolew po stracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć (…) Według podkomisji oderwanie lewego skrzydła na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie; według ustaleń TVN24 z oryginalnego opracowania naukowców WAT wynika zupełnie coś innego - że samolot się obracał
— podała stacja.
Podkomisja zareagowała na to komunikatem, że materiał TVN „wprowadza w błąd opinię publiczną i nie oddaje wyników analizy WAT”. Stację uznano w nim za „zaangażowaną politycznie”. Wyniki analizy WAT potwierdzają tezę podkomisji smoleńskiej, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła - oświadczył w czwartek dr Nowaczyk.
Według niego istotą tej analizy jest stwierdzenie, że przy kącie natarcia 10 stopni i utracie 6 metrów skrzydła, następuje zmniejszenie siły nośnej samolotu zaledwie o 10 proc.
Badania WAT udowadniają także, że przy kącie natarcia powyżej 9 stopni samolot musi odchylić się w lewo od dotychczasowej trajektorii lotu, wyniki tych badań TVN ukryła przed opinią publiczną” - podkreślono. „Tymczasem wiemy, że samolot po utracie skrzydła leciał nadal prosto i skręcił dopiero po minięciu punktu, w którym zarejestrowany został TAWS 38
— głosi komunikat podkomisji smoleńskiej.
Według Nowaczyka „potwierdza to przedstawioną przez podkomisję tezę, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła”.
ems/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/343662-dr-nowaczyk-wzywa-do-dyskusji-nad-wynikami-badan-podkomisji-smolenskiej-zwrocilem-sie-do-komendanta-wat-o-zorganizowanie-seminarium?strona=2