a fascynacja wschodnim imperium była widoczna w słowach Grasia, Tuska, innych polityków PO. Ale teraz widzę, że to również cywilizacyjne, kulturowe barbarzyństwo i ciągoty w stronę Rosji
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Joanna Lichocka, posłanka PiS.
wPolityce.pl: Wyniki kolejnych ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej przynoszą wiele poruszających informacji; głównie związanych z zamianą ciał czy odkryciem w grobach fragmentów ciał kilkorga osób. Czy przygotowując „Pogardę” albo „Mgłę” myślała Pani, że sprawa 10/04 będzie mieć tak ponury finał?
Joanna Lichocka: Wraz z Marią Dłużewską wiedziałyśmy, że musimy na bieżąco nagrywać i pokazywać rzeczywistość, by ta pogarda i barbarzyństwo nie zostały zatarte w pamięci. Wydarzenia, które teraz są ujawniane i ujrzały światło dzienne przerastają jednak moje przewidywania. Wiedziałam, że mamy do czynienia z podłością, zdradą, nihilizmem, ale nie wiedziałam, że to aż tak bezwstydna niekompetencja. Myślałam, że to tylko źli ludzie, którzy wybrali złą drogę w imię własnych celów.
Tymczasem okazuje się, że to są ludzie, których kompetencje ani merytoryczne, ani intelektualne, ani moralne nie uprawniają do marzeń, by być, z całym szacunkiem, choćby w radzie sołeckiej. A oni rządzili Polską! To jest coś niesłychanego, gdy dziś mają czelność mówić, że wszystko jest w porządku i nic się nie stało. To największy dowód, że ci ludzie nigdy nie powinni pełnić funkcji publicznych.
Jestem tym porażona, ale jest jeszcze coś więcej w reakcji polityków PO na skandaliczne pomyłki przy sekcjach zwłok. Pisałam przez te lata wiele artykułów, w których stawiałam tezę, że Platforma instaluje w Polsce standardy ze wschodnich demokracji - traktowanie wolności słowa, obywateli, że to putinada. Ta fascynacja wschodnim imperium była widoczna w słowach Grasia, Tuska, innych polityków PO. Ale teraz widzę, że to również cywilizacyjne, kulturowe barbarzyństwo i ciągoty w stronę Rosji. Wpływy - również mentalne - Moskwy w kręgach elit postkomunistycznych w Polsce są niesłychanie silne.
Rozmawiamy przed posiedzeniem jednej z sejmowych komisji, trzy stoliki dalej siedzi premier Ewa Kopacz, której linia obrony jest jasna: ile mogła, tyle pomagała tam na miejscu. Nie mogła odpowiadać za wszystko, nie mogła dopilnować każdej trumny.
Nie będę komentować słów tej Pani.
Nie ma dla niej miejsca w debacie publicznej?
Dokładnie. Nie będę się kompletnie do niej odnosić.
Zapytam zatem szerzej o reakcję polityków PO, którzy przekonują, że o odpowiedzialność za błędy przy sekcjach trzeba pytać prokuraturę, a nie ich.
To żałosne. Szczerze mówiąc, nie chcę nawet komentować ich tłumaczeń. To, czego się dopuścili wyklucza traktowanie poważnie czegokolwiek, co robią i mówią.
Jeszcze jeden argument jest taki, że dokładne zbadanie zwłok przedłużyłoby pogrzeby o kilka tygodni, jeśli nie miesięcy.
Nikt z rodzin nie wywierał presji na pośpiech w pogrzebach. To władza chciała zamknąć temat jak najszybciej. To Tusk bał się odpowiedzialności za Smoleńsk. Bał się, że Polacy zaczną pytać, jak to się stało, ze knuł z Putinem przeciw polskiemu prezydentowi, że doprowadzono do rozdzielenia wizyt. Że uniemożliwiono wyjazd Lechowi Kaczyńskiemu. Że konsekwencją działań Tuska była tragedia w Smoleńsku. Strach Tuska przykrył jakiekolwiek odruchy przyzwoitości. Nieprawdopodobny strach przed odpowiedzialnością. Te pomieszane ciała w trumnach to efekt strachu Tuska.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
a fascynacja wschodnim imperium była widoczna w słowach Grasia, Tuska, innych polityków PO. Ale teraz widzę, że to również cywilizacyjne, kulturowe barbarzyństwo i ciągoty w stronę Rosji
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Joanna Lichocka, posłanka PiS.
wPolityce.pl: Wyniki kolejnych ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej przynoszą wiele poruszających informacji; głównie związanych z zamianą ciał czy odkryciem w grobach fragmentów ciał kilkorga osób. Czy przygotowując „Pogardę” albo „Mgłę” myślała Pani, że sprawa 10/04 będzie mieć tak ponury finał?
Joanna Lichocka: Wraz z Marią Dłużewską wiedziałyśmy, że musimy na bieżąco nagrywać i pokazywać rzeczywistość, by ta pogarda i barbarzyństwo nie zostały zatarte w pamięci. Wydarzenia, które teraz są ujawniane i ujrzały światło dzienne przerastają jednak moje przewidywania. Wiedziałam, że mamy do czynienia z podłością, zdradą, nihilizmem, ale nie wiedziałam, że to aż tak bezwstydna niekompetencja. Myślałam, że to tylko źli ludzie, którzy wybrali złą drogę w imię własnych celów.
Tymczasem okazuje się, że to są ludzie, których kompetencje ani merytoryczne, ani intelektualne, ani moralne nie uprawniają do marzeń, by być, z całym szacunkiem, choćby w radzie sołeckiej. A oni rządzili Polską! To jest coś niesłychanego, gdy dziś mają czelność mówić, że wszystko jest w porządku i nic się nie stało. To największy dowód, że ci ludzie nigdy nie powinni pełnić funkcji publicznych.
Jestem tym porażona, ale jest jeszcze coś więcej w reakcji polityków PO na skandaliczne pomyłki przy sekcjach zwłok. Pisałam przez te lata wiele artykułów, w których stawiałam tezę, że Platforma instaluje w Polsce standardy ze wschodnich demokracji - traktowanie wolności słowa, obywateli, że to putinada. Ta fascynacja wschodnim imperium była widoczna w słowach Grasia, Tuska, innych polityków PO. Ale teraz widzę, że to również cywilizacyjne, kulturowe barbarzyństwo i ciągoty w stronę Rosji. Wpływy - również mentalne - Moskwy w kręgach elit postkomunistycznych w Polsce są niesłychanie silne.
Rozmawiamy przed posiedzeniem jednej z sejmowych komisji, trzy stoliki dalej siedzi premier Ewa Kopacz, której linia obrony jest jasna: ile mogła, tyle pomagała tam na miejscu. Nie mogła odpowiadać za wszystko, nie mogła dopilnować każdej trumny.
Nie będę komentować słów tej Pani.
Nie ma dla niej miejsca w debacie publicznej?
Dokładnie. Nie będę się kompletnie do niej odnosić.
Zapytam zatem szerzej o reakcję polityków PO, którzy przekonują, że o odpowiedzialność za błędy przy sekcjach trzeba pytać prokuraturę, a nie ich.
To żałosne. Szczerze mówiąc, nie chcę nawet komentować ich tłumaczeń. To, czego się dopuścili wyklucza traktowanie poważnie czegokolwiek, co robią i mówią.
Jeszcze jeden argument jest taki, że dokładne zbadanie zwłok przedłużyłoby pogrzeby o kilka tygodni, jeśli nie miesięcy.
Nikt z rodzin nie wywierał presji na pośpiech w pogrzebach. To władza chciała zamknąć temat jak najszybciej. To Tusk bał się odpowiedzialności za Smoleńsk. Bał się, że Polacy zaczną pytać, jak to się stało, ze knuł z Putinem przeciw polskiemu prezydentowi, że doprowadzono do rozdzielenia wizyt. Że uniemożliwiono wyjazd Lechowi Kaczyńskiemu. Że konsekwencją działań Tuska była tragedia w Smoleńsku. Strach Tuska przykrył jakiekolwiek odruchy przyzwoitości. Nieprawdopodobny strach przed odpowiedzialnością. Te pomieszane ciała w trumnach to efekt strachu Tuska.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/343242-nasz-wywiad-joanna-lichocka-reakcja-politykow-po-na-skandal-wokol-ekshumacji-ofiar-1004-to-cywilizacyjne-kulturowe-barbarzynstwo