Posłowie PO po raz kolejny upomnieli się w środę o prezentację wyników prac rządowej podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Pytali dlaczego odwołane zostały czwartkowe obrady sejmowej komisji obrony narodowej poświęcone działalności podkomisji.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że planowana, na wniosek PO, na czwartek komisja obrony narodowej dotycząca prezentacji wyników badań tzw. podkomisji pana Macierewicza została odwołana. Nie pierwszy raz PiS ucieka przez pytaniami o to, co ta podkomisja robi
— podkreślał na środowej konferencji prasowej Marcin Kierwińki (PO).
Zarzucił Prawu i Sprawiedliwości cynizm i chęć ucieczki przed prawdą i niewygodnymi pytaniami.
Pan Berczyński uciekł do Stanów Zjednoczonych, a pan Nowaczyk ucieka od pytań. Cynizm, gra Smoleńskiem i cały czas uciekanie od tego, aby nie powiedzieć: „nie zrobiliśmy nic; wszystko, co do tej pory mówił minister Macierewicz to kłamstwa”
— ironizował Kierwiński.
Były wiceszef MON Czesław Mroczek (PO) zwrócił uwagę, że rządowa podkomisja, kierowana obecnie przez prof. Kazimierza Nowaczyka (poprzedni szef dr Wacław Berczyński w kwietniu złożył rezygnację) pracuje już 15 miesięcy.
To już więcej niż pracowała komisja państwowa Jerzego Millera. Komisja Jerzego Millera ustalała wszystko od początku, zgromadziła dokumentację liczącą tysiące stron, natomiast podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza przepytywana kilka miesięcy temu nie potrafiła pokazać kilku stron ustaleń poza mnożeniem w dalszym ciągu hipotez
— mówił Mroczek.
Polityk sugerował przy tym, że przyczyną odwołania czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej może być brak raportu, który podkomisja miałaby tam przedstawić.
Tego raportu po prostu nie ma. To dzisiaj trzeba wyraźnie powiedzieć - nie ma żadnego raportu z tej 15-miesięcznej pracy
— podkreślił Mroczek.
„Najgorsze” jednak - według niego - jest to, że podkomisja nie jest w stanie udowodnić stawianych przez siebie hipotez.
Na przestrzeni ponad 7 lat Antoni Macierewicz sformułował około 20 różnego rodzaju hipotez. Żadnej nie potrafił udowodnić
— dodał b. wiceminister obrony narodowej.
Mroczek przekonywał, że posiedzenie sejmowej komisji obrony narodowej poświęcone wynikom prac podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej musi się odbyć.
To jest niezwykle ważna instytucja parlamentarna, która pozwala opinii publicznej zapoznać się ze stanem spraw państwowych
—zaznaczył b. wiceszef MON.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Posłowie PO po raz kolejny upomnieli się w środę o prezentację wyników prac rządowej podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Pytali dlaczego odwołane zostały czwartkowe obrady sejmowej komisji obrony narodowej poświęcone działalności podkomisji.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że planowana, na wniosek PO, na czwartek komisja obrony narodowej dotycząca prezentacji wyników badań tzw. podkomisji pana Macierewicza została odwołana. Nie pierwszy raz PiS ucieka przez pytaniami o to, co ta podkomisja robi
— podkreślał na środowej konferencji prasowej Marcin Kierwińki (PO).
Zarzucił Prawu i Sprawiedliwości cynizm i chęć ucieczki przed prawdą i niewygodnymi pytaniami.
Pan Berczyński uciekł do Stanów Zjednoczonych, a pan Nowaczyk ucieka od pytań. Cynizm, gra Smoleńskiem i cały czas uciekanie od tego, aby nie powiedzieć: „nie zrobiliśmy nic; wszystko, co do tej pory mówił minister Macierewicz to kłamstwa”
— ironizował Kierwiński.
Były wiceszef MON Czesław Mroczek (PO) zwrócił uwagę, że rządowa podkomisja, kierowana obecnie przez prof. Kazimierza Nowaczyka (poprzedni szef dr Wacław Berczyński w kwietniu złożył rezygnację) pracuje już 15 miesięcy.
To już więcej niż pracowała komisja państwowa Jerzego Millera. Komisja Jerzego Millera ustalała wszystko od początku, zgromadziła dokumentację liczącą tysiące stron, natomiast podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza przepytywana kilka miesięcy temu nie potrafiła pokazać kilku stron ustaleń poza mnożeniem w dalszym ciągu hipotez
— mówił Mroczek.
Polityk sugerował przy tym, że przyczyną odwołania czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej może być brak raportu, który podkomisja miałaby tam przedstawić.
Tego raportu po prostu nie ma. To dzisiaj trzeba wyraźnie powiedzieć - nie ma żadnego raportu z tej 15-miesięcznej pracy
— podkreślił Mroczek.
„Najgorsze” jednak - według niego - jest to, że podkomisja nie jest w stanie udowodnić stawianych przez siebie hipotez.
Na przestrzeni ponad 7 lat Antoni Macierewicz sformułował około 20 różnego rodzaju hipotez. Żadnej nie potrafił udowodnić
— dodał b. wiceminister obrony narodowej.
Mroczek przekonywał, że posiedzenie sejmowej komisji obrony narodowej poświęcone wynikom prac podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej musi się odbyć.
To jest niezwykle ważna instytucja parlamentarna, która pozwala opinii publicznej zapoznać się ze stanem spraw państwowych
—zaznaczył b. wiceszef MON.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/343212-po-atakuje-podkomisje-smolenska-i-broni-komisji-millera-deska-ratunku-dla-kopacz-ktora-pograza-sie-w-swoich-klamstwach