Ciała osób ekshumowanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w latach 2011-2012 nie będą ponownie ekshumowane - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
CZYTAJ WIĘCEJ: „wSieci” ujawnia szokujące relacje i zdjęcia z sekcji zwłok po 10/04: makabra w moskiewskim prosektorium! „Ładowali, co i jak popadnie”
Odpowiedziała tym samym na pytanie PAP, czy w przypadku, gdy w trakcie prowadzonych obecnie ekshumacji zostaną ujawnione szczątki osób ekshumowanych w latach 2011-2012 - przez Wojskową Prokuraturę Okręgową - zostaną przeprowadzone ich ponownie ekshumacje.
W ubiegłym tygodniu Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej działaczki Solidarności Anny Walentynowicz, której ciało ekshumowano na polecenie prokuratury wojskowej, powiedział w TVP info, że nie wie, gdzie znajduje się ciało jego babci.
Czekamy na wyniki. Otrzymaliśmy zapewnienie ze strony prokuratury, że jeśli w trakcie toczących się czynności, rzeczy, które tam wykonują, nie znajdą potwierdzenia czy też zaprzeczenia, po prostu na sam koniec ostatnim grobem, który będzie ekshumowany ponownie, to będzie grób naszej babci
— podkreślił.
Pierwsze wątpliwości dotyczące tożsamości ofiar katastrofy smoleńskiej pojawiły się już w 2011 r. z powodu błędów stwierdzonych w dokumentacji przesłanej przez stronę rosyjską. Część rodzin zaczęła się wówczas domagać ekshumacji i ponownego przebadania zwłok ich bliskich - z takim wnioskami wystąpili do prowadzącej śledztwo prokuratury wojskowej m.in. bliscy Walentynowicz i Zbigniewa Wassermanna oraz wdowa po wiceministrze kultury Magdalena Merta (Tomasz Marta został ekshumowany w listopadzie ubiegłego roku; w grudniu, po potwierdzeniu jego tożsamości, ponownie go pochowano - PAP).
Obawy dotyczyły zarówno możliwej zamiany ciał, jak i - co podnosiła część bliskich – ewentualnego zbezczeszczenia zwłok. Media nieoficjalnie informowały o przypadkach zaszycia w ciałach ofiar ziemi, gumowych rękawic czy niedopałków papierosów.
Ostatecznie śledczy zdecydowali o przeprowadzeniu dziewięciu ekshumacji. Ponownie przebadano ciała tych osób, w przypadku których stwierdzono duże rozbieżności w przygotowanej przez Rosjan dokumentacji: m.in. Walentynowicz, Wassermanna, prezesa IPN Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego. O rozmiarze tych rozbieżności świadczyły m.in. wypowiedzi rodzin ekshumowanych - Małgorzata Wassermann (córka polityka) ujawniała wówczas, że w dokumentacji dotyczącej jej ojca opisano narządy, które wycięto mu 20 lat wcześniej.
Podczas ekshumacji stwierdzono, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach - tak było m.in. z Anną Walentynowicz oraz ostatnim prezydentem RP na uchodźstwie Ryszardem Kaczorowskim. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej. Jak ujawnili prokuratorzy, nieprawidłowości polegały m.in. na braku opisów stanu po przebytych zabiegach medycznych; w przypadku kilkudziesięciu osób błędnie rozpoznano obrażenia, u części ich nie opisano, u innych opisano te, których nie było. Śledczy stwierdzili ponadto, że Rosjanie w kilkudziesięciu przypadkach zaniechali wykonania niektórych czynności sekcyjnych.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ciała osób ekshumowanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w latach 2011-2012 nie będą ponownie ekshumowane - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
CZYTAJ WIĘCEJ: „wSieci” ujawnia szokujące relacje i zdjęcia z sekcji zwłok po 10/04: makabra w moskiewskim prosektorium! „Ładowali, co i jak popadnie”
Odpowiedziała tym samym na pytanie PAP, czy w przypadku, gdy w trakcie prowadzonych obecnie ekshumacji zostaną ujawnione szczątki osób ekshumowanych w latach 2011-2012 - przez Wojskową Prokuraturę Okręgową - zostaną przeprowadzone ich ponownie ekshumacje.
W ubiegłym tygodniu Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej działaczki Solidarności Anny Walentynowicz, której ciało ekshumowano na polecenie prokuratury wojskowej, powiedział w TVP info, że nie wie, gdzie znajduje się ciało jego babci.
Czekamy na wyniki. Otrzymaliśmy zapewnienie ze strony prokuratury, że jeśli w trakcie toczących się czynności, rzeczy, które tam wykonują, nie znajdą potwierdzenia czy też zaprzeczenia, po prostu na sam koniec ostatnim grobem, który będzie ekshumowany ponownie, to będzie grób naszej babci
— podkreślił.
Pierwsze wątpliwości dotyczące tożsamości ofiar katastrofy smoleńskiej pojawiły się już w 2011 r. z powodu błędów stwierdzonych w dokumentacji przesłanej przez stronę rosyjską. Część rodzin zaczęła się wówczas domagać ekshumacji i ponownego przebadania zwłok ich bliskich - z takim wnioskami wystąpili do prowadzącej śledztwo prokuratury wojskowej m.in. bliscy Walentynowicz i Zbigniewa Wassermanna oraz wdowa po wiceministrze kultury Magdalena Merta (Tomasz Marta został ekshumowany w listopadzie ubiegłego roku; w grudniu, po potwierdzeniu jego tożsamości, ponownie go pochowano - PAP).
Obawy dotyczyły zarówno możliwej zamiany ciał, jak i - co podnosiła część bliskich – ewentualnego zbezczeszczenia zwłok. Media nieoficjalnie informowały o przypadkach zaszycia w ciałach ofiar ziemi, gumowych rękawic czy niedopałków papierosów.
Ostatecznie śledczy zdecydowali o przeprowadzeniu dziewięciu ekshumacji. Ponownie przebadano ciała tych osób, w przypadku których stwierdzono duże rozbieżności w przygotowanej przez Rosjan dokumentacji: m.in. Walentynowicz, Wassermanna, prezesa IPN Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego. O rozmiarze tych rozbieżności świadczyły m.in. wypowiedzi rodzin ekshumowanych - Małgorzata Wassermann (córka polityka) ujawniała wówczas, że w dokumentacji dotyczącej jej ojca opisano narządy, które wycięto mu 20 lat wcześniej.
Podczas ekshumacji stwierdzono, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach - tak było m.in. z Anną Walentynowicz oraz ostatnim prezydentem RP na uchodźstwie Ryszardem Kaczorowskim. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej. Jak ujawnili prokuratorzy, nieprawidłowości polegały m.in. na braku opisów stanu po przebytych zabiegach medycznych; w przypadku kilkudziesięciu osób błędnie rozpoznano obrażenia, u części ich nie opisano, u innych opisano te, których nie było. Śledczy stwierdzili ponadto, że Rosjanie w kilkudziesięciu przypadkach zaniechali wykonania niektórych czynności sekcyjnych.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/343075-prokuratura-krajowa-nie-bedzie-ponownych-ekshumacji-cial-ofiar-ktore-biegli-przebadali-w-latach-2011-2012
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.