Tuż po katastrofie czołowi politycy PO otrzymali SMS-a z instrukcją na temat tego jak mają się wypowiadać na temat katastrofy. Tak się składa, że poznałem treść tego SMS-a. Brzmiał on tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje kto ich do tego skłonił”. Donaldowi Tuskowi i jego współpracownikom od początku nie chodziło o to jak zostaną potraktowani Polacy. Chodziło o ochronę własnych posad -
— mówił w 2011 roku nieżyjący już generał Sławomir Petelicki, w wywiadzie, który pojawił się na krótko na portalu Wprost.pl (później został zdjęty; kluczowe fragmenty opublikował portal wPolityce.pl).
Albo zadbamy o jednolity przekaz [zgodny z wersją MAK - red.], który nie sprzyja budowaniu mitów i podejrzeń, albo sami sobie ukręcimy bicz na własne plecy -
— przekonywał członków swojej komisji w kwietniu 2010 Jerzy Miller.
To jest tło, na którym należy widzieć działania i słowa Ewy Kopacz, jej zwierzchników i podwładnych, związane z ciałami i szczątkami ofiar tragedii smoleńskiej. A więc jej pamiętne zapewnienia z trybuny sejmowej, wygłoszone 28 kwietnia 2010 roku:
Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku, na głębokości ponad jednego metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny, każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie”.
Przywołane tło każe postawić pytanie: czy to był teatr? Czy to wszystko, co ówczesna władza robiła i mówiła w związku z tragedią smoleńską, było tylko nieudolną próbą ogarnięcia trudnej sytuacji, czy też mieliśmy do czynienia z odgrywaniem rozpisanych wcześniej ról?
Sprawa barbarzyńskiego potraktowania szczątków polskiej elity jest tu ważnym tropem. Z jednej strony mamy bowiem do czynienia ze słowami zgodnymi ze scenariuszem, a z drugiej z niepodważalnymi faktami, o których wiemy dzięki ekshumacjom podjętym jesienią ub. roku. Król jest nagi.
W tym kontekście niespecjalnie zdumiewa histeryczny sprzeciw Platformy i jej zaplecza wokół ekshumacji. Dlaczego tak mocno protestowali? Przecież podczas śledztw ekshumacje nie są niczym wyjątkowym, to w sumie dość standardowa procedura. Dziś wygląda na to, że zwyczajnie obawiali się nie tyle takich czy innych ustaleń co do przyczyn tragedii, ale po prostu obnażenia niebywałego stopnia zakłamania poprzedniej ekipy w tej sprawie.
Ewa Kopacza zagrała swoją rolę dobrze. Jej przemówienie zasługuje na aktorskie uznanie. I jednocześnie na bardzo surową ocenę przez państwo polskie. Bo przecież była w Smoleńsku jako minister, a nie jako aktor.
CZYTAJ: Beata Mazurek: „Warto zastanowić się nad Trybunałem Stanu dla Tuska i Kopacz”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/342135-czy-to-wszystko-co-platforma-robila-i-mowila-w-zwiazku-z-tragedia-smolenska-to-byl-tylko-teatr-czy-grali-pod-scenariusz