Nie, nie będę teraz jeszcze go chowała. Poczekam, tylko nie wiem jeszcze jak długo. Boję się, że w kolejnych trumnach może być mój mąż
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krystyna Kwiatkowska, żona śp. gen. Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
To szokujące, jak Rosjanie obeszli się z ciałem Pani męża i innych ofiar katastrofy smoleńskiej.
Ja nawet do Rosjan nie mam tyle pretensji, co do naszych władz, że oddali im to wszystko i ich nie przypilnowali. Uważam, że strona polska powinna o to zadbać. Byłam przy ekshumacji męża, bo narastały wątpliwości i rosło przeświadczenie że mnie okłamywali przez lata i dlatego chciałam przy tym być. Widziałam kilka wpisów: „głupia baba, wzięła jeszcze córki”. Przecież moje córki są dorosłymi kobietami i same o tym zadecydowały. Dlaczego mam coś przed nimi ukrywać, potem miałyby do mnie żal. Nie widzę powodu, żebym miała tu im czegoś zabraniać. Przecież to jest normalne, że jesteśmy razem i razem to wszystko przeżywamy.
To było Pani pierwsze i w dodatku tak traumatyczne spotkanie z ciałem męża, gdyż nie uczestniczyła Pani w jego identyfikacji w Moskwie.
Do Moskwy nie poleciałam ze względu na stan zdrowia. Krótko przed katastrofą smoleńską byłam w szpitalu, gdzie przeszłam bardzo poważny zabieg i do domu wróciłam na święta Wielkanocne dwa tygodnie przed katastrofą. Na samym początku byłam jednak na tysiąc procent przekonana, że polski rząd wszystkiego dopełni. Wierzyłam w niego tak samo, jak mój mąż podchodził do każdego żołnierza. Widziałam jak on się musiał natłumaczyć wszystkim ministrom obrony narodowej i zwierzchnikom sił zbrojnych pełniąc różne stanowiska. Ile nocy było nieprzespanych, ile stresu i w głowie mi się nie mieściło, żeby ktoś nie dopatrzył tak podstawowych rzeczy. Nie mogę tego do tej pory zrozumieć. Proszę zobaczyć, że wszystkie osoby, które pełniły przed 10 kwietnia 2010 roku funkcje decyzyjne otrzymały awanse. To był kolejny szok dla mnie.
To pokazuje prawdziwe oblicze poprzedniej władzy. Chyba nie ma Pani o niej dobrego zdania?
Nikt się nawet nie zapytał, co rodziny przeżywają, jak się czują, dlaczego politycy, którzy wszystko wiedzą najlepiej tak nas traktują. Pierwszy odpowiedzialny jest tutaj pan Tusk, gdyż przykrył wszystkie błędy ministrów. To on powinien rozliczyć każdego z nich za poszczególny zakres obowiązków. Na spotkaniu z nami Donald Tusk powiedział, że to wszystko bierze na siebie, więc niech teraz za to odpowie.
Rozumiem, że nie musiał wiedzieć, jak poszczególni ministrowie wywiązywali się z danych obowiązków, ale po co w takim razie były te sztaby ludzi, skoro dziś nikt za nic nie odpowiada. Mam tu na myśli pana Arabskiego, który był odpowiedzialny za wszystkie wyjazdy, a po katastrofie smoleńskiej został ambasadorem Hiszpanii.
Odpowiedzialny za bezpieczeństwo VIP-ów pan Janicki dostał generała dywizji i to nie mając nawet magistra. Pan Miller został wojewodą, pan prokurator Parulski dostał generała brygady, a pani Kopacz została premierem. Warto tu wspomnieć również o panu Klichu. Pan Tusk wziął go do wyjaśniania „swojej katastrofy”, przepracował 17 miesięcy, odchodząc odebrał prawie półmilionową odprawę. Po urlopie PO wyznaczyła go na pierwsze miejsce na senatora. Takie są właśnie standardy PO.
Mieli chyba poczucie, że im się upiecze. Dziś wiemy dlaczego trumny nie miały być otwierane, co chcieli ukryć. Stąd ta walka, by ekshumacji nie było?
Myślę że tak im się właśnie wydawało, że tak będzie. Ja natomiast przez pierwsze 3 lata w ogóle nie wiedziałam, czy znaleziono mojego męża, a dokumentacja którą przeczytałyśmy po 3 latach od katastrofy zamiast rozwiać wątpliwości i pytania tylko je spotęgowała. Dlatego nie żałuje, że ta ekshumacja się odbyła i zobaczyłam co jest w grobie. Teraz dopiero będę mogła godnie go pochować, a dzieci i wnuki nie będą miały podstaw do zadawania pytań. Serce natomiast bardzo mnie boli, w jaki sposób potraktowano męża, który był tak dobrym człowiekiem i żołnierzem. Cenił i podziwiał go cały świat, wiele ciepłych słów o nim usłyszałam. Miedzy innymi w dniu 28 maja 2011 roku od prezydenta Obamy. A co zrobili nasi ministrowie obrony narodowej?
Zrobili z naszych żołnierzy i generałów nieudaczników i pijaków, Dla mnie to jest zupełnie niezrozumiałe. Mnie jako żonę żołnierza to bardzo boli. Zwierzchnik Sił Zbrojnych Bronisław Komorowski i Minister Klich zrobili wielką krzywdę rodzinom. Żaden z nich za nami się nie wstawił, oni nas jako wojskowe rodziny po prostu zdradzili. Ośmieszyli naszych mężów i zostawili nas samych. Dla mnie to są zdrajcy żołnierza polskiego. Nie zadbali o żołnierzy, ani o honor wojska polskiego.
Ma już Pani termin pogrzebu męża?
Nie, nie będę teraz jeszcze go chowała. Poczekam, tylko nie wiem jeszcze jak długo. Boję się, że w kolejnych trumnach może być mój mąż. Te osoby, których fragmenty były w mojej trumnie też już są po ekshumacji i co teraz? Nowy ogromny ból. Tam było 14 bardzo dużych, różnych kawałków ciał, które dotyczyły 7 osób. Szczątki bardzo dobrze się zachowały, bo znajdowały się w metalowej trumnie. To nie były żadne kosteczki, jak ktoś mi próbował insynuować na ulicy. „I co kosteczki, kosteczki oglądałaś?- pytała ta osoba parę dni temu”. Cała ręka czy miednica, nogi, mięśnie, skóra, to wszystko nie są kosteczki.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/341958-krystyna-kwiatkowska-dla-wpolitycepl-ja-nawet-do-rosjan-nie-mam-tyle-pretensji-co-do-naszych-wladz-ze-oddali-im-to-wszystko-i-nie-przypilnowali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.