„Pan Waldemar” lubi pisać. Więc pisze. Wczoraj na przykład, zaczął Wielki Piątek już skoro świt na Twitterze:
Piątek. Pobudka! Budź się Ojczyzno zaczerpnąć świeżego powietrza nim się Prezes obudzi”…
— napisał. Tak samo notabene obudził internautów w Wielki Czwartek. Potem pomysłu na kolejne wpisy mu chyba zbrakło, gdyż posłużył się „podaniem dalej” tego, co pisali inni., jemu bliscy. W końcu Triduum Paschalne jest? Jest! Polski naród katolicki, więc trzeba to jakoś uczcić w tym duchu…
„Jezu! W tym chorym kraju nawet prokuratura robi Misiewiczowi loda! Na miejscu PiS dokonałbym samospalenia”
— zacytował „Pan Waldemar” kogoś tam, ale że jest ambitny, po namyśle wrzucił coś od siebie, oczywiście - skoro ten piątek i ta sobota - w kontekście męki i śmierci:
Tych pomyłek, na takie rozczłonkowanie ofiar i nacisk, by jak najszybciej wrócili, jest wyjątkowo mało, a robienie z tego sprawy jest podłe”,
— skwitował (pisownia oryginalna), nawiązując jednak do nie do Ostatniej Wieczerzy, czy Męki Pańskiej, lecz do - jak zwykł był ich nazywać – tych „drani”, kanalii” itp., ogólnie tej „Sekty św. Wybuchu”, tych „zakażonych tchnieniem pisowskiej paranoi”.
Rzecz jasna, w Wielką Sobotę także należało coś nadać, tym razem imiennie, o „kłótni Karnowskich z Sakiewiczem o Macierewicza”, w oparciu o „Gazetę Wyborczą”, do której „Pan Waldemar” też pisywał:
Jak stalinowcy z trockistami. Czasy i ideologie różne, ale schemat ten sam i nienawiści takie same. Jak dwie bandy w jednej mafii. Też pasuje
— koniec cytatu. Kim jest „Pan Waldemar”? Jak sam o sobie zaćwierkał (pisownia oryginalna):
Uważam się za publicystę. Piszę i publikuje od 50 lat. Zawsze starałem się być obiektywnym. I zawsze byłem stronniczy. To istota publicystyki”.
„Pan Waldemar” nazywa się Kuczyński. Waldemar Kuczyński. Prócz „GW” gościł też na łamach „Rzeczopospolitej” i od czasu do czasu w innych mediach. Oczywiście nie w tych reżimowych, tylko w tych „obiektywnych subiektywnie”, jak w tele-Superstacji, albo w radiu Tok FM. Jednak na Twitterze spotkać go można zawsze. Także w niedziele i święta. Jak teraz, w Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę…
Zastanawiam się, jak wielkie pokłady nienawiści trzeba w sobie mieścić, aby w to najważniejsze wydarzenie dla katolików - męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wydzielić z siebie tak wstrętny bełkot. Jak uczy Talmud, w który „Pan Waldemar” widać się nie zagłębiał: „nienawiść wypacza widzenie”. We Freudowskich kategoriach można by tę postawę skwitować krótkim zdaniem: „zero nienawidzi innych liczb”.
Nie wiem, czy coś i ktoś jest w stanie uleczyć „Pana Waldemara” z umysłowej zaćmy. Według tego „publicysty” największą podłością jest „robienie sprawy z rozczłonkowania ofiar”. Cóż, różne są miary podłości. W każdym razie ja, mimo wszystko, nie życzę „publicyście” Waldemarowi Kuczyńskiemu, aby jego nogi, miednicę i głowę wrzucono do różnych trumien z czyimiś zwłokami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/335847-mimo-wszystko-w-wielka-sobote-nie-zycze-panu-kuczynskiemu-aby-jego-nogi-miednice-i-glowe-wrzucono-do-roznych-trumien-z-czyimis-zwlokami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.