Czy naprawdę trzeba być zagorzałym zwolennikiem PiS-u, żeby powstrzymać się od robienia kabaretu z tragedii, w której zginęło 96 osób? Trudno zrozumieć coraz bardziej powszechną postawę łączącą niechęć do PiS-u i szydzenie z katastrofy smoleńskiej.
Nie lubisz Kaczora? To strzel sobie dżołka z 10 kwietnia. To coraz bardziej popularna zbitka. Zupełnie tak, jakby śmierć miała barwy polityczne, ludzki dramat – logo ugrupowania, a łzy i bezsilność były przeliczane na głosy.
Nawet jeśli część politycznych cyników działa po cichu w myśl tej zasady, to nie należy traktować tego jako otwarcia drogi do uderzania w zmarłych, a przede wszystkim w rodziny ofiar, bo to one najbardziej odczuwają „grube dżołki”. Tego jednak nie są w stanie zrozumieć prymitywy, dla których szydera ze Smoleńska stała się przepustką do odnajdywania się w pewnych kręgach.
Najlepszym przykładem była postawa Macieja Stuhra, który rozbawiał do łez publikę „chamską i nienażartą” (pisząc Beksińskim) swoimi popisami w kontekście 10 kwietnia. Zresztą jego przykład pokazuje, że Polacy są bardzo łagodnym i tolerancyjnym narodem. Gdyby to dotyczyło mojej rodziny, pan aktor dostałby po głowie. Krótko i na temat. Są sprawy, które nie pozostawiają miejsca na dyskusję i polemikę, nawet jeśli w dzisiejszym skundlonym świecie miałoby to oznaczać środowiskowy ostracyzm i potępienie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy naprawdę trzeba być zagorzałym zwolennikiem PiS-u, żeby powstrzymać się od robienia kabaretu z tragedii, w której zginęło 96 osób? Trudno zrozumieć coraz bardziej powszechną postawę łączącą niechęć do PiS-u i szydzenie z katastrofy smoleńskiej.
Nie lubisz Kaczora? To strzel sobie dżołka z 10 kwietnia. To coraz bardziej popularna zbitka. Zupełnie tak, jakby śmierć miała barwy polityczne, ludzki dramat – logo ugrupowania, a łzy i bezsilność były przeliczane na głosy.
Nawet jeśli część politycznych cyników działa po cichu w myśl tej zasady, to nie należy traktować tego jako otwarcia drogi do uderzania w zmarłych, a przede wszystkim w rodziny ofiar, bo to one najbardziej odczuwają „grube dżołki”. Tego jednak nie są w stanie zrozumieć prymitywy, dla których szydera ze Smoleńska stała się przepustką do odnajdywania się w pewnych kręgach.
Najlepszym przykładem była postawa Macieja Stuhra, który rozbawiał do łez publikę „chamską i nienażartą” (pisząc Beksińskim) swoimi popisami w kontekście 10 kwietnia. Zresztą jego przykład pokazuje, że Polacy są bardzo łagodnym i tolerancyjnym narodem. Gdyby to dotyczyło mojej rodziny, pan aktor dostałby po głowie. Krótko i na temat. Są sprawy, które nie pozostawiają miejsca na dyskusję i polemikę, nawet jeśli w dzisiejszym skundlonym świecie miałoby to oznaczać środowiskowy ostracyzm i potępienie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/335295-w-dobie-natretnej-poprawnosci-politycznej-i-przewrazliwienia-jedynym-wyjatkiem-jest-smolensk-tu-blazny-maja-pelne-przyzwolenie-na-drwiny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.