Mec. Hambura pytał o zaproszenie, jakie osobiście Putin wystosował do Tuska. Czy to było zaskoczenie dla MSZ?
To, że Putin chciał oddać hołd pomordowanym w towarzystwie Tuska to był efekt naszej polityki wobec Rosji i nasz sukces. (…) Miałem satysfakcje, że premier Putin na tę drogę wstąpił
—mówił Sikorski.
Na pytanie czy wiedział wcześniej, że takie zaproszenie od Putina będz odparł:
Nie wiedziałem czy wizyta Lecha Kaczyńskiego była wizytą roboczą czy tylko pielgrzymką. Nie miałem na ten temat opinii przed wizytą, mogę powiedzieć teraz. (…) Jako pierwszy sformułowania pielgrzymka i to jest dobre sformułowanie użył Jerzy Bahr. Wizyta oficjalna jest wtedy, gdy ktoś ma zaproszenie do drugiej strony. Wtedy też odbywa się rozmowy na odpowiednich szczeblach. Są także inne wizyty: prywatne, okolicznościowe, przy okazji pogrzebów czy upamiętnień. To niższa ranga i wtedy zaproszenie jest wymagane.
Mecenas: Jaki był charakter tej wizyty?
To pytanie o opinie. To kwestia nazewnictwa. Jedno wiemy na pewno, ze nie była to wizyta państwowa, a na pewno nie była oficjalna
—stwierdził Sikorski.
Czy skoro nie była oficjalna ani państwowa to korespondencja z Rosją i przygotowania mogły mieć niższy charakter- dopytywał mecenas.
Występują różnice, bo wizyty państwowe planuje się z większym wyprzedzeniem. Wizyty nieoficjalnie odbywają się przez cały czas. Towarzyszem w wielu wizytach nieoficjalnych, ale bardzo ważnych np. Monte Cassino czy Tobruk
–mówił Sikorski.
Na pytanie jak było w przypadku tej wizyty były szef MSZ odparł:
W przypadku 10/04 to była wizyta w Rosji z naszej inicjatywy bez rozmów oficjalnych i tego rozbudowanego protokołu
—stwierdził Sikorski.
Sąd: jak długo trwało przygotowanie wizyty 10/04 ze strony MSZ?
Sikorski: „Nie pamiętam dat”.
Rola MSZ była pomocnicza a nie wiodąca
—stwierdził.
Na pytanie kiedy dowiedział się, że wizyty będą rozdzielone, odparł, że „nic mu nie wiadomo o rozdzieleniu wizyt”.
Ja się zajmowałem polską polityką zagraniczną. Wizyta w Katyniu i Smoleńsku to nie było coś nowego, bylem przekonany, że tzw. „departament wschód” w MSZ poradzi sobie doskonale
—pwoiedział były szef MSZ.
Piotr Walentynowicz zapytał dlaczego Sikorski zrezygnował z wylotu do Smoleńska, skoro dostał zaproszenie na ten lot?
Wspieranie pro europejskości Rosji była ważną częścią naszej polityki, ale wizyta była raczej pielgrzymką i częścią obchodów krajowych. Nie było w zwyczaju moje towarzyszenie prezydentowi, więc to było podtrzymanie tej tradycji
—odparł Sikorski.
Pytany był również o to, czy do MSZ docierały informacje na temat stanu lotniska Siewiernyj.
Nie przypominam sobie
—powiedział były szef MSZ.
Na pytanie, cz były jakieś problemy przed wizytami w kwietniu 2010, odparł:
Federacja Rosyjska jest trudnym partnerem (…) zgrzyty podczas przygotowań do wizyt, czy podczas ustaleń są zawsze. Min Kremer był szanowany przez drugą stronę, miał zaufanie moje i pałacu prezydenckiego. Rozwiązywał te problemy, po prostu
—stwierdził.
Sąd: Czy do świadka dotarły jakiekolwiek sygnały, że grupa przygotowawcza napotkała jakieś problemy?
Nie przypominam sobie, ale najlepsza rękojmia tego, że wszystko było dopięte na ostatni guzik było to, że min. Kremer wziął udział w oby wizytach
—powiedział Sikorski.
I dodaŁ:
To były działania rutynowe, nie mogły zajmować ministra spraw zagranicznych. Nie przypominam sobie
—Odparł.
Na pytanie czy jakikolwiek pracownik MSZ był oddelegowany do Moskwy po to by przygotować wizyty w kwietniu 2010 Sikorski stwierdził:
Pan Turowski, nominowany przez moją poprzedniczkę na ambasadora tytularnego wyjechali do Moskwy, wtedy jego przeszłość nie była mi znana
—stwierdził były szef MSZ.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mec. Hambura pytał o zaproszenie, jakie osobiście Putin wystosował do Tuska. Czy to było zaskoczenie dla MSZ?
To, że Putin chciał oddać hołd pomordowanym w towarzystwie Tuska to był efekt naszej polityki wobec Rosji i nasz sukces. (…) Miałem satysfakcje, że premier Putin na tę drogę wstąpił
—mówił Sikorski.
Na pytanie czy wiedział wcześniej, że takie zaproszenie od Putina będz odparł:
Nie wiedziałem czy wizyta Lecha Kaczyńskiego była wizytą roboczą czy tylko pielgrzymką. Nie miałem na ten temat opinii przed wizytą, mogę powiedzieć teraz. (…) Jako pierwszy sformułowania pielgrzymka i to jest dobre sformułowanie użył Jerzy Bahr. Wizyta oficjalna jest wtedy, gdy ktoś ma zaproszenie do drugiej strony. Wtedy też odbywa się rozmowy na odpowiednich szczeblach. Są także inne wizyty: prywatne, okolicznościowe, przy okazji pogrzebów czy upamiętnień. To niższa ranga i wtedy zaproszenie jest wymagane.
Mecenas: Jaki był charakter tej wizyty?
To pytanie o opinie. To kwestia nazewnictwa. Jedno wiemy na pewno, ze nie była to wizyta państwowa, a na pewno nie była oficjalna
—stwierdził Sikorski.
Czy skoro nie była oficjalna ani państwowa to korespondencja z Rosją i przygotowania mogły mieć niższy charakter- dopytywał mecenas.
Występują różnice, bo wizyty państwowe planuje się z większym wyprzedzeniem. Wizyty nieoficjalnie odbywają się przez cały czas. Towarzyszem w wielu wizytach nieoficjalnych, ale bardzo ważnych np. Monte Cassino czy Tobruk
–mówił Sikorski.
Na pytanie jak było w przypadku tej wizyty były szef MSZ odparł:
W przypadku 10/04 to była wizyta w Rosji z naszej inicjatywy bez rozmów oficjalnych i tego rozbudowanego protokołu
—stwierdził Sikorski.
Sąd: jak długo trwało przygotowanie wizyty 10/04 ze strony MSZ?
Sikorski: „Nie pamiętam dat”.
Rola MSZ była pomocnicza a nie wiodąca
—stwierdził.
Na pytanie kiedy dowiedział się, że wizyty będą rozdzielone, odparł, że „nic mu nie wiadomo o rozdzieleniu wizyt”.
Ja się zajmowałem polską polityką zagraniczną. Wizyta w Katyniu i Smoleńsku to nie było coś nowego, bylem przekonany, że tzw. „departament wschód” w MSZ poradzi sobie doskonale
—pwoiedział były szef MSZ.
Piotr Walentynowicz zapytał dlaczego Sikorski zrezygnował z wylotu do Smoleńska, skoro dostał zaproszenie na ten lot?
Wspieranie pro europejskości Rosji była ważną częścią naszej polityki, ale wizyta była raczej pielgrzymką i częścią obchodów krajowych. Nie było w zwyczaju moje towarzyszenie prezydentowi, więc to było podtrzymanie tej tradycji
—odparł Sikorski.
Pytany był również o to, czy do MSZ docierały informacje na temat stanu lotniska Siewiernyj.
Nie przypominam sobie
—powiedział były szef MSZ.
Na pytanie, cz były jakieś problemy przed wizytami w kwietniu 2010, odparł:
Federacja Rosyjska jest trudnym partnerem (…) zgrzyty podczas przygotowań do wizyt, czy podczas ustaleń są zawsze. Min Kremer był szanowany przez drugą stronę, miał zaufanie moje i pałacu prezydenckiego. Rozwiązywał te problemy, po prostu
—stwierdził.
Sąd: Czy do świadka dotarły jakiekolwiek sygnały, że grupa przygotowawcza napotkała jakieś problemy?
Nie przypominam sobie, ale najlepsza rękojmia tego, że wszystko było dopięte na ostatni guzik było to, że min. Kremer wziął udział w oby wizytach
—powiedział Sikorski.
I dodaŁ:
To były działania rutynowe, nie mogły zajmować ministra spraw zagranicznych. Nie przypominam sobie
—Odparł.
Na pytanie czy jakikolwiek pracownik MSZ był oddelegowany do Moskwy po to by przygotować wizyty w kwietniu 2010 Sikorski stwierdził:
Pan Turowski, nominowany przez moją poprzedniczkę na ambasadora tytularnego wyjechali do Moskwy, wtedy jego przeszłość nie była mi znana
—stwierdził były szef MSZ.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/335196-sikorski-przed-sadem-byly-szef-msz-o-organizacji-i-rozdzieleniu-wizyt-do-smolenska-nie-byla-to-wizyta-panstwowa-a-na-pewno-nie-byla-oficjalna?strona=2