Radosław Sikorski, były szef MSZ i jeden z czołowych polityki Tuska, raczył był wspomnieć o mnie w wywiadzie dla „Kultury Liberalnej” pt. „Polska prawica zwariowała”.
Fragment dotyczący mojej osoby brzmi:
Dla obecnej władzy „śledztwo” w sprawie Smoleńska nie ma na celu znalezienia przyczyn katastrofy, ale jest totemem tożsamości. Tę teorię potwierdził mi zresztą redaktor naczelny tygodnika „wSieci”, Jacek Karnowski. Wdałem się z nim w dyskusję na Twitterze po tym, jak opublikowano wyniki ponownej sekcji zwłok pary prezydenckiej.
Co dokładnie napisał?
Zapytałem go, czy w Smoleńsku doszło do zamachu i czy wybuch nastąpił z przodu czy z tyłu samolotu, bo okładki ich pisma podawały obie wersje wydarzeń. Odpowiedział: „Zapracowaliście uczciwie na każde oskarżenie. Zostawiliście tych ludzi tam samych, porzuciliście ich, choć byli na służbie”. A kiedy zapytałem, czy za lata kłamstw na temat rzekomego zamachu wyrazi wreszcie skruchę, napisał: „Zaprzęgliście państwo polskie do przemysłu pogardy i gaszenia pamięci, i macie pretensje, że się na to nie zgodziliśmy?!”.
De facto przyznał więc, że kolejne okładki ich pisma sugerujące, że w Smoleńsku doszło do zamachu, to było jedno wielkie kłamstwo, a celem była budowa wspólnoty tożsamościowej.
Z powodów kronikarskich czuję się w obowiązku sprostować dość ordynarną manipulację Radosława Sikorskiego. Z kontekstu i moich uwag o następującej treści:
„Zapracowaliście uczciwie na każde oskarżenie. Zostawiliście tych ludzi tam samych, porzuciliście ich, choć byli na służbie”.
„Zaprzęgliście państwo polskie do przemysłu pogardy i gaszenia pamięci, i macie pretensje, że się na to nie zgodziliśmy?!”.
— w żaden sposób nie da się wysnuć wniosku, że stwierdziłem, iż działalność naszego środowiska - i szerzej, obozu niepodległościowego - miała jakikolwiek inny cel poza niż dojście do prawdy i odbudowanie niepodległości.
Nie uważam Radosława Sikorskiego, z racji jego „dorobku” w tej sprawie i maniery agresywnego wesołka, za partnera do rozmowy o przyczynach tragedii smoleńskiej. Uznałem natomiast za zasadne przypomnienie mu, że reakcja także jego rządu na tragedię 10 kwietnia była po prostu hańbą, i hańbą w dziejach Polski pozostanie. Jednoznacznie wynika to z kontekstu rozmowy, który da się sprowadzić do prostego zdania: w sprawie przyczyn tragedii smoleńskiej PO nie ma moralnego prawa do wypowiadania się.
Manipulując w złej woli i jednoznacznie fałszywie cytatami z twitterowej rozmowy Radosław Sikorski potwierdza, że rzeczywiście nie warto wchodzić z nim w jakiekolwiek wymiany zdań.
Rozumiem poczucie winy, rozumiem, że cynizm tamtych miesięcy - gdy wydawało się, że władze PO będzie trwała wiecznie - dziś Sikorskiego boli i pali. Warto jednak zająć się rozliczeniem własnych działań i zaniechań, miast przypisywać mi opinie, których nie wypowiedziałem, i których w żaden sposób nie podzielam.
Poza tym zabawne jest przekonanie Sikorskiego, że prawica medialna działa według zaleceń centrum medialnego. Każdy robi to, co uważa za słuszne, według własnego rozeznania, nikt nikim nie kieruje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/330515-sprostowanie-manipulacji-radoslawa-sikorskiego