Zdarzenia z piątku posłowie relacjonują w mediach elektronicznych. Opozycja wskazuje m.in. na późne podpisywanie list obecności posłów PiS; rządzący informują, o atakach, których doświadczali.
Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz poinformowała na FB, że „obrońcy demokracji napadli na nią przed północą po wyjściu z Sejmu”.
Obrzucano mnie plastikowymi butelkami, lżono, szarpano za ubranie, używano stadionowych tub w uszy, by mnie ogłuszyć. Robiono zdjęcia. Pokazałam im znak V, co ich jeszcze bardziej rozwścieczyło
— napisała posłanka.
Stanisław Gawłowski (PO) relacjonował, że był świadkiem zdarzenia, w którym „Jarosław Kaczyński podpisywał listę już po zamkniętym posiedzeniu”. Zdjęcie prezesa PiS podpisującego listę Gawłowski wrzucił na Twittera.
Rozmawiałem chwilę z Kaczyńskim o tym fakcie, minister Kamiński próbował mi w międzyczasie grozić, że to, co robię jest czymś skandalicznym, a ja tylko zwracałem uwagę na to, iż jest to ewidentne łamanie prawa i w takim wymiarze polski parlament nie powinien ani funkcjonować, ani pracować, i Kaczyński przyczynia się do tego, że w Polsce środowisko PiS łamie prawo
— powiedział później dziennikarzom Gawłowski.
Krzysztof Brejza (PO) podawał na Twitterze, że podpisy z opóźnieniem złożyli także m.in. Zbigniew Ziobro i Jarosław Zieliński.
Arkadiusz Myrcha (PO) zamieścił filmik, pokazujący, jak opuszczając budynek Sejmu potknął się i przewrócił Marek Suski (PiS).
Po północy policja rozwiązała zgromadzenie, a „uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem”. Jak poinformował w sobotę rano rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek, policjanci użyli wobec pikietujących „tylko i wyłącznie siły fizycznej, żaden inny środek przymusu nie został użyty”. Policja nie zatrzymała nikogo, spisała dane osobowe osób, które utrudniały przejazd; w ich sprawie do sądu mają być skierowane wnioski.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdarzenia z piątku posłowie relacjonują w mediach elektronicznych. Opozycja wskazuje m.in. na późne podpisywanie list obecności posłów PiS; rządzący informują, o atakach, których doświadczali.
Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz poinformowała na FB, że „obrońcy demokracji napadli na nią przed północą po wyjściu z Sejmu”.
Obrzucano mnie plastikowymi butelkami, lżono, szarpano za ubranie, używano stadionowych tub w uszy, by mnie ogłuszyć. Robiono zdjęcia. Pokazałam im znak V, co ich jeszcze bardziej rozwścieczyło
— napisała posłanka.
Stanisław Gawłowski (PO) relacjonował, że był świadkiem zdarzenia, w którym „Jarosław Kaczyński podpisywał listę już po zamkniętym posiedzeniu”. Zdjęcie prezesa PiS podpisującego listę Gawłowski wrzucił na Twittera.
Rozmawiałem chwilę z Kaczyńskim o tym fakcie, minister Kamiński próbował mi w międzyczasie grozić, że to, co robię jest czymś skandalicznym, a ja tylko zwracałem uwagę na to, iż jest to ewidentne łamanie prawa i w takim wymiarze polski parlament nie powinien ani funkcjonować, ani pracować, i Kaczyński przyczynia się do tego, że w Polsce środowisko PiS łamie prawo
— powiedział później dziennikarzom Gawłowski.
Krzysztof Brejza (PO) podawał na Twitterze, że podpisy z opóźnieniem złożyli także m.in. Zbigniew Ziobro i Jarosław Zieliński.
Arkadiusz Myrcha (PO) zamieścił filmik, pokazujący, jak opuszczając budynek Sejmu potknął się i przewrócił Marek Suski (PiS).
Po północy policja rozwiązała zgromadzenie, a „uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem”. Jak poinformował w sobotę rano rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek, policjanci użyli wobec pikietujących „tylko i wyłącznie siły fizycznej, żaden inny środek przymusu nie został użyty”. Policja nie zatrzymała nikogo, spisała dane osobowe osób, które utrudniały przejazd; w ich sprawie do sądu mają być skierowane wnioski.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/319804-opozycja-pikietuje-przed-palacem-prezydenckim-pogrozki-kijowskiego-zaraz-tam-pojdziemy-i-pokazemy-ze-nie-ma-zgody-na-takie-metody?strona=2