Zamiast zorganizować operację ochronną, BOR postanowiło zorganizować przedsięwzięcie ochronne
— mówił Marek Pyza na antenie TVP Info prezentując najnowsze ustalenia tygodnika „wSieci” dotyczące 10 kwietnia 2010 roku, o których mogą Państwo przeczytać na łamach nowego numeru „wSieci”.
Dlaczego stwierdzono, że wizyta prezydenta Kaczyńskiego nie będzie się wiązać z poważniejszym zagrożeniem? Nie wzięto pod uwagę wcześniejszych wizyt prezydenta na wschodzie, w tym wizyty w Gruzji. Nie wzięto pod uwagę, na jakie lotnisko leci prezydent
— mówił Marek Pyza komentując nieprawidłowości w działaniach Biura Ochrony Rządu przy przygotowaniu wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska 10/04/2010 r.
Dziennikarz „wSieci” mówił o uchybieniach w kwestiach bezpieczeństwa ze strony BOR, a także o braku odpowiedzialności ze strony gen. Mariana Janickiego.
Pytanie dlaczego pozwolił na to wszystko. W licznych wywiadach podkreślał, że wszystko odbywało się za jego wiedzą
— powiedział Pyza i dodał:
Szef BOR mógł spędzać sobie sobotni poranek na bazarku w Krakowie i tam dotarła do niego wiadomość o wydarzeniach ze Smoleńska.
Pytany o to, czy Janicki może ponieść odpowiedzialność karną, Pyza opowiedział:
Za te wszystkie winy, za które już odpowiedział Paweł Bielawny nie można już ścigać Janickiego. W tych przypadkach doszło do przedawnienia. Do 2020 roku można się jednak zastanowić czy Janicki nie powinien mieć postawionych zarzutów z tytułu poświadczenia nieprawdy. Przyznał w wywiadzie, że nadal lotowi status „HEAD”, a przyjęta kilka miesięcy wcześniej instrukcja „HEAD” nie pozwalała na nadanie takiego statusu w przypadku lotu, który nie odbywa się na lotnisko czynne. Według wszystkich faktów lotnisko Siewiernyj nie było lotniskiem czynnym. Podejmując decyzję o nadaniu statusu HEAD, Marian Janicki poświadczył nieprawdę
— tłumaczył dziennikarz „wSieci”.
Z tego powodu Marian Janicki może jeszcze ponieść odpowiedzialność
— dodał Pyza.
Przekonywał też, że w przypadku wizyty z 10/04 doszło do złamania przepisów BOR, wprowadzonych przez samego Mariana Janickiego.
Nie wyznaczono np. szefa grupy zabezpieczającej. Janicki twierdził, że był nim płk Florczak, ale nie ma na to dowodów. Nie wyznaczono też szefa grupy rekonesansowej. Sprawdzenie pirotechniczne było nie takie jak powinno. Do grupy wyznaczono m.in. magazyniera po wylewie. Nie powinno się takiej osoby do takiego zadania wyznaczać
— powiedział Marek Pyza.
Więcej o sprawie w artykule Marka Pyzy i Marcina Wikło „Fajans w BOR” na łamach tygodnika „wSieci”.
mly/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/317206-marian-janicki-poswiadczyl-nieprawde-marek-pyza-o-nieprawidlowosciach-w-przygotowaniu-wizyty-w-smolensku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.