Minister Kownacki powiedział, że tego dnia BOR zmniejszył ochronę, zamiast ją podwyższyć.
To już może wynikać tylko i wyłącznie z dokumentów, które są. Czasami do ochrony daje się pięciu pirotechników, czasami dwóch, a do ochrony bezpośredniej pięć lub siedem osób. Dzieje się tak z różnych przyczyn, np. dlatego, że jest dużo pracy i są ludzie na zmianę. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy ochrona była mniejsza czy większa w tym momencie. To jest kwestia do zbadania tylko i wyłącznie na podstawie zachowanych dokumentów.
Ale z audytu wynika jasno, że 10 kwietnia 2010 roku było wiele nieprawidłowości w czynnościach BOR. Wbrew tym faktom gen. Janicki twierdzi, że „wszystko było sprawdzone” i dopięte na ostatni guzik.
Generał Janicki wyznaczył chyba kogoś do działań ochronnych, kto za to odpowiadał. Bo generał ponosi odpowiedzialność za pracę BOR, natomiast wszystkiego sam nie robi. Zgadza się. I wiemy, że jego zastępca gen. Paweł Bielawny został nieprawomocnie skazany w czerwcu br. przez warszawski sąd na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Właśnie za niedopełnienie obowiązków.
Nie śledziłem dokładnie sprawy gen. Bielawnego, natomiast tego dnia był to szef działań ochronnych, a płk. Florczak był jego bezpośrednim zastępcą. On był tam najważniejszy i mógł być również szefem tej operacji. Jeżeli procedury nie zostały zachowane, to niedobrze.
Gen. Janicki zawyrokował, że na pokładzie tupolewa żadnego wybuchu nie było.
Wyrokować co do tego, jaka była przyczyna katastrofy, nie podjąłbym się bez żadnej wiedzy fachowej. Może generał Janicki taką wiedzę posiada. Mogę tylko powiedzieć, że BOR za gen. Janickiego funkcjonował gorzej niż za mojej kadencji.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Minister Kownacki powiedział, że tego dnia BOR zmniejszył ochronę, zamiast ją podwyższyć.
To już może wynikać tylko i wyłącznie z dokumentów, które są. Czasami do ochrony daje się pięciu pirotechników, czasami dwóch, a do ochrony bezpośredniej pięć lub siedem osób. Dzieje się tak z różnych przyczyn, np. dlatego, że jest dużo pracy i są ludzie na zmianę. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy ochrona była mniejsza czy większa w tym momencie. To jest kwestia do zbadania tylko i wyłącznie na podstawie zachowanych dokumentów.
Ale z audytu wynika jasno, że 10 kwietnia 2010 roku było wiele nieprawidłowości w czynnościach BOR. Wbrew tym faktom gen. Janicki twierdzi, że „wszystko było sprawdzone” i dopięte na ostatni guzik.
Generał Janicki wyznaczył chyba kogoś do działań ochronnych, kto za to odpowiadał. Bo generał ponosi odpowiedzialność za pracę BOR, natomiast wszystkiego sam nie robi. Zgadza się. I wiemy, że jego zastępca gen. Paweł Bielawny został nieprawomocnie skazany w czerwcu br. przez warszawski sąd na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Właśnie za niedopełnienie obowiązków.
Nie śledziłem dokładnie sprawy gen. Bielawnego, natomiast tego dnia był to szef działań ochronnych, a płk. Florczak był jego bezpośrednim zastępcą. On był tam najważniejszy i mógł być również szefem tej operacji. Jeżeli procedury nie zostały zachowane, to niedobrze.
Gen. Janicki zawyrokował, że na pokładzie tupolewa żadnego wybuchu nie było.
Wyrokować co do tego, jaka była przyczyna katastrofy, nie podjąłbym się bez żadnej wiedzy fachowej. Może generał Janicki taką wiedzę posiada. Mogę tylko powiedzieć, że BOR za gen. Janickiego funkcjonował gorzej niż za mojej kadencji.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/315807-nasz-wywiad-mjr-blasiak-o-audycie-w-bor-nt-1004-bor-za-gen-janickiego-funkcjonowal-gorzej-niz-za-mojej-kadencji?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.