Ona twierdzi, że tu nie chodzi o żadną identyfikację ciał tylko „o badanie czy samolot się przewrócił i gdzie kto siedział”.

My to już wiemy, więc niewiedza i ignorancja w tej sprawie pani Skąpskiej jest kolosalna. To, gdzie kto siedział już dawno wiadomo. Niestety nic na to nie poradzę, że ludzie nie chcą dowiedzieć się u źródeł jak jest, tylko chcą robić zamieszanie raniąc przy tym pozostałe osoby. Ja jej uczucia szanuję. Natomiast do mnie dzwoniły już rodziny z oburzeniem i wyrazami pogardy w stosunku do takiego traktowania ich problemów. Co smutniejsze, pani Sariusz-Skąpska jako prezes Federacji Rodzin Katyńskich staje tutaj po stronie rosyjskich barbarzyńców, którzy sprofanowali ciała naszych bliskich.

Jak odnosi się Pani do książki Jürgena Rotha, w której sugeruje zamach w Smoleńsku?

Moja wiedza na temat przytaczanych faktów jest za mała, nie mam pojęcia, jak działają służby ani jakie są kulisy takich działań. Nie będę więc zajmowała się zamachem, lecz przebiegiem katastrofy, który już właściwie wiemy jak wyglądał. Pan Lasek i inni powtarzają jak mantrę, że wina leży po stronie pilotów, że nie znali języka etc., ale nie to doprowadziło do katastrofy. Wspieram rodziny, które wiedzą, że mają swoich bliskich w co najmniej pięciu, a niektórzy nawet w siedmiu miejscach. Uważam, że muszę być solidarna z tak pokrzywdzonymi rodzinami, bo nasi bliscy połączeni zostali w godzinie śmierci.

Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler