O co toczy się gra smoleńską taśmą?
—Marek Pyza, pracujący w TVP w 2010 roku, pyta na łamach tygodnika „wSieci” o rzekomo przełomowe nagranie z rozmów w Smoleńsku w dniu katastrofy prezydenckiego Tupolewa „odnalezione” po latach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowa sensacyjna taśma ze Smoleńska? Ani nowa, ani sensacyjna. Znana jest każda klatka na tym nagraniu
CZYTAJ WIĘCEJ: Smoleńsk: Jest nagranie rozmowy Tuska z Putinem! „Nie ma tam ani słowa na temat brzozy, na temat przewrócenia się samolotu na plecy”
Kiedy w ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja o odnalezieniu nagrania z wieczornej wizyty polskiej delegacji pod Smoleńskiem w 2010 roku, w mediach rozgorzały najróżniejsze komentarze. Materiał miał „pogrążyć Tuska”, ale jednocześnie informowano, że już od dawna materiał można było obejrzeć w Internecie.
Hucpa, jaką udało się rozkręcić, ma dość banalne wyjaśnienie. Nagranie jest własnością Telewizji Polskiej. Jednak zniknęło z jej archiwów. We fragmentach pozostało w zachowanych z tamtego czasu nielicznych materiałach. Nie zginęło jednak z pamięci ludzi zatrudnionych wówczas w TVP, moich kolegów i szefów »Wiadomości«, którzy jak ja mieli zaszczyt pracować w najważniejszym serwisie informacyjnym w czasie żałoby narodowej
—tłumaczy na łamach „wSieci” Marek Pyza.
Publicysta w czasie, kiedy powstało nagranie pracował w TVP i miał okazję zapoznać się z materiałami zebranymi przez dziennikarzy, którzy dokumentowali przebieg spotkania Donalda Tuska z Władimirem Putinem w dniu katastrofy. Dlatego Pyza nie kryje zdziwienia sensacją nakręcaną wokół opublikowanej taśmy.
Sama taśma nie przesądza niczego, nie jest przełomem. Gdyby tak było, inną wagę przykładano by do jej zawartości już sześć i pół roku temu. Choć dziś istotnie można ją odczytywać na tle wiedzy, jaką przez lata posiedliśmy. Jest ona potwierdzeniem tego, że na miejscu katastrofy nie prowadzili czynności żadni przedstawiciele Polski
—ujawnia dziennikarz tygodnika.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
O co toczy się gra smoleńską taśmą?
—Marek Pyza, pracujący w TVP w 2010 roku, pyta na łamach tygodnika „wSieci” o rzekomo przełomowe nagranie z rozmów w Smoleńsku w dniu katastrofy prezydenckiego Tupolewa „odnalezione” po latach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowa sensacyjna taśma ze Smoleńska? Ani nowa, ani sensacyjna. Znana jest każda klatka na tym nagraniu
CZYTAJ WIĘCEJ: Smoleńsk: Jest nagranie rozmowy Tuska z Putinem! „Nie ma tam ani słowa na temat brzozy, na temat przewrócenia się samolotu na plecy”
Kiedy w ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja o odnalezieniu nagrania z wieczornej wizyty polskiej delegacji pod Smoleńskiem w 2010 roku, w mediach rozgorzały najróżniejsze komentarze. Materiał miał „pogrążyć Tuska”, ale jednocześnie informowano, że już od dawna materiał można było obejrzeć w Internecie.
Hucpa, jaką udało się rozkręcić, ma dość banalne wyjaśnienie. Nagranie jest własnością Telewizji Polskiej. Jednak zniknęło z jej archiwów. We fragmentach pozostało w zachowanych z tamtego czasu nielicznych materiałach. Nie zginęło jednak z pamięci ludzi zatrudnionych wówczas w TVP, moich kolegów i szefów »Wiadomości«, którzy jak ja mieli zaszczyt pracować w najważniejszym serwisie informacyjnym w czasie żałoby narodowej
—tłumaczy na łamach „wSieci” Marek Pyza.
Publicysta w czasie, kiedy powstało nagranie pracował w TVP i miał okazję zapoznać się z materiałami zebranymi przez dziennikarzy, którzy dokumentowali przebieg spotkania Donalda Tuska z Władimirem Putinem w dniu katastrofy. Dlatego Pyza nie kryje zdziwienia sensacją nakręcaną wokół opublikowanej taśmy.
Sama taśma nie przesądza niczego, nie jest przełomem. Gdyby tak było, inną wagę przykładano by do jej zawartości już sześć i pół roku temu. Choć dziś istotnie można ją odczytywać na tle wiedzy, jaką przez lata posiedliśmy. Jest ona potwierdzeniem tego, że na miejscu katastrofy nie prowadzili czynności żadni przedstawiciele Polski
—ujawnia dziennikarz tygodnika.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/313289-marek-pyza-we-wsieci-o-grze-smolenska-tasma-kiedy-zniknela-dlaczego-wraca-teraz-jako-przelomowa-kto-nia-gra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.