„Smoleńsk” to film nakręcony pod określoną tezę i pełen przekłamań, ale są w nim momenty wzruszające
— mówił w programie #RZECZoPOLITYCE były członek komisji Millera Maciej Lasek.
Jego zdaniem w najnowszym filmie Antoniego Krauzego można znaleźć „ewidentne kłamstwa, które wprowadzają widza w błąd”.
Wybuch, zalecenia kontrolerów… Tymczasem w wyniku badań nie stwierdzono żadnego wybuchu, przeczą temu dowody
— przekonywał.
Twierdził, że takich niekonsekwencji było znacznie więcej, a sam reżyser przez niedomówienia zostawia widza w poczuciu niepokoju.
Przyznam jednak, że wzruszyłem się na tym filmie, są tam sceny wzruszające, szczególnie że wykorzystano materiały archiwalne, które są chyba jedyną mocną stroną filmu. Pokazał też ten moment jedności po katastrofie, kiedy wszyscy byliśmy naprawdę razem
— wyznał.
Stwierdził też, że film mógł być zrobiony lepiej.
Film, który powinien opowiedzieć i zachować dla potomnych historię o tej tragedii, powinien być lepszy
— ocenił.
lap/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308937-lasek-zarzuca-smolenskowi-ze-zostal-nakrecony-pod-teze-ale-przyznaje-wzruszylem-sie-na-tym-filmie