Brak przepustek, problemy z dostępem do informacji i wraku, problemy z komunikacją ze stroną rosyjską i ogólny chaos – taki obraz pierwszych dni po katastrofie smoleńskiej wyłania się z notatek członków komisji, jakie udostępniło Ministerstwo Obrony Narodowej.
Ujawnienie notatek ma związek z wywiadem, jakiego przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego Jerzy Miller udzielił portalowi Onet. Przewodniczący mówił m.in. o notatce jednego z członków komisji, Stanisława Żurkowskiego, który w sierpniu 2010 r. opisywał, jak eksperci z Polski nie zostali dopuszczeni do badań.
Jeśli wypadek byłby w sierpniu, to miałby rację. Tyle, że wypadek był w kwietniu. Już 10 kwietnia nasi specjaliści byli na miejscu i bezzwłocznie podjęli badania. Notatka dotyczy jednego z późniejszych wyjazdów. Rzeczywiście wtedy nie było możliwości realizacji wszystkich punktów programu wizyty. Ale to nie znaczy, że w ogóle nigdy nie badaliśmy wraku
— powiedział Jerzy Miller.
[CZYTAJ WIĘCEJ: UE jest o krok od zbudowania nowego porozumienia w sprawie migracji, które będzie odpowiadało polskim i środkowo-europejskim oczekiwaniom. Widzę narastające przekonanie, że inaczej się po prostu nie da])(http://wpolityce.pl/smolensk/308745-miller-idzie-w-zaparte-neguje-doniesienia-komisji-smolenskiej-i-drwi-ktos-w-to-wierzy-ze-putin-spiskowal-z-tuskiem-zeby-zabic-prezydenta)
Do tych słów odniósł się resort obrony, publikując fragmenty notatek płk. Mirosława Grochowskiego dla MON z 12, 13, 14 i 15 kwietnia 2010 r. Pierwsza z notatek pochodzi z 12 kwietnia 2010 roku, dokładnie z godz. 9.35. Płk. Grochowski informuje, że:
Edmund Klich zapytał o przepustki dla przedstawicieli Komisji w celu ciągłego dostępu do miejsca zdarzenia. Strona rosyjska odpowiedziała, że przedstawiciele naszej Komisji będą towarzyszyć w działaniach przedstawicieli ich Komisji, a oddzielnych przepustek nie będzie.
Płk Grochowski poprosił o dostęp do oryginalnych danych rejestratorów. Gen. Bajnietow odpowiedział, że wszystkie dane są obecnie w dyspozycji prokuratury i należy poprosić prokuraturę o dostęp do tych oryginalnych danych.
Na kolejne przeszkody członkowie komisji badającej katastrofę smoleńską natknęli się następnego dnia. W notatce z 13 kwietnia, z godziny 10.15 można przeczytać, że „pomimo ustaleń z dnia poprzedniego, nie zezwolono przedstawicielom strony polskiej na udział w odprawie Komisji Badania Wypadków Lotniczych, zorganizowanej o godz. 9.30. (…) Gen. Bajnietow oświadczył, że z wraku samolotu został wydobyty agregat. (…) Agregatem tym był rejestrator typu ATM QAR (eksploatacyjny), wydobyty z miejsca zdarzenia bez obecności przedstawicieli strony polskiej.”
Na zakończenie spotkania Edward Klich poinformował gen. Bajnietowa, że w dalszym ciągu nie wystawiono przepustek przedstawicielom polskiej strony upoważniających do wejścia na teren lotniska oraz miejsca zdarzenia.
Na chwilę obecną z uwagi na brak dostępu do pełnej informacji z prac Komisji praca przedstawicieli polskiej grupy roboczej ogranicza się do zbierania materiałów, udostępnianych przez stronę rosyjską
— informuje płk. Grochowski
Ministerstwo podkreśla także, że zarówno 14, jak i 15 kwietnia członkowie polskiej grupy roboczej mieli utrudniony, a wręcz zabroniony dostęp do miejsca zdarzenia, szczątków wraku samolotu, pomimo posiadania przepustek wystawionych przez stronę rosyjską. Notatka z tego samego dnia mówi, że „Przed wejściem na teren obiektu zabroniono wykonywać zdjęć oraz nagrywać prowadzone rozmowy na dyktafon. W związku z tym zbieranie informacji ograniczyło się do rozmowy z dowódcą obiektu oraz oględzin zewnętrznych radiolatarni.”
Kolejne problemy pojawiły się następnego dnia, gdy planowany był oblot środków radiolokacyjnych.
W dniu 15.04.2010 r. strona rosyjska nie wyraziła także zgody na obecność przedstawicieli polskiej grupy roboczej na naziemnych stanowiskach kierowania podczas prowadzonego oblotu środków (łączącej się z możliwością obserwacji wskaźników środków NEZL) ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa pracy na stanowiskach kierowania. W związku z tym w dniu 15.04.2010 r. strona polska złożyła wniosek, by nasi przedstawiciele uczestniczyli w oblocie poprzez słuchanie korespondencji radiowej na wynośnym stanowisku radiowym.” (na co też nie wyrażono zgody)
W oświadczeniu udostępnionym przez resort przeczytać można także relację z rozmów, jakie członkowie polskiej grupy przeprowadzili ze stroną rosyjską, m.in. z Aleksiejem Morozowem, szefem Komisji Technicznej.
Na pytanie – czy będą udostępnione zapisy rozmów telefonicznych ze stanowiska kierowania p. Morozow odpowiedział, że będą dostępne w przegranym zapisie cyfrowym. Na co powiedziałem, że chodzi nam o zapisy oryginalne, nie kopiowane jeszcze do komputera. Przewodniczący powiedział, że będzie z tym trochę problemów, bo jest to zabezpieczone przez prokuraturę i komisja rosyjska musi najpierw sprawdzić czy jest wszystko oraz że będzie to bardzo pracochłonne;
-– czy będzie dostępny zapis z kamer przemysłowych zlokalizowanych w pobliżu stacji meteo. Po chwili konsternacji przekonywano nas, że nie ma kamer,
-– czy był zapis z kamer zamontowanych do rejestracji wskaźnika radiolokacyjnego w dniu katastrofy: nie wiedzą , wyjaśnią,
-– czy mają specjalną procedurę na lądowanie VIP – nie wiedzą, przewodniczący zdawał się nie wiedzieć o czym mówimy
— czytamy w notatce.
lw, TVP INFO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308791-mon-odpowiada-millerowi-i-ujawnia-notatki-z-pierwszych-dni-po-katastrofie-a-w-nich-spory-chaos-organizacyjny