Wskazał, że mimo upływu sześciu lat nadal jest sens, żeby badać szczątki prezydenckiego Tupolewa. Odniósł się również do zarzutów, które padają m.in. ze strony Macieja Laska, że podkomisja nie odwiedziła miejsca katastrofy i nie badała wraku. Podkreślił, że komisja Laska również nie badała wraku, mimo że była w Smoleńsku 18 razy.
Nie badali, żadnych badań wraku nie ma. Oglądali. Są notatki, że nie mogli prowadzić żadnych, własnych badań. I nie prowadzili żadnych, własnych badań. Mogli się przyglądać temu, co robili Rosjanie…
— powiedział.
Dodał, że członkowie z komisja Laska mogli się poruszać tylko w obecności przedstawicieli rosyjskich opiekunów.
W ocenie Kazimierza Nowaczyk ekshumacje ofiar katastrofy są potrzebne, ponieważ mogą przybliżyć podkomisję do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Ja mówię w ogólnym wypadku. Proszę zobaczyć, ile lat rozwiązując niektóre zagadki kryminalne i takie rzeczy, robi się ekshumację po wielu, wielu latach. Tak samo jest z tym wrakiem. Ekshumacji wymaga zarówno wrak, jak i ofiary katastrofy
— ocenił.
Zapytany przez Krzysztofa Ziemca, czy katastrofa był splotem okoliczności, wybuchem czy zamachem, odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie na stawianie takich tez.
Gdybym stawiał takie tezy, nie mając pełnego materiału, to nie mógłbym żadnej z nich sprawdzić. Jest taka tendencja w postępowaniu, ja jako naukowiec jestem tego świadomy, dlatego że przez wiele lat analizowałem dane i porównywałem z eksperymentami i wiem, że jest taka tendencja, że bardzo chętnie w materiale, który dostajemy widzimy własną tezę i zaczynamy dobierać. Dlatego powinniśmy mieć pełen materiał, żeby zacząć stawiać hipotezy, bo będziemy mogli je weryfikować
— powiedział Nowaczyk.
rmf24.pl/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wskazał, że mimo upływu sześciu lat nadal jest sens, żeby badać szczątki prezydenckiego Tupolewa. Odniósł się również do zarzutów, które padają m.in. ze strony Macieja Laska, że podkomisja nie odwiedziła miejsca katastrofy i nie badała wraku. Podkreślił, że komisja Laska również nie badała wraku, mimo że była w Smoleńsku 18 razy.
Nie badali, żadnych badań wraku nie ma. Oglądali. Są notatki, że nie mogli prowadzić żadnych, własnych badań. I nie prowadzili żadnych, własnych badań. Mogli się przyglądać temu, co robili Rosjanie…
— powiedział.
Dodał, że członkowie z komisja Laska mogli się poruszać tylko w obecności przedstawicieli rosyjskich opiekunów.
W ocenie Kazimierza Nowaczyk ekshumacje ofiar katastrofy są potrzebne, ponieważ mogą przybliżyć podkomisję do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Ja mówię w ogólnym wypadku. Proszę zobaczyć, ile lat rozwiązując niektóre zagadki kryminalne i takie rzeczy, robi się ekshumację po wielu, wielu latach. Tak samo jest z tym wrakiem. Ekshumacji wymaga zarówno wrak, jak i ofiary katastrofy
— ocenił.
Zapytany przez Krzysztofa Ziemca, czy katastrofa był splotem okoliczności, wybuchem czy zamachem, odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie na stawianie takich tez.
Gdybym stawiał takie tezy, nie mając pełnego materiału, to nie mógłbym żadnej z nich sprawdzić. Jest taka tendencja w postępowaniu, ja jako naukowiec jestem tego świadomy, dlatego że przez wiele lat analizowałem dane i porównywałem z eksperymentami i wiem, że jest taka tendencja, że bardzo chętnie w materiale, który dostajemy widzimy własną tezę i zaczynamy dobierać. Dlatego powinniśmy mieć pełen materiał, żeby zacząć stawiać hipotezy, bo będziemy mogli je weryfikować
— powiedział Nowaczyk.
rmf24.pl/ems
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308655-prof-nowaczyk-o-dzialaniach-komisji-millera-ws-czarnych-skrzynek-mialy-miejsce-manipulacja-i-falszerstwo?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.