Zdaję sobie z tego sprawę, że ekshumacje są konieczne. Szkoda, że nie przystąpiliśmy do nich znacznie wcześniej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Zagrodzki, kuzyn śp. Ewy Bąkowskiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej
wPolityce.pl: Podkomisja smoleńska ujawniała, że minister Miller z premierem Tuskiem ustalili, że polski raport dotyczący katastrofy 10/04 ma nie odbiegać od rosyjskiego.
Stanisław Zagrodzki: Spodziewam się, że takie ustalenia mogły zapaść. Kto czytał akta spokojnie mógł znaleźć rzeczy, które wskazywały na to, że faktyczne wyjaśnianie katastrofy ze strony polskiej było delikatnie mówiąc mocno kulawe. Wszystko to może wskazywać na próbę tuszowania bądź zaniechania pewnych rzeczy.
Dowiedział się Pan czegoś nowego na spotkaniu z podkomisją?
Niewiele, ale dlatego, że sam od dawna bardzo mocno interesuję się śledztwem i materiałami prokuratury. Osobiście czytam te akta, stąd to, co dla kogoś jest nowością, niekoniecznie musi być nią dla mnie. Zresztą wbrew pozorom te wszystkie fakty, które były przytaczane na podkomisji, są medialnie znane. Nowością były informacje o próbie ponownego odsłuchu wszystkich zgrań taśmy we wszystkich konfiguracjach, co niesie ze sobą swoiste potwierdzenie informacji, że Instytut Ekspertyz Sądowych nie pomylił się w pewnym zakresie odsłuchowym. Samo spotkanie odebrałem bardziej jako prezentujące członków komisji i informujące o zamierzeniach śledztwa niż pokazuje coś przełomowego.
Przywołał Pan potwierdzenia badań Instytutu Ekspertyz Sądowych. Oznacza to, że na zaprezentowanym Państwu nagraniu nie słychać głosu generała Błasika?
Powiedzmy sobie szczerze, już wszystkie prawdziwe ekspertyzy, m.in. te robione dla komisji Millera czy IES mówiły wprost, że na nagraniu nie da się zidentyfikować głosów. Bezpodstawne było więc uważanie, że generał Błasik był w tym kokpicie. Myślę, że tutaj najwięcej do wniesienia będzie miała komisja medyczna, bo najwięcej nowych informacji przyniosą badania ciał naszych bliskich. Sprawdzi się rozkład statystyczny, porówna się jakie są wspólne obrażenia tych ciał, a jakie różne. Jeżeli nałożymy na to jeszcze lokalizację tych ciał na wrakowisku, to wszystko razem przyniesie szereg znaczących informacji.
Rozumiem, że jest Pan za ekshumacjami?
Zdaję sobie z tego sprawę, że ekshumacje są konieczne. Szkoda, że nie przystąpiliśmy do nich znacznie wcześniej. Podnosiliśmy tę sprawę wiele lat temu na spotkaniu z premierem, zaznaczając że rzeczą niedopuszczalną jest, by ciała naszych bliskich nie zostały w Polsce przebadane. Gdyby do nich wtedy doszło o wielu rzeczach moglibyśmy mówić jako o pewnikach, a nie przypuszczeniach. Jeżeli większość tych ciał pochowana jest w foliowych workach, to te badania sekcyjne mogą być dziś o wiele trudniejsze. Niemniej są one nadal bardzo ważne.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308460-stanislaw-zagrodzki-najwiecej-nowych-informacji-przyniosa-badania-cial-naszych-bliskich-nasz-wywiad