Czysto jak w szklance. "Od lat płaczą, że w niczym poza polską szklanką herbata im nie smakuje"

http://www.sklep.szklokrosno.pl
http://www.sklep.szklokrosno.pl

Felieton ukazał się na portalu SDP. Polecamy!

Nie umiem włączyć liczenia statystyki na Twitterze, ale mój wpis „Kupujcie zwykłe prawdziwe szklanki z Krosna. Fabryka Krosno w nieustającej upadłości, 12 sztuk z kurierem około 30 złotych” zapewne pobił wszelkie moje rekordy.

Lekko licząc, podano go dalej do około 60 tys. osób, z czego 51 tys. tylko Łukasz Warzecha, reszta po mniej, ale każdy czytelnik ważny, a jak się Bracia Karnowscy dołączą ze swoimi 150 tysiącami obserwujących, to hoho! No i akurat wizyta Chińczyków, zlekceważona kompletnie w rozmaitych tefałenach, jednak rozreklamowana w obecnym mainstreamie, a więc jest szansa na sprzedaż lekko licząc paruset milionów szklanek, dzieląc miliard dwieście mln Chińczyków przez trzy, żeby dostać liczbę rodzin. Wróć, gdyby każda chińska rodzina kupiła mały komplet, czyli 6 szklanek, to ponad dwa miliardy Krosno powinno szykować…

Ach, te marzenia. Ja w każdym razie kupiłam i znajomym zza wszystkich możliwych granic poślę, bo od lat płaczą, że w niczym poza polską szklanką herbata im nie smakuje. Kubki to są dobre w więzieniu, a porcelana w Chinach i w Anglii.

Prasa wraca do starych numerów. „Wyborowa” zamiast merytorycznie o chińskiej wizycie, donosi, że „kierowcy są wściekli”, bo policja zatrzymała ruch na trasie przejazdu gości. Tak robiła komuna, jak o czymś musiała napisać, a nie chciała normalnie. Pamiętacie zresztą, jak parę lat temu znicze „zadymiały”, „paskudziły” parafiną, jak kwiaty na ulicy „śmieciły”. Pewien sort… no dobrze, cyt.

Wielowieyska w Radiu TokFM (co prawda szkoła „Wyborowej”, miejsce pracy takoż), też odgrzewa rankami stare zjełczale kotlety, razem z Ordyńskim i – jaka szkoda – red. Chrabotą. Od nowa zabawa znana nam z czasów prób lustracji w „nie można przecież nikogo oskarżyć, jeżeli nie było na niego prawomocnego wyroku sądowego”. CBA według koleżeństwa nie wolno nikogo kontrolować (samorządów, urzędów marszałkowskich itp.), dopóki nie skontrolowali ich wszyscy, co po drodze mogli wziąć w łapę albo przymknąć oko na nadużycia. „Przecież najpierw są izby obrachunkowe” – recytują – „są instytucje kontrolne”… No są. No i co z tego? Decyzje przekupnego, jak się okazało, i oszalałego przy tym gdańskiego komornika, co sprzedawał ludzkie mienie za jedną złotówkę, zatwierdzał jego brat, sędzia odpowiedniego sądu, nie dała rady nawet wielka pani senator. Szkoda, że nie było wtedy CBA, żeby skontrolować go nagle i niespodziewanie.

Wracam myślami do zeszłego tygodnia, kiedy też zdarzyło się niejedno. Rada Europy (liczy 45 krajów, to inna organizacja niż Unia Europejska, licząca 28 państw) przykłada się do krytykowania Polski na bazie pomówień i plotek. We środę jeden z komisarzy Rady Europy, Komisarz Praw Człowieka Łotysz Nils Muiżnieks, na konferencji prasowej w SDP przedstawił ponad sześćdziesięciostronicowy wyczerpujący Raport Polska 2016 o praworządności, opisujący jego wizytę w naszym pięknym kraju w dn. 9-12 lutego 2016 (całe 3 dni!). Zobaczył w Polsce wiele zagrożeń, podkreślał swój obiektywizm, i że oparł się na licznych dokumentach. Materiał z konferencji zatytułowano „Erozja praworządności zagrożeniem ochrony praw człowieka w Polsce”. A więc praworządność mamy zdaniem Rady Europy w erozji. I zalecenie dla polskich władz – pilnie zmienić kurs.

Wśród wielu rozmaitych tematów, tak odległych od siebie jak TK, skrobanki i przewlekłość pracy sądów, Komisarz poruszył sprawę ustaw medialnych. Posługiwał się, jak się okazało, wczesnymi projektami ustaw, z lutego. Te, które w marcu i ostatnio poszły do sejmu, a także do kontroli w Unii Europejskiej, zarówno „duża”, jak i „pomostowa”, nie zawierają krytykowanych przez p. Mużinieksa rozwiązań. Np. nie ma planu zwolnienia wszystkich kadr kierowniczych w mediach publicznych, ani podporządkowania mediów rządowi, przeciwnie, chronią je przed rządem. Zapytany, dlaczego dezinformuje opinię polską i europejską, Komisarz tłumaczył, że we wtorek był w sejmie i tam krążyły materiały, w których te passusy podobno tam były.

Bez komentarza.

Jeden z końcowych wniosków na wielkim zjeździe dziennikarzy, stowarzyszonych w FIJ, także dotyczył reformy mediów publicznych w Polsce i nowej ustawy medialnej. Wniosek zgłoszony został przez francuskie organizacje SNJ, SNJ-CGFCFDT Journalistes i na pewno nie był przychylny Polsce, niestety wyświetlono go tylko na chwilę i tylko po francusku, co sprawiło, że mało kto zdążył poznać jego treść. „Delegacja polska nie została w żaden sposób, na żadnym etapie procedowania wniosku, poinformowana o jego istnieniu – napisał sekretarz generalny SDP, Stefan Truszczyński, obecny na zjeździe. – Na sali obrad było mniej niż połowa delegatów. Znakomita większość z obecnych na sali delegatów NIE ZNAŁA treści wniosku (pudła z tekstami wniosków pilnych w j. angielskim, francuskim i hiszpańskim zostały wniesione na salę obrad kilkanaście minut wcześniej, część delegatów nie zdążyła nawet pobrać tych tekstów, o zapoznaniu się z nimi nie mogło być mowy)”. Na jakich projektach ustaw polskich opierali się wnioskodawcy krytyk, nie podano.

Truszczyński wezwał delegatów zjazdu do odrzucenia wniosku. Nikt więcej nie został dopuszczony do głosu. Prezydium zarządziło głosowanie. Wniosek przeszedł przy poparciu kilku krajów. Większość wstrzymała się od głosu, głośno podkreślając, że nie rozumieją, co ma być głosowane (na ekranie treść wniosku wyświetlona była w j. francuskim). W tej sytuacji i mnie nie chce się zaglądać na stronę FIJ, sprawdzić, co w końcu uchwalili.

To właśnie nowe świeckie tradycje. Przykład idzie z góry, jak powiedział poseł PO Kierwiński w Telewizji, gdy poproszono go o komentarz do życzeń śmierci dla Jarosława Kaczyńskiego, wyrażonych na Twitterze przez opłacanego przez rząd PO eksperta lotniczego Michała Setlaka, badającego kiedyś katastrofę smoleńską z ekspertem Laskiem. Miał na myśli „mowę nienawiści”. I oczywiście samego Kaczyńskiego, który, jak wiadomo, zajmuje się głównie jej rozsiewaniem.

Bloger Sławomir Sieradzki rzucił dobre pytanie: „Czy pan Michał Setlak z podobną wrażliwością podchodził do krewnych JK, którzy zginęli w badanej przez was katastrofie? Udostępnij Tagi: Warzecha, szklanki, Chrabota, Kaczyński, Komentarze

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych