Dopóki część niemieckiej prasy dla Polaków tak brutalnie zwalcza rząd w Warszawie, nie może być mowy o zaufaniu do Berlina

Prezydent Andrzej Duda i prezydent RFN Joachim Gauck w Belwederze. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent Andrzej Duda i prezydent RFN Joachim Gauck w Belwederze. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Jest oczywistym zadaniem polskiej dyplomacji by za wszelką cenę osłabiać atak unijnego i niemieckiego establishmentu na dokonującą się w Polsce próbę wzmocnienia suwerenności i podmiotowości. Szacunek budzi w tym obszarze aktywność ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który od Izraela przez Europę po USA zabiega o zrozumienia polskich celów i zmiany jaka się tu dokonała. Choć nadal warto prosić ministra by polskie placówki dyplomatyczne mocniej i szybciej włączyły się w walkę z kłamstwami na temat Polski - jej współczesności i historii.

Także wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Berlinie i rewizyta prezydenta Joachima Gaucka w Warszawie, dobrze wpisują się w polski interes narodowy. Jest jasne i oczywiste, że to Niemcy pociągają za sznurki w Brukseli i nie byłoby tej wściekłej próby wywrócenia wyniku wyborów 2015 roku, łamiących traktaty interwencji, gdyby oni tego nie chcieli. Jest także zrozumiałe, że w oficjalnych relacjach trzeba czasami zacisnąć zęby i udawać, że pada deszcz… Przyjąć, że takie są reguły unijnej gry.

Jest jednak obszar w którym polskie władze i polska dyplomacja nie powinny udawać, że nie widzi problemu. To media niemieckie wydawane dla Polaków w Polsce. Skala ich agresji przeciwko suwerennemu, demokratycznie wybranemu rządowi w Warszawie, przechodzi wszelkie granice. Wydawane dla Polaków przez niektóre niemieckie koncerny portale internetowe i gazety, od połowy 2015 roku łamią wszelkie zasady dziennikarstwa i przyzwoitości. Nie tylko, że kłamią na potęgę, to jeszcze szczują i sieją wzajemną nienawiść. Czyli robią to, co zawsze robi się by rozbić i osłabić jakiś kraj.

Obserwuję to uważnie: niemal każdego dnia z siedmiu politycznych artykułów w niemieckiej masowej gazecie dla Polaków aż sześć jest wściekłym atakiem na rządzący obóz. Bywa, że dziewięć na dziesięć tytułów w wielkim portalu obdziera z godności prezydenta, premiera i prezesa Kaczyńskiego. Trzeba powiedzieć jasno: to nie jest normalna w demokracji krytyka zy nawet polityczna pasja. Ta skala i ta masowość czynią z tej kampanii bardzo świadomie prowadzony atak na sąsiedni kraj.

Tym bardziej, że z trzewi pewnego potężnego niemieckiego koncernu dochodzą nas wieści o nadchodzących z Berlina komunikatach zagrzewających do boju o wywrócenie wyniku wyborów w Polsce. Tym bardziej, że wiemy iż niemieckie koncerny medialne są bardzo wsłuchane w opinie pani kanclerz. A jeśli trzeba, potrafią zgodnie ukrywać przed odbiorcami wstrząsające informacje na temat zachowań imigrantów.

O tym trzeba mówić, by Niemcy nie uznali iż tej agresji nie dostrzegamy. Ale także dlatego, by nie byli zdziwieni gdy państwo polskie sięgnie po narzędzia i środki likwidujące możliwość tego typu ataku od wewnątrz. Tym bardziej, że są to środki typowe dla niemieckiej demokracji, gdzie nie można nadmiernie koncentrować medialnej władzy w jednych rękach i gdzie kapitał zagraniczny w tym obszarze właściwie nie istnieje.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych