Przedstawiciele części rodzin stanowczo sprzeciwiają się tym ekshumacją. Mówią, że absolutnie sobie tego nie życzą. Najostrzej wypowiadał się chyba Paweł Deresz, który użył słowa „nekrofilia”
Jestem jak najdalszy od tego typu sformułowań, chociaż jak wspomniałem rozumiem takie stanowisko. Rozumiem, że rodziny nie chcą przeżywać na nowo bólu i cierpienia, traumy, dlatego, tak jak wspomniałem to powinno się dokonać z poszanowaniem godności, natomiast nie mam wątpliwości, że materiału dowodowego zaniedbywać nie wolno. Bo to jest niezwykle ważny materiał dowodowy. I kwestie natury emocjonalnej, bo trudno mówić, ze etycznej, nie powinny być ważniejsze od dochodzenia do prawdy.
Jest też taka kwestia, że prokuratura nie musi pytać o zgodę rodzin. Oczywiście to jest bardzo miły gest. I liczę, że pewne rzeczy będą też ustalane natomiast materiał dowodowy musi być zbadany . A tym materiałem są też niestety ciała naszych bliskich.
Prokurator Pasionek potwierdził też na konferencji to, co niedawno mieliśmy okazje stwierdzić wraz z kolegami w Smoleńsku, że wrak tupolewa nie jest obecnie wykorzystywany do żadnych czynności śledczych przez stronę rosyjską. Zapowiada więc ofensywę prawno-dyplomatyczną w sprawie jego zwrotu. Czy wierzy pan, że ona zakończy się sukcesem?
Chcę wierzyć, że to będzie możliwe, że ten wrak zostanie zbadany w Polsce wedle standardów, zgodnie z którymi bada się szczątki samolotów które uległy katastrofie - na całym świecie. Noszę taką nadzieję. Skoro strona rosyjska uznała, że tam już nie ma czego wyjaśniać, bo wszystko zostało wyjaśnione, to czas byłoby ten wrak już przekazać stronie polskiej. Prowadzenie śledztwa pro forma, po to tylko, by można go było przetrzymywać, to jest zagrywka bardzo grubymi nićmi szyta. Myślę , że to się musi stać kwestią działań dyplomatycznych, przedmiotem działań na arenie międzynarodowej,żeby ten wrak odzyskać.
Ostatnio Polska nie ma najlepszej passy, przynajmniej w stosunkach z UE. Myśli pan, że to nie przeszkodzi w zmobilizowaniu opinii międzynarodowej do pomocy w odzyskaniu wraku?
Myślę, że to jest sprawa tak ewidentna, tak rażąca i widoczna, że kwestia odpowiedniego naświetlenia sprawy powinna zrobić swoje. Byliśmy świadkami jak rozegrano sprawę samolotu malezyjskiego zestrzelonego nad Ukrainą. I to na terenie działań wojennych. Dyplomacja holenderska była sobie w stanie z tą sprawą poradzić. Myślę, ze polska dyplomacja w tej chwili nie jest słabsza, ani gorsza od dyplomacji holenderskiej.
Rozmawiała Anna Sarzyńska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przedstawiciele części rodzin stanowczo sprzeciwiają się tym ekshumacją. Mówią, że absolutnie sobie tego nie życzą. Najostrzej wypowiadał się chyba Paweł Deresz, który użył słowa „nekrofilia”
Jestem jak najdalszy od tego typu sformułowań, chociaż jak wspomniałem rozumiem takie stanowisko. Rozumiem, że rodziny nie chcą przeżywać na nowo bólu i cierpienia, traumy, dlatego, tak jak wspomniałem to powinno się dokonać z poszanowaniem godności, natomiast nie mam wątpliwości, że materiału dowodowego zaniedbywać nie wolno. Bo to jest niezwykle ważny materiał dowodowy. I kwestie natury emocjonalnej, bo trudno mówić, ze etycznej, nie powinny być ważniejsze od dochodzenia do prawdy.
Jest też taka kwestia, że prokuratura nie musi pytać o zgodę rodzin. Oczywiście to jest bardzo miły gest. I liczę, że pewne rzeczy będą też ustalane natomiast materiał dowodowy musi być zbadany . A tym materiałem są też niestety ciała naszych bliskich.
Prokurator Pasionek potwierdził też na konferencji to, co niedawno mieliśmy okazje stwierdzić wraz z kolegami w Smoleńsku, że wrak tupolewa nie jest obecnie wykorzystywany do żadnych czynności śledczych przez stronę rosyjską. Zapowiada więc ofensywę prawno-dyplomatyczną w sprawie jego zwrotu. Czy wierzy pan, że ona zakończy się sukcesem?
Chcę wierzyć, że to będzie możliwe, że ten wrak zostanie zbadany w Polsce wedle standardów, zgodnie z którymi bada się szczątki samolotów które uległy katastrofie - na całym świecie. Noszę taką nadzieję. Skoro strona rosyjska uznała, że tam już nie ma czego wyjaśniać, bo wszystko zostało wyjaśnione, to czas byłoby ten wrak już przekazać stronie polskiej. Prowadzenie śledztwa pro forma, po to tylko, by można go było przetrzymywać, to jest zagrywka bardzo grubymi nićmi szyta. Myślę , że to się musi stać kwestią działań dyplomatycznych, przedmiotem działań na arenie międzynarodowej,żeby ten wrak odzyskać.
Ostatnio Polska nie ma najlepszej passy, przynajmniej w stosunkach z UE. Myśli pan, że to nie przeszkodzi w zmobilizowaniu opinii międzynarodowej do pomocy w odzyskaniu wraku?
Myślę, że to jest sprawa tak ewidentna, tak rażąca i widoczna, że kwestia odpowiedniego naświetlenia sprawy powinna zrobić swoje. Byliśmy świadkami jak rozegrano sprawę samolotu malezyjskiego zestrzelonego nad Ukrainą. I to na terenie działań wojennych. Dyplomacja holenderska była sobie w stanie z tą sprawą poradzić. Myślę, ze polska dyplomacja w tej chwili nie jest słabsza, ani gorsza od dyplomacji holenderskiej.
Rozmawiała Anna Sarzyńska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/289266-dariusz-fedorowicz-nie-wolno-zlekcewazyc-zadnego-materialu-dowodowego-rowniez-cial-naszych-bliskich-ale-niech-to-sie-dzieje-bez-blasku-fleszy-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.