Nie wiem, czy należy rozwiązywać BOR, bo byli i są tam funkcjonariusze, którzy swoją pracę dobrze pełnili. Nie wiem, czy możemy tak generalizować, natomiast nie możemy gubić z oczu całości. Tragedia smoleńska przydarzyła się w trzecim roku rządów PO, która w pełni odpowiadała za to, co było wokół tej tragedii. BOR podlegał rządowi Platformy, dyplomacja również. Prezydent Lech Kaczyński i jego goście byli tak naprawdę tylko gośćmi na pokładzie tego samolotu. Wmówienie opinii publicznej, że to pasażerowie są winni, iż do tego doszło jest istotą sprawy! Mówienie, że tylko gen. Janicki czy gen. Bielawny mieliby być jedynymi winnymi, to jest jakaś paranoja. Ktoś trzymał władzę w Polsce i ponosił odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób lecących do Smoleńska. Tym kimś była władza sprawowana przez polityków PO – rząd Donalda Tuska i PSL-u. Moim zdaniem, jeżeli to gubimy z oczu, to wtedy rzeczywiście ten proces jawi się kuriozalny. Ale jeśli uznamy, że to pierwszy krok do wyjaśnienia pełnej odpowiedzialności za tę tragedię, to całkiem normalne, że bada się zaniechania. Nie może być tak w państwie demokratycznym, że ginie elita państwowa, mamy do czynienia z największą tragedią po ‘45 r. i właściwie nie ma winnych!
— tłumaczył publicysta „wSieci”.
Powiem szczerze: moim zdaniem Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz – każdy z tych polityków miałby poczucie, że to należy poważniej zbadać niż to zrobiono
— dodał Karnowski.
Jeśli ktoś pełni funkcję BOR-u czy szefa państwa, to po takiej tragedii odchodzi. To standard cywilizowanego świata, że się kierownictwa poczuwa do odpowiedzialności za sukcesy i za porażki. Wtedy się odchodzi i pozostawia następcom możliwość rozliczenia
— zaznaczył gość programu „Minęła dwudziesta”.
gah
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie wiem, czy należy rozwiązywać BOR, bo byli i są tam funkcjonariusze, którzy swoją pracę dobrze pełnili. Nie wiem, czy możemy tak generalizować, natomiast nie możemy gubić z oczu całości. Tragedia smoleńska przydarzyła się w trzecim roku rządów PO, która w pełni odpowiadała za to, co było wokół tej tragedii. BOR podlegał rządowi Platformy, dyplomacja również. Prezydent Lech Kaczyński i jego goście byli tak naprawdę tylko gośćmi na pokładzie tego samolotu. Wmówienie opinii publicznej, że to pasażerowie są winni, iż do tego doszło jest istotą sprawy! Mówienie, że tylko gen. Janicki czy gen. Bielawny mieliby być jedynymi winnymi, to jest jakaś paranoja. Ktoś trzymał władzę w Polsce i ponosił odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób lecących do Smoleńska. Tym kimś była władza sprawowana przez polityków PO – rząd Donalda Tuska i PSL-u. Moim zdaniem, jeżeli to gubimy z oczu, to wtedy rzeczywiście ten proces jawi się kuriozalny. Ale jeśli uznamy, że to pierwszy krok do wyjaśnienia pełnej odpowiedzialności za tę tragedię, to całkiem normalne, że bada się zaniechania. Nie może być tak w państwie demokratycznym, że ginie elita państwowa, mamy do czynienia z największą tragedią po ‘45 r. i właściwie nie ma winnych!
— tłumaczył publicysta „wSieci”.
Powiem szczerze: moim zdaniem Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz – każdy z tych polityków miałby poczucie, że to należy poważniej zbadać niż to zrobiono
— dodał Karnowski.
Jeśli ktoś pełni funkcję BOR-u czy szefa państwa, to po takiej tragedii odchodzi. To standard cywilizowanego świata, że się kierownictwa poczuwa do odpowiedzialności za sukcesy i za porażki. Wtedy się odchodzi i pozostawia następcom możliwość rozliczenia
— zaznaczył gość programu „Minęła dwudziesta”.
gah
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/281796-michal-karnowski-o-manipulacjach-po-tragedii-smolenskiej-nie-moze-byc-tak-w-panstwie-demokratycznym-ze-ginie-elita-panstwowa-mamy-do-czynienia-z-najwieksza-tragedia-po-45-r-i-wlasciwie-nie-ma-winnych?strona=2
