Ruch Kukiz'15 poparł powołanie podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej. "Ważne jest, aby wnieść nowe światło na pewne aspekty"

fot.PAP/Rafał Guz
fot.PAP/Rafał Guz

Powołanie podkomisji, która ma badać przyczyny katastrofy smoleńskiej jest potrzebne - ocenili posłowie klubu Kukiz‘15. Ich zdaniem, podkomisja powinna dotrzeć do dowodów, do których nie miała dostępu poprzednia komisja Jerzego Millera, takich jak wrak samolotu.

Szef MON Antoni Macierewicz podpisał w czwartek dokumenty umożliwiające wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Tragedię będzie badać powołana do tego podkomisja przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP).

Według rzecznika klubu Kukiz‘15 Jakuba Kuleszy, nowa komisja, badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej jest potrzebna. „Prawdy nigdy nie jest za wiele” - podkreślił w rozmowie z PAP.

Wszystko zależy, czy nowa podkomisja będzie dysponowała nowymi dowodami w sprawie, bardzo ważne jest, aby wnieść nowe światło na pewne aspekty, by dysponować odpowiednimi dowodami, takimi jak wrak samolotu, czy oryginalne czarne skrzynki.

—powiedział Kulesza.

Kulesza wyraził nadzieję, że nowa podkomisja zbierze nowy materiał dowodowy i - pomimo wielu lat, które upłynęły od katastrofy - „uda się chociaż trochę zbliżyć do prawdy w kwestii ustalenia przyczyn katastrofy”.

Również inny poseł Kukiz‘15 Robert Winnicki przekonywał, że powołanie podkomisji jest potrzebne.

Nie mam przeświadczenia, że znam przyczyny katastrofy smoleńskiej, nowa komisja jest potrzebna, ale ona powinna być konfrontowana z ustaleniami poprzedniej komisji Jerzego Millera.

—ocenił w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, konieczny jest dialog ekspertów z podkomisji z przedstawicielami poprzedniej komisji - Jerzego Millera.

Konieczna jest poważna, naukowa praca ekspertów z różnych dziedzin, którzy mogliby wypracować jakiś konsensus i pokazać, jakie były przyczyny katastrofy.

—podkreślił Winnicki.

Naukowcy są od tego, żeby ustalić fakty, a nie od tego, żeby snuć dywagacje na podstawie swoich poglądów politycznych.

—przekonywał.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych