Antoni Krauze: "Smoleńsk" będzie gotowy na przełomie marca i kwietnia. "Film adresuję również do tych Polaków, którzy nie interesowali się badaniami nad przyczyną katastrofy"

YT
YT

Film adresuję również do tych Polaków, którzy nie interesowali się badaniami nad przyczyną katastrofy

— mówi Antoni Krauze w obszernej rozmowie na łamach „Naszego Dziennika”.

Reżyser filmu „Smoleńsk” zaznacza, że  trwa proces udźwiękowienia filmu, a produkcja będzie ostatecznie gotowa na wiosnę.

Producent liczy, że na przełomie marca i kwietnia film będzie gotowy. Na pierwszy, roboczy jeszcze pokaz filmu zaprosiłem miedzy innymi panią Ewę Błasik (…). Chciałem wiedzieć, jak osoby, na których wzorowane są postaci występujące w filmie, przyjmą efekt naszej pracy. Pani generałowa była wzruszona i dziękowała za film

— czytamy.

Krauze nie kryje radości z tego, że udało mu się doprowadzić sprawę filmu o tragedii do końca.

Ten film, chociaż jeszcze nie w pełni gotowy, już jest. Istnieje. To było moim największym marzeniem. Pracujemy jeszcze nad formą, ale „Smoleńsk” nie jest obrazem, który ma konkurować z innymi filmami. Ma spełnić oczekiwania ludzi, którzy domagają się prawdy o tragedii smoleńskiej

— podkreśla reżyser.

I dodaje:

Film jest przede wszystkim opowieścią o manipulacji. Zaczyna się sceną katastrofy, tak jak relacjonowali ją świadkowie, którzy byli wówczas na lotnisku Siewiernyj

— czytamy.

Krauze jest również pytany o sceny z filmu, które najbardziej zapadły mu w pamięć.

Dla mnie taką sceną stało się przesłuchanie w Moskwie jednej ze „smoleńskich wdów”, którą rewelacyjnie zagrała Dominika Figurska. Wszystko to, co nie dotyczy głównej bohaterki, która jest postacią fikcyjną, oparte jest na prawdziwych zdarzeniach

— mówi artysta.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych