MON weryfikuje służby? W SKW przygotowano ankietę zawierającą pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej

fot. PAP/Wojciech Pacewicz
fot. PAP/Wojciech Pacewicz

MON przygotowano specjalne ankiety, które muszą wypełnić funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a większość zawartych w nich pytań dotyczy katastrofy smoleńskiej.

Wedle informacji GW - funkcjonariusze muszą w nich odpowiedzieć na 38 pytań związanych z pracą w resorcie za poprzedniego szefa. Agnieszka Kublik sugeruje, że odpowiedzi mogą być podstawą weryfikacji. Jak przypomina, Antoni Macierewicz podczas kampanii wyborczej za oceanem, w Toronto, zadeklarował, że odzyskiwanie państwa PiS zacznie od takich właśnie działań.

Jak twierdzi GW - ankietę muszą wypełnić wszyscy funkcjonariusze i pracownicy kontrwywiadu wojskowego.

W rozmowach z nowym szefostwem jesteśmy pytani wprost, czy braliśmy udział w zacieraniu śladów prawdy o zamachu w Smoleńsku

— opowiada „Wyborczej” oficer SKW.

Ów anonimowy funkcjonariusz twierdzi, że „dla wszystkich jest oczywiste, że odmowa odpowiedzi będzie oznaczać kłopoty”.

To posłuży do weryfikacji kadr. Promowani będą ci, którzy odpowiedzą szczegółowo, no i zgodnie z oczekiwaniami

— dodaje.

Gazeta informuje, że dokument zawiera 38 pytań, które podzielono na siedem zagadnień.

I tak w punkcie 1 należy odpowiedzieć, czy na terenie jednostki organizacyjnej znajdują się materiały dotyczące: katastrofy smoleńskiej, współpracy SKW ze służbami specjalnymi Federacji Rosyjskiej, działań SKW wobec posłów na Sejm RP, współpracowników posłów na Sejm RP, dziennikarzy/kancelarii adwokackiej, przetargów na sprzęt wojskowy.; w punkcie 2 ankietowany ma odpowiedzieć, gdzie w archiwach znajdują się materiały dotyczące zagadnień z punktu 1.

W kolejnych trzeba napisać, czy ankietowany lub „podlegli mu funkcjonariusze” „dokonywali zniszczeń” dokumentów m.in na temat katastrofy.

W punktach 4 i 5 funkcjonariusz musi zeznać, czy sam realizował lub zlecał w wymienionych sprawach jakieś zadania podwładnym i czy na temat Smoleńska oraz pozostałych spraw „posiada wiedzę (pozyskaną lub przekazaną mi przez osoby współpracujące/podwładnych)”.

—opisuje Wyborcza.

Jak twierdzi, nie udało jej się uzyskać wypowiedzi resortu na temat treści i przeznaczenia opisanych ankiet.

Ton artykułu sugeruje, że w resorcie Macierewicza dzieją się jakieś straszne rzeczy. Jednak odrzucając - oczywiste w przypadku Wyborczej emocje - wydaje się, że działania kierownictwa - są metodyczne i rozsądne. Pozostaje poczekać na ich rezultaty…

ansa/ GW

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych