Jacek Świat: Rosjanie ws. Smoleńska mają zapewne wiele do ukrycia. Oni wiedzą znacznie lepiej niż my, co się tam stało. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Rosja może grać z nami, ponieważ ma wiele do ukrycia. Jednak jest i drugie rozumowanie. Być może Rosja wykorzystała to, co się zdarzyło, wykorzystała postawę rządu Donalda Tuska, by nami grać, by mieć instrument gry

— mówi portalowi wPolityce.pl Jacek Świat.

wPolityce.pl: Delegacja polskiego MSZ jedzie do Moskwy, by rozmawiać m.in. o zwrocie rządowego wraku. Tupolew i inne dowody ws. smoleńskiej wciąż przebywają w Rosji. Czy to się może zmienić?

Jacek Świat: Sprawa Smoleńska, w tym sprawa zwrotu naszej własności, to kwestia czysto polityczna. Rosjanie skorzystali z decyzji i bierności rządu i premiera Donalda Tuska. Moskwa dostała do rąk naszą własność i używa jej, jako elementu politycznych przetargów. Jest oczywiste, że Rosjanie trzymają wrak nie po to, by prowadzić śledztwo, bo tam się przecież nic nie dzieje, ale po to, by skłócać, szantażować, wykorzystywać to do politycznych targów w naszej wewnętrznej polityce. Mowa jednak o naszej własności.

Czy polski rząd ma jakieś szanse na zwrot tej własności?

Trudno wyrokować w tej sprawie. To kwestia widzimisię samego Władimira Putina. Sprawa jest zbyt poważna, by nie był on zaangażowany w jej rozwiązanie. Przypomnę, że tu nie chodzi jedynie o wrak i czarne skrzynki, ale i wyposażenie oficerów BOR, telefony satelitarne. To nasza własność, która zgodnie z rozsądkiem powinna do nas wrócić. Przetrzymywanie cudzej własności bez potrzeby jest kradzieżą.

W stanowisku Kremla może się coś zmienić?

To zależy w największej mierze od kalkulacji samej Rosji. Pytanie, co się jej bardziej opłaca. Czy Kremlowi opłaca się oddać nam naszą własność, czy też nie?

Jak Pan sądzi?

Rosjanie wiedzą znacznie lepiej niż my, co się tam tak naprawdę stało. Zapewne gdy odzyskamy wrak i inne przedmioty, również my będziemy mieli łatwiejszą drogę do poznania prawdy. Pytaniem zasadniczym jest, czy ta prawda jest w interesie Rosji czy też nie. Być może Rosja nigdy nam tej własności nie odda…

Dlaczego Pan tak sądzi?

Choćby dlatego, że to może stanowić dowód przeciwko nim. Jednak niewykluczone, że Moskwa uzna, że ma inne interesy, że ma interes np., by zaszkodzić Tuskowi. I wtedy może uznać, że woli oddać wrak. To jednak tylko spekulacje. Nie wiadomo nic na pewno. Piłka jest, niestety, po stronie rosyjskiej. Jesteśmy zdani na Putina kaprysy.

W ostatnich dniach śledczy w Wielkiej Brytanii uznali, że prawdopodobnie Władimir Putin miał zaakceptować zabójstwo Aleksandra Litwinienki. To sugeruje, że i za tragedią smoleńską może kryć się bardzo brzydka tajemnica Rosji. Trzeba mieć taką świadomość?

Wie Pan, są rzeczy, których głośno na razie nie wypada mówić. Znamy już wyniki badania naukowców, z Polski i świata, którzy w ramach Konferencji Smoleńskich i w ramach pracy w Zespole Parlamentarnym wykonali swoje analizy i badania. Jednak konieczne będzie ponowne zbadanie tej sprawy. Potrzebne jest oficjalne postępowanie wykonane na nowo. Tym się musi zająć nowa komisja, nowy skład prokuratury. Nawet bez polskiej własności, bez wraku i czarnych skrzynek, sądzę, że jest możliwe dojście do prawdy na temat tragedii smoleńskiej. Dowodów mamy sporo, zaś nauka wiele potrafi. Łatwiej byłoby mając w rękach polską własność, która przebywa w Rosji, ale i bez tego można ustalić przyczyny tragedii. Musimy mieć pewność, co się stało 10 kwietnia. Potem będzie czas na kroki polityczne.

Wiele osób wskazuje, że gdyby Rosja nie miała w sprawie smoleńskiej wiele „za uszami”, to grałaby w otwarte karty. Sądzi Pan, że to zasadne rozumowanie?

Taki wariant trzeba brać pod uwagę. Rosja może grać z nami, ponieważ ma wiele do ukrycia. Jednak jest i drugie rozumowanie. Być może Rosja wykorzystała to, co się zdarzyło, wykorzystała postawę rządu Donalda Tuska, by nami grać, by mieć instrument gry. Któryś z komentatorów wskazał kiedyś, że nawet jeśli w Smoleńsku nie było zamachu to Rosji jest na rękę, by wszyscy myśleli, że był. Najbardziej prawdopodobna jest jednak teza, że Rosjanie mają wiele do ukrycia.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych