Coś drgnęło ws. 10/04? Śledczy podejrzewają Rosjan o fałszowanie dokumentacji z sekcji zwłok. A z Rosji przyszła odpowiedź ws. ujawnienia zdjęć ofiar katastrofy

faktysmolensk.gov.pl
faktysmolensk.gov.pl

Polscy śledczy zareagowali w sprawie fałszowania dokumentacji sekcji zwłok ofiar tragedii smoleńskiej. Prokuratorzy - jak pisze serwis radia rmf fm - podważają rzetelność dokumentacji medycznych sporządzonych przez patomorfologów w Moskwie w przypadku ponad 50 osób, które zginęły w Smoleńsku.

CZYTAJ TAKŻE: Rząd PiS wyjaśni tragedię 10/04! MON potwierdza: jeszcze w styczniu ruszy nowa komisja smoleńska

Do tej pory śledztwo obejmowało 29 sekcji zwłok. Prace uniemożliwia jednak Rosja, która blokuje dotychczasowy wniosek o pomoc prawną.

Wciąż chcemy przesłuchać 25 rosyjskich biegłych patomorfologów. Niestety - pierwszy wniosek pozostał bez echa, dlatego śledztwo w tym wątku jest zawieszone. Kolejne pismo do Moskwy będzie wysłane po ostatecznym ustaleniu skali nieprawidłowości. Nasi prokuratorzy czekają jeszcze na polskie opinie medyczne w sprawie 18 ofiar katastrofy.

— czytamy.

Równolegle do tej sprawy trwa tłumaczenie obszernych materiałów, które Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga otrzymała z Rosji w związku ze śledztwem dot. zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej - poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka tej prokuratury Renata Mazur.

Śledztwo toczy się od 2012 r., przez pewien czas było zawieszone. Jak powiedziała prok. Mazur, bardzo obszerna odpowiedź z Rosji w tej sprawie wpłynęła do prokuratury przed kilkoma tygodniami, obecnie trwa jej tłumaczenie.

W tej chwili trudno określić, kiedy dokumenty zostaną przetłumaczone. Tłumacze otrzymują je w częściach, niedawno trafiła do nich druga partia tych materiałów, tłumaczenie trwa długo, gdyż dużo jest w nich dokumentów ręcznie pisanych lub drobnym drukiem

— zaznaczyła prokurator. Dodała, że do czasu przetłumaczenia całości otrzymanych dokumentów prokuratura nie będzie udzielała informacji na temat ich treści.

Postępowanie w tej sprawie zostało zainicjowane, gdy w połowie października 2012 r. polskie media ujawniły, że na rosyjskich stronach internetowych znajdują się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Materiały dotyczące zamieszczenia w internecie zdjęć zostały wyłączone z prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa dotyczącego tej katastrofy i przekazane do prokuratury cywilnej. Prokuratura wojskowa wskazywała, że prowadzone przez nią śledztwo dotyczy ustalenia przyczyn, okoliczności i przebiegu katastrofy smoleńskiej, więc kwestia publikacji zdjęć „nie pozostaje w związku z przedmiotem tego śledztwa”.

Pod koniec listopada 2012 r. roku praska prokuratura - do której trafiła sprawa - wysłała trzy wnioski o pomoc prawną do: Rosji, Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Chodziło w nich o ustalenie domen, numerów IP i usunięcie treści znajdujących się na serwerach, jeśli to nie jest sprzeczne z przepisami danego państwa, oraz zabezpieczenie tych treści na potrzeby materiału dowodowego.

Jeszcze w 2012 r. prokuratorzy otrzymali pierwszą odpowiedź z Rosji, a później z Niemiec. Materiały te zostały przetłumaczone i latem 2013 r. włączone do akt postępowania. Następnie wpłynęła odpowiedź na wniosek wysłany do USA.

Jak informowała w 2012 r. ABW, zdjęcia dostrzeżono 28 września 2012 r. na rosyjskich stronach internetowych.

Ponadto zdjęcia te zostały opublikowane i rozpowszechnione na serwerach w Niemczech, Stanach Zjednoczonych oraz na Ukrainie

— informowała Agencja. Po interwencji ABW Rosja i Ukraina zablokowały wskazane strony internetowe, strony domen niemieckich i amerykańskich nie zostały zamknięte ze względu na ograniczenia prawne obowiązujące w tych krajach.

lw, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych