Jerzy Kalina, twórca instalacji "Odchodzimy – Smoleńsk 2010 – 2015": "Katastrofa smoleńska to cień, który kładzie się na naszym życiu." NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. M.Czutko
fot. M.Czutko

Jak Pan pamięta dzień 10 kwietnia?

10 kwietnia 5 lat temu miałem realizować we Wrocławiu instalację poświęconą upamiętnieniu mordu w Katyniu. Był nią 100 metrowej długości kir, materiał pokrywający powierzchnię ulicy. Kir ten na znacznej swej długości był rozerwany i trud kobiet starających się kolejno, mozolnie go zszyć miał wyrazić wysiłek, pracę nad dziełem, które wydawałoby się jest nie do zrealizowania.

Gdy materiał był już rozpostarty, pracownik miejskiego wydziału kultury odebrał telefon z informacją o katastrofie w Smoleńsku. Padło wtedy pytanie, czy kontynuować naszą pracę. W tym momencie władze miasta, które odwołały wszystkie spektakle, imprezy, seanse filmowe zadecydowały, aby kontynuować nasze zamierzenie.

Tytuł realizacji „Strumień pamięci – epitafium dla Katynia” mieszkańcy Wrocławia odnieśli natychmiast do katastrofy smoleńskiej.

Skąd pomysł na instalację w Krakowie?

Od dłuższego czasu szukałem znaku dla katastrofy smoleńskiej. Szukałem czegoś, co z jednej strony wyrażałoby mój sposób myślenia, ale też określało moje emocje.

Wiedziałem, że jest to brzemię, z którym przyjdzie nam się zmagać przez lata. To cień, który kładzie się na naszym życiu. Powiedziałem sobie, że to nie może się we mnie odłożyć, że ja muszę to zrobić. Dzięki pomocy wielu ludzi instalacja „Odchodzimy – Smoleńsk 2010 – 2015”, pojawiła się 10 kwietnia na podzamczu w Krakowie.

Jak według Pana wygląda Polska po pięciu latach od katastrofy?

W tej chwili jest taki moment, w którym ja jako twórca czuję, że stoimy przed ostatecznym rozstrzygnięciami, co do naszego przyszłego losu. Nie mogę wyzbyć się poczucia wstydu za naszą solidarnościową nieporadność.

Za to, że zaprzepaściliśmy ten czas, ten dorobek. Jestem zdumiony, kiedy słucham byłych liderów Solidarności. Niemal wszystkich spośród nich spotykałem w Kościele pw. św. Stanisława Kostki, u ks. Jerzego Popiełuszki. Teraz słyszę ich jako doradców pana prezydenta, którzy w oderwaniu od rzeczywistości mówią o przyszłości naszego kraju. Polska jest dzisiaj jak dusza poniżonego człowieka.

Usiłowaliśmy budować Solidarność, która spełni podstawowy postulat obrony godności człowieka.

W tej chwili doprowadzono do degradacji wszystkich pojęć, które stanowią o tym, że jesteśmy ludźmi.

Jak Pan ocenia pomysł powstania „Pomnika światła” w Warszawie?

Ta forma nie jest odpowiednia w odniesieniu do katastrofy, która była tak tragiczna i jest dla nas tak ważna. Jest to pomysł zbyt efektowny, zbyt dekoracyjny i co niezwykle ważne, nie można nadawać czemuś najwyższej rangi a następnie po tym spacerować. Taki pomnik będzie istniał dla efektu, nie dla sensu. On nie spowoduje iluminacji w nas, on jest iluminacją sam w sobie.

Moim zdaniem konieczne jest rozpisanie międzynarodowego konkursu na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej.

Ale czy zagraniczni artyści będą w stanie zrozumieć polskie emocje?

Tak, jestem o tym głęboko przekonany.

Co w takim razie z miejscem na pomnik? To wyznaczone przez miasto jest odpowiednie?

Wybrano miejsce na uboczu, na zapleczu Traktu Królewskiego, który jest najistotniejszy dla całej narracji odczytywania historii Polski z perspektywy Warszawy. Od tej sprawy trzeba zacząć. Pomnik musi stanąć na najważniejszej osi. Dzisiejsza lokalizacja to miejsce, gdzie niemal przez połowę PRL, na Trębackiej, za kinem Kultura mieścił się tzw. „ściek”. Była to klubowa knajpa, do której przychodzono w jednym celu. Niech ci, którzy wyznaczyli takie miejsce mają świadomość, że mieścił się tam właśnie ściek.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz


Nowość wSklepiku.pl!

Dama”autorstwa Marii Dłużewskiej.

Pierwsza obszerna biografia Marii Kaczyńskiej, złożona ze wspomnień członków rodziny, przyjaciół oraz innych osób towarzyszących prezydentowej na kolejnych etapach życia. Książka zawiera blisko sto zdjęć i dokumentów rodzinnych.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych