Jeśli oprzeć się na reakcjach po ukazaniu się książki Rotha, ponad połowa Polaków cierpi na zaburzenia psychiczne

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

Niepokorny dziennikarz śledczy Jürgen Roth już przysłużył się sprawie zagadkowej katastrofy prezydenckiego samolotu: jego książka pt. „Tajne akta S. Smoleńsk, MH17 i wojna Putina na Ukrainie” sprzedawana jest w Niemczech zaledwie od pięciu dni, ale już zdążyła odbić się głośnym echem.

Jedni, jak bulwarowy „Bild”, który po swojemu, sensacyjnie zatytułował swą publikację: „Czy Moskwa zabiła polskiego prezydenta?”, piszą o przedstawionych przez Rotha wątpliwościach co do przebiegu tragicznego zdarzenia z 10 kwietnia 2010r., inni wrócili do tego tematu nie wymieniając ani jego nazwiska, ani tytułu książki. Tak czy owak, Roth zburzył błogi spokój sumień, nakarmionych Anodinowską propagandą o prezydencie-satrapie i pijanym szefie sił powietrznych, którzy zmusili załogę do lądowania w Smoleńsku…

Dobrze pamiętam ten dzień. Jeszcze zwłoki tragicznie zmarłego prezydenta RP i wszystkich ofiar nie znalazły się w grobach, gdy niemiecki kabaret telewizji publicznej ZDF pozwolił sobie na żenujące wygłupy:

Do tej pory w Europie nie chciał mieć z nim do czynienia pies z kulawą nogą, a teraz ta orgia powszechnej żałości

— drwił występujący w swym „wariatkowie” w białym fartuchu Urban Priol, który parodiował zachowanie Lecha Kaczyńskiego w samolocie wrzaskami w stylu Hitlera: „Lądować! Natychmiast! Rozkazuję! Jestem prezydentem…!”.

Jakkolwiek było to niesmaczne, trudno Priolowi odmówić racji: unaocznił w swym skeczu jak w istocie traktowany był przed śmiercią polski prezydent nie tylko w Niemczech. Dziś śp. Lech Kaczyński uchodzi za dalekowzrocznego męża stanu, który jako jeden z nielicznych w Europie i na świecie widział i przewidywał prawdziwe intencje oraz późniejsze działania Rosji rządzonej przez „kryształowego demokratę” (licentia poetica b. kanclerza RFN Gerharda Schrödera) Władimira Putina. Wydarzenia na Krymie rozwiały co do tego ostatnie wątpliwości. Istnieją one natomiast odnośnie do przyczyn katastrofy 10/04:

Spekulacje i teorie dzielą polskie społeczeństwo,

— skomentował Florian Kellermann, w nawiązaniu do tragicznej śmierci 96. osobowej, państwowej delegacji w drodze do Katynia, oraz rocznicowej wystawy, zorganizowanej na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Jeden z akapitów jego relacji brzmi:

Zwolennicy teorii o zamachu „psychicznie niezrównoważeni”…

Nie jest to wszakże opinia autora, lecz (niech żyje sugestywne dziennikarstwo!), niby cytat - twierdzą tak, według Kellermanna, „liberalni Polacy”. Wziąwszy pod uwagę przedstawione w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” wyniki sondażu wychodzi na to, że na zaburzenia psychiczne cierpi już ponad połowa Polaków, albowiem tylko 18 proc. naszego społeczeństwa uważa, że przyczyny katastrofy są „w pełni wyjaśnione”, a aż 56 proc. twierdzi, że „nie zostały wyjaśnione i nigdy nie dowiemy się prawdy” (33 proc.), lub „dopiero będą wyjaśnione” (23 proc.).

Demaskatorska książka Rotha przyczynia się do zmiany poglądów na tę po części zapomnianą nie tylko w Niemczech, jedną z największych tragedii w najnowszej historii polityki, w której śmierć poniosło dwóch prezydentów (urzędujący i były), marszałek Sejmu, posłowie obu izb parlamentu, dowództwo wojskowe, najwyżsi przedstawiciele różnorakich urzędów, instytucji i organizacji.

Z jednej strony były premier Donald Tusk, obecnie szef Rady Europejskiej jest oskarżany, że ponosi winę za niedbałe śledztwo Rosji” (…), z drugiej stoją ci Polacy, którzy dopatrują się w teorii zamachu intelektualnego niedowładu, czegoś wstydliwego dla narodu

— podsumowuje Kellermann, nawiązując do zbliżających się wyborów w naszym kraju.

Ton w niemieckich mediach powoli ulega zmianie. Dla porównania, 10 kwietnia 2013 r., w trzecią rocznicę katastrofy, w programie Sabine Adler (Deutschlandfunk) były ambasador RP w Moskwie (do 1996r.), wcześniej członek KC PZPR aż do rozwiązania partii, były szef Rady Głównej Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej, Stanisław Ciosek ubolewał, że nie doszło do pojednania Polaków z Rosjanami po tym tragicznym zdarzeniu. I to jak ubolewał:

Nie wykorzystaliśmy tej rzeczywiście korzystnej sytuacji

— orzekł był i… uderzył się w piersi:

Winna jest nasza kłótliwość. Muszę to szczerze wyznać niemieckim słuchaczom, wstydzę się za to.

Daruję sobie dalsze cytowanie tego „ambasadora” Polski i polskości, komunistycznego aparatczyka, co ja szczerze wyznam - politycznego mikroba mianowanego przez postkomunistycznego Aleksandra Kwaśniewskiego… doradcą prezydenta ds. polityki wschodniej i międzynarodowej (obecnie w radzie jego fundacji „Amicus Europae”). Jaki pan, taki kram…

Jürgen Roth zamieszał nie tylko w polskiej zupie. Niby jedynie zestawił to, co inni dostrzegali i o czym mówili jeszcze przed tragicznym lotem prezydenckiej delegacji do Katynia i od pierwszych chwili po rozbiciu się samolotu na smoleńskim klepisku, z tym, o czym inni od początku kłamali w żywe oczy i ukrywali przed opinią publiczną, niby tylko wyraził swe własne wątpliwości po zapoznaniu się z kulisami tego zdarzenia, niby-śledztwa, oficjalnymi „raportami”, ewidentnymi zaniedbaniami i nieprawidłowościami, nieuwzględnianymi opiniami niezależnych naukowców, wypowiedziami świadków itp.

I choćby tylko za to, Panie Roth - herzlichen Dank! (serdeczne dzięki)…


NOWOŚĆ!

Nieznane kulisy katastrofy i śledztwa smoleńskiego: „Zamach na prawdę” autorstwa Małgorzaty Wassermann i Bogdana Rymanowskiego. Książka dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych