Jerzy Zelnik wzywa do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej: "Ludzie! Opamiętajmy się! Jak będziemy żyć w kłamstwie, to daleko nie zajdziemy"

Ludziom robi się wodę z mózgu. Wybitni naukowcy są spychani na margines i wyśmiewani

— tak działania rządu PO-PSL oraz mainstreamowych mediów ws. katastrofy smoleńskiej komentuje aktor Jerzy Zelnik w rozmowie z RMF FM.

W 5. rocznicę tragedii Zelnik podkreślił, że nie wolno nam zapominać o tym, że w Smoleńsku zginęła elita naszego narodu.

Wybitne osobowości nie rodzą się na kamieniu. Nie pierwszy raz w naszej historii jesteśmy pozbawieni elit. Musimy je opłakiwać i zastępować. (…) Najważniejszym rodzajem hołdu byłaby prawda. Pełna prawda o Katyniu. A jej nie mamy

— ubolewa aktor, dodając, że właśnie od dotarcia do pełnej dokumentacji zbrodni katyńskiej powinno się zacząć.

Oddanie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej w „sowieckie ręce” uważa za haniebne rozwiązanie.

Mówię sowieckie, bo trudno mi mówić rosyjskie, tam ciągle triumfuje homo sovieticus. Widzimy, co się dzieje, jak się ludziom robi wodę z mózgu. Wybitni naukowcy, którzy próbują to rozszyfrować od strony naukowej, nie stawiając kropki nad i, bo ciągle jesteśmy w drodze do prawdy, są spychani na margines i wyśmiewani. To jest straszne, że my własnymi rękami polskimi niszczymy to, co jest najważniejsze, czyli prawdę. A prawda Was wyzwoli, ludzie! Opamiętajmy się. Jak będziemy żyć w kłamstwie, to daleko nie zajdziemy

— apeluje Zelnik, cytowany przez portal rmf24.pl.

Wiadomość o tragicznych wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 r. poraziła go.

Natomiast nienormalni ludzie, ludzie, którzy plują na naszą tradycję, na naszą historię, na te najważniejsze wartości, są na to niewrażliwi. Po nich to spływa jak woda po kaczce. To jest kwestia wrażliwości. Są ludzie, których filozofią życiową jest ciągłe zaspokajanie przyjemności fizjologicznych, a są ludzie, którzy bez duchowości i podstawowej wiary nie mogą żyć

— podsumowuje Jerzy Zelnik.

bzm/rmf24.pl