Za nieudolnym i wolno posuwającym się śledztwem może stać również brak woli politycznej, wynikający z obawy osób odpowiedzialnych za zakulisowe działania, które celowo doprowadziły w 2010 r. do tragicznego w skutkach rozdzielenia wizyt premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego
— podkreśla Marek Pyza, publicysta tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl.
W przeddzień rocznicy tragedii smoleńskiej w siedzibie Instytutu Sobieskiego odbyła się debata „Smoleńsk: pięć lat po katastrofie. Jak państwo polskie zdaje swój egzamin?” z udziałem ekspertów - posła Witolda Waszczykowskiego (PiS), byłego wiceministra spraw zagranicznych i zastępcy szefa BBN, mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, pełnomocnika rodzin ponad dwudziestu ofiar w kilkunastu postępowaniach dotyczących katastrofy, redaktora Marka Pyzy, autora licznych artykułów, wywiadów i reportaży na temat katastrofy smoleńskiej, oraz moderującego spotkanie prezesa Instytutu Sobieskiego Pawła Solocha.
W trakcie trwającej dwie godziny dyskusji Witold Waszczykowski udowadniał, że możliwy był szereg działań dyplomatycznych i podjęcie przez Polskę szerszej akcji na arenie międzynarodowej bez „wywoływania wojny” z Rosją, czym często straszą obrońcy linii postępowania przyjętej przez polskie władze bezpośrednio po katastrofie.
Polska miała prawo i możliwość zwrócenia się z prośbą o konsultacje i wsparcie do ekspertów zachodnich chociażby z tytułu członkostwa w NATO, którego generałowie przecież także zginęli w katastrofie. Taka pomoc była możliwa również ze strony Unii Europejskiej, jednakże polskie władze uznały ją za niepotrzebną.
Dominował wizerunkowy przekaz o dobrej współpracy z Rosją. Na wizerunkowy aspekt podejścia rządzących do katastrofy zwrócił również uwagę jeden z gości debaty, red. Tomasz Wiścicki, przypominając znany z relacji Ewy Kopacz skład sztabu kryzysowego, w którym znalazł się m.in. Igor Ostachowicz.
Mecenas Piotr Pszczółkowski zwracał uwagę na niechęć do podejmowania przez polskich prokuratorów samodzielnych czynności, w tym oględzin miejsca zdarzenia bezpośrednio po katastrofie. Podkreślił również fakt, że Polska nie powołała zespołu ekspertów-prawników, którzy mogliby wspierać rząd w pierwszych krytycznych momentach decydujących o wyborze trybu prac nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy. W efekcie narzucono Polsce interpretację opierającą śledztwo na konwencji chicagowskiej, a nie polsko-rosyjskiej umowie z 1993 roku.
Z kolei redaktor Marek Pyza zwracał uwagę, że za nieudolnym i wolno posuwającym się śledztwem może stać również brak woli politycznej, wynikający z obawy osób odpowiedzialnych za zakulisowe działania, które celowo doprowadziły w 2010 r. do tragicznego w skutkach rozdzielenia wizyt premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Zapraszamy do obejrzenia pełnej relacji z debaty, którą Instytut Sobieskiego zamieści w przyszłym tygodniu na swojej stronie internetowej www.sobieski.org.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/240457-marek-pyza-za-nieudolnym-sledztwem-smolenskim-moga-stac-obawy-osob-odpowiedzialnych-za-zakulisowe-dzialania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.