Bartosz Kownacki: Działania Rosji ws. 10/04 były od samego początku prowokacją, w którą wpisały się polskie instytucje. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

wPolityce.pl: Jak Pan, jako poseł opozycji, ale i pełnomocnik części rodzin ofiar tragedii smoleńskiej, odbiera całe to zamieszanie z publikacją stenogramów? Najpierw radio rmf fm, następnie komunikaty prokuratury, kolejne opinie… Ogromny chaos.

Bartosz Kownacki: Najlepiej byłoby, gdyby z prokuratury nic nie wyciekało, a te dokumenty były na razie niejawne - przedstawiać powinni je prokuratorzy dopiero wtedy, gdy będą mieli pewność co do jakości analizy i wniosków. A jeżeli te materiały wyciekają, to niech prokuratura od razu przedstawia całość w internecie - by każdy mógł sobie wyrobić zdanie. Tymczasem dowiadujemy się wcześniej, kawałkami, z internetu, z mediów, a prokuratura reaguje za wolno, spóźniona o dwa tempa.

Lepiej byłoby, gdyby materiały przedstawiać po sporządzeniu całościowej opinii. W tym wypadku na 99% źródłem przecieku nie byli pełnomocnicy, tylko zupełnie ktoś inny. Jeżeli prokuratura decyduje się na jakiekolwiek komunikaty, to powinna mieć świadomość na to, co zdarzy się za chwilę.

A czy wiemy coś nowego, jeśli chodzi o merytoryczną zawartość stenogramów?

Niewiele. Mówię o opinii fonoskopijnej, bo luźne dywagacje pana Artymowicza trudno traktować poważnie i profesjonalnie. To opinia sporządzona na podstawie badania percepcyjnego, która zawsze jest obarczona dużym brzemieniem subiektywizmu, a w przypadku pana Artymowicza to brzemię jest jeszcze spotęgowane. Natomiast opinia fonoskopijna zbieżna jest co do tego, co mówi Instytut Ekspertyz Sądowych z Krakowa.

Materiały IES były przedmiotem procesowym, a badania Artymowicza są luźne i obarczone mniejszą dozą wiarygodności. Mikrofony mogą ściągać z kilku albo i kilkunastu metrów. Nawet w opinii Artymowicza mamy rejestrację rzekomego zderzenia skrzydła z jakimiś przedmiotami - jak to mogłoby się nagrać, gdyby mikrofon zbierał tylko to, co dzieje się w kokpicie?

A jak odbiera Pan takie komunikaty jak ten ze strony Rosji, która po raz kolejny pohukuje w sprawie (nie)oddania nam wraku tupolewa?

Trzeba mieć świadomość, że działania Rosji ws. 10/04 to była od samego początku prowokacja, w którą wpisały się instytucje polskiego państwa. Wiadomo, że robią to tylko po to, by jątrzyć i prowokować - widać to dobrze na wspomnianym przez panią przykładzie. Im z oczywistych względów nie zależało, by wyjaśnić sprawę. Tylko naiwni politycy PO byli w stanie uwierzyć, że Rosjanie mają dobrą wolę - skutki tego odczuwamy do dziś. Także jeśli chodzi o stenogramy.

not. Anna Sarzyńska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych