Rosja krytykuje Polskę ws. współpracy dot. Smoleńska. I stwierdza: „nie ma mowy o odpowiedzialności kontrolerów”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Rosyjska bezczelność wciąż zaskakuje. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce, że ta nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną w śledztwie ws. katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Komitet Śledczy podkreślił, że nie pozwala to na podjęcie decyzji procesowej w tym dochodzeniu.

Komitet Śledczy oświadczył też, że wrak Tupolewa jest dowodem rzeczowym w śledztwie i że jego przekazanie stronie polskiej zostanie rozważone po zakończeniu dochodzenia.

Strona rosyjska oznajmiła również, że nie ma podstaw do mówienia nawet o minimalnej odpowiedzialności kontrolerów lotów z lotniska w Smoleńsku za katastrofę polskiego Tu-154M.

W odpowiedzi na stanowisko Komitetu polska prokuratura informuje, że „Polska zrealizowała większość wniosków Rosji o pomoc prawną”, sama zaś „nadal czeka na realizację własnych wniosków złożonych w Komitecie Śledczym FR”.

Z informacji na stronach internetowych Naczelnej Prokuratury Wojskowej wynika, że rosyjski komitet śledczy skierował do Polski 30 wniosków o pomoc prawną, a polska prokuratura do strony rosyjskiej występowała 26 razy.

NPW prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej czeka na realizację pierwszego z wniosków o pomoc prawną, dotyczącego zwrotu dowodów rzeczowych, jakimi są wrak Tu-154M i czarne skrzynki samolotu. Prokuratura czeka też na informacje na temat szczegółowych przepisów prawnych dotyczących lotniska Smoleńsk Siewiernyj. Do dziś nawet tak podstawowych materiałów Rosja nam nie przesłała.

Według wcześniejszych doniesień Rosja do Polski kierowała czasem zaskakujące wnioski, jak choćby wniosek o przesłanie prawomocnej decyzji kończącej postępowanie ws. katastrofy samolotu CASA pod Mirosławcem (na rozpoznanie w Sądzie Najwyższym czeka kasacja prokuratury od wyroku sądu wojskowego uniewinniającego kontrolera lotów z wieży w Mirosławcu). Rosyjscy śledczy chcieli także zapoznać się z porównawczymi nagraniami głosu osób z kokpitu Tupolewa, czy przesłuchiwać załogę polskiego Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. wylądował w Smoleńsku.

Jak widać Rosja wciąż stoi na stanowisku, że to ona może dyktować Polsce co ma robić i jak ma działać. To ona może sztorcować śledczych z NPW, zaś sama ignorować polskie wnioski. Polskie państwo na Kremlu nie jest traktowane poważnie. I niestety dzieje się to na własne życzenie polskich władz…

KL,PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych