Przedrocznicowy wrzask medialny sięga zenitu. Trudno coś naprawdę usłyszeć. Za dwa dni będziemy obchodzić piątą rocznicę straszliwej katastrofy, podejrzanej w najwyższym stopniu katastrofy, która odmieniła nie tylko spojrzenie na III RP, ale również odmieniła wielu ludzi, którzy w duchu powiedzieli sobie „dość!”
Wielu, wielu ludzi będzie opłakiwać nagle odejście głowy państwa, odejście tylu wybitnych Polaków, kwiat polskiego życia publicznego; przedwcześnie musieli zginąć. Niech im ziemia lekką będzie.
Prawda czy wrzutki medialne i nie tylko medialne? Ledwie publiczność ochłonęła po niesłychanych wynurzeniach Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która pokazała, że cofnęła śledztwo najpierw w rejony komisji Laska a potem w rejony komisji MAK, już radio RMF FM pokazało kawałki jeszcze lepiej „na nowo odsłuchane”, z jeszcze bardziej prawdziwych czarnych skrzynek. Generał Błasik w kabinie, presja na pilotów, złe szkolenie pilotów. Nie było Arabskiego z jego zaniedbaniami, choć akurat NPW to zauważyła i przekazała do kolejnej prokuratury. MSZ nie przetrzymywał korespondencji, w której Rosjanie informowali o zamknięciu lotniska. Nie było dziesiątków innych zaniedbań i postępków co najmniej zadziwiających. Na szczęście źródło RMF FM było anonimowe, więc rozmaici oficjele odcięli się częściowo od niego, bo podobno nic nie wnosi.
No i nie potrzeba. TVP Info odgrzewało starego kotleta: „Gen. Błasik MÓGŁ być w kabinie pilotów”. Pomimo, że sto razy wyjaśniono za pomocą eksperymentu krakowskiego Instytutu Ekspertyz im. Sehna na Tu-102, bliźniaku Tupolewa, który spadł, że nagrywały się wyraźnie głosy z kabiny i mniej wyraźnie, słabiej, głosy z korytarza i z salonki. Głos gen. Błasika należał do słabiej nagranych, zatem twierdzenie, że był w kabinie, jest na wyrost, nie podparte żadnym dowodem. Jego ciało znaleziono w salonce kilka cm od ciała Szymanek-Deresz, a o jej obecności w kabinie nikt nie mówi.
Nie warto wypowiadać się o działaniu mediów prywatnych. Podlegają one tak licznym krzyżującym się wpływom biznesowym, politycznym i jakim tam jeszcze, że po prostu nie warto. Nikt tam prawdy nie mówi i nie po raz pierwszy można tylko stwierdzić, że nikomu tam na prawdzie nie zależy. Ale działanie mediów publicznych nie po raz pierwszy nie tylko dziwi, ale wręcz budzi niechęć i zdziwienie, że zdecydowali się aż tak mącić. Te wszystkie symulacje, szczegółowe rzekome rozpatrywania rzekomych materiałów, to tylko mącenie ludziom w głowach.
Zastanawiam się, czy nie warto było Platformie i jej akolitom z rozmaitych instytucji rządowych (niestety, prokuratury teraz też już są rządowe, jak w PRL), po prostu zwyczajnie obchodzić tę rocznicę, zachowując resztki godności. Nie wykorzystywać jej do mącenia Polakom w głowach kolejnymi rewelacjami, wrzutkami sprzed pięciu lat. Widocznie nie było warto, a to skłania poważnie do zastanowienia, dlaczego wolą nadal propagandę od dążenia do prawdy. Coś w tym musi być.
Słuchajcie Pana Prezydenta! Przypomniał dziś, że mija za chwilę pięć lat od katastrofy, a to okres, po którym, zgodnie z naszymi wspaniałymi przepisami sądowymi, niektóre śledztwa można umorzyć. I być może, po cichutku, prokuratury poczekają, aż upłynie ten termin.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/240127-piata-rocznica-umorza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.