Klękając przed Rosją ws. 10/04 pozwoliliśmy napluć sobie w twarz. No i wciąż plują, nieustannie!

Żal serce ściska, kiedy widzę w telewizjach polityków koalicji rządzącej ubolewających, że władze Rosji nie są wobec nas uczciwe i tragedię smoleńską na każdym kroku wykorzystują do podżegania wewnątrzpolskich niepokojów. No co też państwo nie powiedzą? Naprawdę? To ta Rosja jest jednak zła?

CZYTAJ: Skandal! Rosjanie targują się o pomnik w Smoleńsku. W zamian chcą pomnika czerwonoarmistów w Krakowie

Rosja w swoich działaniach wobec Polski (ale przecież nie tylko) posuwa się już tak daleko, że bezmyślnością byłoby bronić jakiegokolwiek jej kroku. Dlatego teraz opozycja i koalicja już wspólnie wytykają Putinowi wszystko to, co jeszcze niedawno widziała tylko polityczna opozycja.

W kwestii rozmowy pani ambasador RP w Moskwie Katarzyny Pełczyńskiej – Nałęcz z rosyjskim z ministrem kultury Władimirem Medinskim zastanawia mnie jednak co innego niż oczywiste stwierdzenie, że kupczenie pomnikiem smoleńskim jest skandalem.

W PAP jak wół stoi relacja rozmów ze strony polskiej:

Rozmowy dotyczyły budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej (…) Jak poinformowała na swojej stronie internetowej ambasada RP, Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła w rozmowie z rosyjskim ministrem „znaczenie, jakie dla strony polskiej ma symboliczne upamiętnienie wszystkich tych, którzy zginęli 10 kwietnia”; wyraziła przy tym nadzieję na konstruktywną rozmowę ze stroną rosyjską ws. budowy pomnika

— napisano w komunikacie ambasady RP. Według strony polskiej - tyle. Nie ma ani słowa o uwłaczającej propozycji Rosjan, że pomnik w Smoleńsku powstanie, kiedy upamiętnimy krasnoarmiejców na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Rosyjski resort kultury podał natomiast w komunikacie, że Medinski w czasie rozmowy z Pełczyńską-Nałęcz zaproponował polskim władzom wprowadzenie zasady wzajemności ws. pomników, w tym w Smoleńsku. Na lotnisku w Smoleńsku miałby stanąć pomnik upamiętniający ofiary katastrofy z 10 kwietnia roku 2010, a na krakowskim cmentarzu - pomnik czerwonoarmistów

— tyle wiemy z relacji strony rosyjskiej

I to jest prawdziwy skandal. Gdyby nie relacja strony rosyjskiej, nigdy byśmy się o tej haniebnej próbie handlu nie dowiedzieli. I tego nie jestem w stanie zrozumieć! Komu jeszcze zależy na tym, żeby rosyjskie impertynencje zamiatać pod dywan? Kto jeszcze jest na etapie wczesnego Wajdy, który zapala znicz na radzieckich mogiłach? A może to wszystko następstwa tchórzostwa Donalda Tuska, który 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku z Putinem się obściskiwał, ale nie miał odwagi zażądać przekazania śledztwa do Polski?

Warto to powtarzać. Całe komplikacje w naszych śledztwach wypływają z tego i tylko z tego zaniechania. Jestem przekonany, że moment dyplomatyczny był wtedy taki, że nawet tak twardy gracz jak Władimir Putin nie byłby w stanie Tuskowi odmówić. Trzeba było tylko tego zażądać. Tak, jak zrobiła to Holandia ws. MH17. Zgodnie z „konwencją chicagowską” to Ukraina powinna prowadzić śledztwo ws. zestrzelenia malezyjskiego boeinga, bo na jej terenie to się wydarzyło. Ta konwencja, zastosowano ją także w sprawie 10/04, nie wyklucza jednak umowy dwustronnej, na mocy której śledztwo może przejąć inne państwo. Zrobiła to Holandia po negocjacjach premiera Ruttego, nie nie zrobiła tego Polska pod przywództwem premiera Tuska. Cała reszta to już tylko następstwo tego zaniechania. O ile to było zaniechanie.

CZYTAJ TAKŻE: Tak wyjaśnia się katastrofę! „wSieci”: Poruszający reportaż z Holandii, gdzie badana jest tragedia samolotu MH17!

POLECAMY TAKŻE: : Tekst „wSieci” porównujący śledztwo smoleńskie i sprawę zestrzelenia MH-17 w wersji angielskojęzycznej

WARTO PODESŁAĆ ZNAJOMYM ZA GRANICĄ!