Prof. Nowaczyk: tezy prokuratury wojskowej budzą zdumienie. „Dokumentacja się z tym nie zgadza”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Prof. Kazimierz Nowaczyk. Kadr z filmu Marii Dłużewskiej "Polacy"
Prof. Kazimierz Nowaczyk. Kadr z filmu Marii Dłużewskiej "Polacy"

Kazimierz Nowaczyk, szef doradców parlamentarnego zespołu badającego sprawę smoleńską, uważa, że prokuratura wojskowa mąci Polakom w głowach. Naukowiec na antenie TV Republika odniósł się do ostatniej konferencji NPW.

Prokuratura podała informację, że samolot wznosił się do góry. Krzywa quasi balistyczna budzi zdumienie, bo wychodzi na to, że niesprawny wg prokuratury samolot wzbija się w powietrze z prędkością, jakiej nie potrafiłby osiągnąć sprawny samolot

-– mówił prof. Nowaczyk. Wskazał, że to sprzeczne z parametrami rządowego tupolewa.

Odnosząc się do głównych tez śledczych naukowiec wskazał, że pojawiły się w czasie konferencji „zastanawiające wątki”.

Przedstawiony został ogólny zarys przebiegu ostatnich sekund lotu. Prokuratura przedstawia kilka głównych punktów analizy, gdzie pojawiły się nowe zastanawiające wątki

-– mówił.

Uznała, że podejście było nieprecyzyjne, podano nam inną interpretację zderzenia z brzozą (…). Obecna wersja ma istotne konsekwencje, bo dokumentacja się z tym nie zgadza. Przy takim uderzeniu, z taką prędkością skrzydło nie mogło zawisnąć na brzozie. Powinno ściąć konary

-– mówił.

Nowaczyk wskazał również, że nie można ufać tezom NPW wykluczającym wybuch. Biegli uznali, że wykluczyć należy wybuchu ze względu na brak substancji smolistych. Nowaczyk wskazał, że na zdjęciach widać wyraźnie okopcone fragmenty samolotu.

To co zaprezentowano to opinia z raportu polskich archeologów, którzy wyraźnie powiedzieli, że nie są ekspertami lotniczymi i że tak po prostu mogło być, że elementy te wpadły pod silnik samolotu

— tłumaczył Nowaczyk. Dodał, że „nie jest to możliwe, bo osmolone są części kadłuba które gdyby uderzyły w silnik, zniszczyły by go”.

Prokurator odczytujący wnioski z analizy zaznaczył na wstępie, że będzie przedstawiał wnioski w skali odległości. Jest to rzecz innowacyjna, bo w takich przypadkach wszystko synchronizuje się względem czasu. Prok uznała nie zapisy czarnych skrzynek, a ślady na ziemi, stan drzewostanu, czyli inaczej niż postępuje się w przypadku takich katastrof

-– mówił.

wrp,Telewizjarepublika.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych