Kłamał ws. Smoleńska, teraz przyznaje: Gdy nie mamy czarnych skrzynek, możemy jedynie dywagować

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Sprawa katastrofy samolotu w Alpach dostarcza nie lada problemów odbiorcom mediów, których przyjęło się nazywać „lemingami”. Występujący w mediach fachowcy od lotnictwa wypowiadając się na temat tragedii pokazuje również mizerię badania sprawy tragedii smoleńskiej.

Marian Nowotniak, emerytowany pilot, który ma wiele zasług dotyczących szerzenia kłamstw o 10/04, ze spokojem tłumaczył, co mogło się stać z samolotem, który uległ ostatniej katastrofie. W końcu jednak przyznał, że obecnie można jedynie snuć dywagacje.

Gdy nie mamy czarnych skrzynek, nie mamy możliwości stwierdzenia co było przyczyną. Możemy jedynie dywagować

— mówił Nowotnik.

Co ciekawe, w sprawie smoleńskiej fakt, że czarnych skrzynek Polska wciąż nie ma, że nie ma nawet wiarygodnych kopii nie przeszkadza. Nowotnik nie apeluje i nie tłumaczy, że zapisy czarnych skrzynek w sprawie tragedii smoleńskiej są kluczowe dla ustalenia co się stało. Dla niego czarne skrzynki przebywające w Moskwie, fakt, że Polska dysponuje kilkunastoma wersjami ich zapisów, nie podważa wiarygodności badania ws. Smoleńska.

Nowotnik jednak w sprawie smoleńskiej od dawna nie szuka prawdy. Sam, w sposób bardzo aktywny, działał na rzecz promocji kłamstw smoleńskich.

W 2011 roku Nowotnik kilkakrotnie komentował oficjalne wyniki śledztwa ws. smoleńskiej. W swoich wypowiedziach krytykował np. komisję Millera, że… zbyt łagodnie potraktowała wątek obecności gen. Błasika w kokpicie.

Komisja Jerzego Millera niesłusznie pominęła wątek obecności gen. Andrzeja Błasika w kokpicie Tu-154 M, który rozbił się pod Smoleńskiem

— mówił Nowotnik w TVN24.

Dziś wiadomo, że informacje dotyczące gen. Błasika są niewiarygodne, a prokuratura nie ma wątpliwości, że był on jedynie jednym z pasażerów. O żadnych naciskach na załogę nie może być mowy. Jednak Nowotnik nie wycofał się w żaden sposób, ani nie przeprosił za swoje słowa.

Nie przeprosił również za inną skandaliczną wypowiedź.

Tu się właśnie nakłada jedna z przyczyn, która nie zwróciła uwagi wszystkich rozpatrujących tę tragedię, że piloci nie zdawali sobie sprawy, że lotnisko, które nie ma wyposażenia precyzyjnego, czyli tzw. ILS-a, nie może wydać sygnału do autopilota, żeby automatycznie odszedł. Kapitan przycisnął przycisk i nic się nie dzieje. A samolot ciągle się zniża

— mówił Nowotnik.

Jego słowa są kłamstwem. System ILS nie ma bowiem związku z odchodzeniem w autopilocie znad lotniska. Zaś odejście w systemie autopilota znad lotniska bez ILS jest możliwe.

Jak widać Nowotnik w sprawie smoleńskiej miał wiele do powiedzenia. Niestety dużo z jego tez okazało się zwykłym kłamstwem, wymierzonym w załogę rządowego tupolewa oraz gen. Błasika. Tymczasem w sprawie samolotu, który spadł na Alpy jest powściągliwy. Tu przyznaje, że bez czarnych skrzynek nie można mówić o przyczynach tragedii.

wrp


Nowy numer „wSieci” już w kioskach! A w nim m.in. Marek Pyza i Marcin Wikło opisują szczegóły holenderskiego śledztwa dotyczącego katastrofy malezyjskiego samolotu, Ludwik Dorn w wywiadzie dla naszego tygodnika mówi o aktualnej kampanii prezydenckiej, o tym, jak bezlitosna jest matematyka dla Radosława Sikorskiego pisze Marek Pyza.

wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania.

Więcej na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych