Co taśmy z "Wprost" mówią o Smoleńsku? Póki "Tusk ma problem ze Smoleńskiem" reformy BOR nie będą możliwe...

fot. sxc.hu/blogpress.com
fot. sxc.hu/blogpress.com

Po przesłuchaniu taśm wszystko jest jasne, kto komu za co i co oferował, zagadkowe pozostają jednak te fragmenty związane z Tragedią Smoleńską. Na razie są dwa takie momenty, oba w rozmowie pomiędzy Markiem Belką, Bartłomiejem Sienkiewiczem i Sławomirem Cytryckim

czytamy na stronie pomniksmolensk.pl.

Sławomir Cytrycki (SC): Nie mamy partnera dziś do rozmowy… Marek Belka (MB): No, nie mamy… SC: Czemu macie problem? Że Tusk zrzucił to na kontakty Rostowskiego, doradców. MB: Ja mu się zresztą nie dziwię, on się na tym nie zna. Natomiast Rostowski sprawia wrażenie, że panuje nad wszystkim. (…) On ma tych problemów takich typu, tam wiesz, Smoleńsk, k…, jakieś pierdoły. SC: Co ma wspólnego Rostowski ze Smoleńskiem? MB: No nic, ale ma Tusk. (..) (…) MB: Te ośmiorniczki to… Bartłomiej Sienkiewicz (BS): Ho , ho, ho. Bardzo dobre. Kurcze, z tym BOR-em. Ach. Kłopot polega na czymś innym. Nie polega na bieżącym zarządzaniu, ale chodzi o instytucję, której się nikt nie dotykał przez lata. Wszyscy, którzy pracują w BOR, mają syndrom sztokholmski. Niech to zostanie między nami, ale odebrałem 15 telefonów od wszystkich najważniejszych ludzi w tym kraju, żebym broń Boże nie robił krzywdy, więc mam wykręcone ręce. I zbieram za ewidentne wpadki formacji. Nikt się nie interesował, jak wygląda szkolenie, jak są finansowani, bo syndrom sztokholmski zapewnia bierność i symbiozę, gdzie fakty się nie liczyły. Gdybym był ministrem spraw wewnętrznych na początku czteroletnich rządów, toby to wyglądało inaczej, ale ja nie bardzo mogę sobie pozwolić na głębokie reformy w służbie, od której dyskrecji zależy wiele, he he, istotnych decyzji w tym kraju na kwartał przed wyborami, bo to jest samobójstwo, he, he

— brzmi fragment dotyczący katastrofy.

Syndrom sztokholmski - jest to stan psychiczny, który pojawia się u ofiar przestępstwa, u zakładników, polegający na odczuciu sympatii i solidarności z prześladowcami, aż do okazywania pomocy w uniknięciu kary czy w ucieczce przed policją

— cytuje portal za wikipedią.

Jak to się ma do katastrofy?

Z połączenia obu części rozmowy oraz wyjaśnień które poczyniliśmy wynika, że Rostowski, a głównie Tusk mają problem „ze Smoleńskiem” oraz, że w BOR-ze, od 10 kwietnia 2010 r. czyli od czterech lat, wszyscy pomagają przestępcom i dlatego nie da się zreformować tej formacji, a w dodatku ten stan rzeczy toleruje 15 najważniejszych ludzi w kraju i sprzeciwia się zmianom, bo najważniejsza jest „dyskrecja”

wyjaśnia autor tekstu.

Głównodowodzący Biurem, gen. Marian Janicki zaraz po 10 kwietnia stwierdził, że „nie ma sobie nic do zarzucenia”. I też żadnych zarzutów nie usłyszał, a wręcz przeciwnie, Prezydent Bronisław Komorowski awansował go rok później na stopień generała dywizji. Tak samo Prezydent Komorowski nagrodził płk Pawła Bielawnego, zastępcę szefa BOR-u i mianował go na stopień generała brygady. (…) „Za Smoleńsk”, jeszcze w 2010 r. Komorowski awansował płk Krzysztofa Bondaryka, ówczesnego Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na stopień generała brygady. Na ten stopień generalski obecny Prezydent awansował także płk Janusza Noska, który w dnia 10 kwietnia 2010 roku był Szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz płk Krzysztofa Parulskiego Naczelnego Prokuratora Wojskowego i Zastępcę Prokuratora Generalnego, który prowadził dochodzenie w sprawie „katastrofy smoleńskiej”

— czytamy podsumowanie posmoleńskich nominacji i odznaczeń. To nasuwa autorowi tekstu kilka pytań:

Czy pomiędzy telefonami odebranymi przez Sienkiewicza oprócz sygnału z kancelarii Premiera był również telefon z Belwederu? I dlaczego decydenci znajdujący się wewnątrz BOR-u czują się tak związani z przestępcami, tak bardzo czują się zobowiązani do solidarności z nimi, że nie można zreformować tej służby?

Po przeanalizowaniu sylwetek osób, które pojawiają się w aferze taśmowej, oraz wśród wydarzeń związanych katastrofą smoleńską, autor stwierdza:

Póki „Tusk ma problem ze Smoleńskiem” jeszcze długo takie reformy [reformy BOR - przyp. red.] nawet nie będą możliwe. Cisza wokół Biura dotąd była absolutna, może następne nagrania, które według zapowiedzi zostaną wkrótce udostępnione opinii publicznej, przerwą nie tylko milczenie ale i chorobliwe układy, zdefiniowane przez Sienkiewicza jako system zależności na miarę syndromu sztokholmskiego

— podsumowuje.

Tekst pojawił się także na anglojęzycznym portalu smolenskcrashnews.com.

mc

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.