Gosiewska: Tusk robił wszystko, by mataczyć w sprawie smoleńskiej. Prawo, jak na Białorusi, obowiązuje jedynie na papierze. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

wPolityce.pl: Sąd w Poznaniu oddalił zażalenie na umorzenie śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w działaniu prokuratorów po tragedii smoleńskiej. Oznacza to, że nie będą oni sądzeni za błędy w śledztwie. Zaskoczyło Panią to orzeczenie?

Beata Gosiewska: Nie jestem zaskoczona tym orzeczeniem, niestety spodziewałam się, że taki wyrok może zapaść. On bowiem układa się w całość obrazu wyjaśniania przyczyn śmierci naszych bliskich w Smoleńsku. Ten obraz pokazuje bezprawie. Prawo, jak na Białorusi, obowiązuje jedynie na papierze. W praktyce wszystkie działania, i prokuratury, i urzędów podległych rządowi, odpowiedzialnemu za tragedię smoleńską, mają na celu zapewnienie bezkarności ludziom, którzy przyczynili się do tragedii. Proces toczący się w Poznaniu dotyczył zupełnie podstawowych czynności, które należy wykonać w każdym śledztwie. Każdy student prawa powiedziałby, że prokuratorzy mieli obowiązek wykonać sekcje zwłok. To jest rzecz oczywista.

Sąd jednak uznał inaczej, akceptując wszystko, co działo się w śledztwie smoleńskim. Jak to oceniać?

To wszystko jest zgodą na działania prokuratury, które mają na celu niewyjaśnienie przyczyn tragedii, ośmieszenie badań niezależnych naukowców. Praca śledczych opiera się na pełnej współpracy z rządem, by obronić urzędników przed odpowiedzialnością. Dopóki rządzi Donald Tusk nie poznamy prawdy. Rząd do dziś nie przeznaczył ani złotówki na niezależne badania, na konferencję naukową niezależnych badaczy.

Z czego wynika rządowa niechęć do prawdy, o której Pani mówi?

To proste, gdyby rządzący przyznali się do winy, musieliby oddać władzę. Dzięki takim zabiegom, matactwom oni nadal rządzą, więc okłamują Polaków.

Czekają nas wybory w Polsce. Sprawa tragedii smoleńskiej w Pani ocenie może być ważnym aspektem decyzji politycznych Polaków?

Rząd bardzo chce, by temat został uśpiony, jednak sądzę, że Polacy - ani rodziny, ani przyzwoici politycy – nie pozwolą na to, by te sprawę zamieciono pod dywan. Jednak tak długo jak ludzie odpowiedzialni za tę tragedię będą rządzić, tak długo nie zmieni się sposób prowadzenia śledztwa smoleńskiego.

W orzeczeniu sądu w Poznaniu widać zgodę na nieodpowiedzialność prokuratorów. Podobny wyrok zapadł w procesie dotyczącym organizacji lotu do Smoleńska. Jak Pani jako polityk ocenia widoczne w Polsce przyzwolenie na brak odpowiedzialności ludzi rządzących?

Jako przykład dobrej reakcji na takie wydarzenia można przywołać sytuację z Korei Południowej. Tam premier podał się do dymisji po tym, jak zatonął prom. Standardem europejskim, demokratycznym w przypadku tragedii smoleńskiej powinna być co najmniej dymisja rządu. To w 2010 roku otworzyłoby drogę do uczciwego wyjaśnienia tragedii. Jednak Donald Tusk robił wszystko, by mataczyć w sprawie smoleńskiej. Polska oddała śledztwo Rosji, nie wysłano odpowiedniej liczby prokuratorów do Rosji. To wszystko wpisuje się w obraz rządów Platformy Obywatelskiej, psucia państwa i bezkarności władzy. To standard białoruski.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych