Absolutny skandal, ocierający się wręcz o zdradę. Gdyby w każdych innych warunkach doszło do sytuacji, że mamy legalne państwo, legalny rząd, legalne władze, legalne instytucje i ktoś zwraca się do obcego mocarstwa mówiąc, że te instytucje są niewiarygodne, że to państwo jest nieważne, że to, czym to państwo się zajmuje budzi wątpliwości, (…) to jest sytuacja absolutnie skandaliczna i niedopuszczalna
— w ten histeryczny sposób ówczesny rzecznik rządu Paweł Graś komentował w 2010 roku zapowiedź wyjazdu posłanki Anny Fotygi i posła Antoniego Macierewicza do USA. Parlamentarzyści lecieli do Stanów, by rozmawiać m.in. z tamtejszymi politykami i próbować zainteresować ich sprawą śledztwa smoleńskiego.
Do mediów wypowiedź Grasia przebiła się się szybko i stała głośna. Była bezczelnym przykładem manipulowania pojęciem „zdrada”. Obóz rządowy wtedy zdradzający właśnie kolejne interesy polskiego państwa w kontaktach z Rosją ws. tragedii smoleńskiej zarzucał opozycji to, co sam robił. Wściekłość Grasia była tak duża, że dopuścił się on rzeczy zaskakującej. Nazwał największego i najważniejszego sojusznika Polski „obcym mocarstwem”.
Nie dalej jak w ostatni piątek inny z ministrów tegoż samego premiera Donalda Tuska przebywał w Stanach Zjednoczonych i… prosił władze USA o pomoc, bowiem Polska nie może być pewna, czy sobie poradzi.
Bardzo zależy nam na silnym NATO obecnym w Polsce i na obecności USA w Polsce
— tłumaczył w USA Tomasz Siemoniak, szef MON.
Rząd w Warszawie oficjalnie zabiega o pomoc Amerykanów dla Polski. Ciekawe czy i tym razem Paweł Graś byłby niezadowolony z podobnego wyjazdu przedstawicieli polskiej opozycji? Czy posłowie PiSu promujący w USA postulat zwiększenia obecności wojskowej Amerykanów znów spotkaliby się z oskarżeniem o zdradę?
Być może zmienił się w polskich władzach klimat, jaki panuje wokół USA. Wszak nikt nie mówi, a nikt nie utyskuje, że szef MON pojechał prosić o pomoc. Jak widać Stany Zjednoczone więc nie są już „obcym mocarstwem”, a wniosek o pomoc nie jest już zdradą. Atmosfera wspólnych kontaktów ociepliła się znacząco.
A skoro tak…
Skoro USA to znów nasz sojusznik i gwarant bezpieczeństwa, skoro nie jest to już „obce mocarstwo”, kiedy oficjalny wniosek do Waszyngtonu o pomoc ws. śledztwa smoleńskiego? Czy dla rządu i ta sprawa jest godna międzynarodowej aktywności?
To naturalne, że zabiegamy o polskie interesy, tak jak je rozumieją polskie władze
— mówił szef resortu obrony.
Można zatem sądzić, że smoleńska aktywność w USA to wciąż dla rządu temat tabu, to wciąż dowód zdrady, a USA w tym jednym jedynym aspekcie działań publicznych wciąż pozostaną „obcym mocarstwem”.
Tyle tylko, że bez rzetelnego zbadania czy w Smoleńsku nie doszło do zamachu na Prezydenta RP przeprowadzonego przez Rosję, lub z jej udziałem, nie będziemy mogli stwierdzić, jakie są rzeczywiste plany Rosji wobec Polski i całego regionu.
Jeśli więc polski i amerykański rząd chcą pomóc Polsce w realnym wzroście bezpieczeństwa muszą wyjaśnić sprawę Smoleńska. To, czy tego będą chciały, będzie znaczącym testem ich wiarygodności…
Stanisław Żaryn
———————————————————————————————
Wejdź na wSklepiku.pl i sprawdź najnowsze oferty promocyjne na książki!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/192147-rzadzacy-skoro-prosba-o-pomoc-i-wsparcie-usa-to-juz-nie-zdrada-i-paktowanie-z-obcym-mocarstwem-kiedy-wniosek-o-pomoc-ws-smolenska