Jerzy Miller przerywa milczenie ws. 10/04. "Premier zobaczył wszystko na własne oczy. Tusk nie jest twardym człowiekiem, jest wrażliwy..."

wSieci
wSieci

Bardzo dobrze pamiętam też moment, kiedy zobaczyłem premiera Donalda Tuska po powrocie ze Smoleńska. Ten obraz do dziś mam przed oczami. Ja widziałem tylko zdjęcia miejsca, gdzie samolot skończył swój lot. Premier to wszystko zobaczył na własne oczy

— mówi w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” Jerzy Miller, dziś wojewoda małopolski, w 2010 roku szef MSW i mianowany przez premiera przewodniczący komisji, która zajęła się wyjaśnieniem przyczyn tragedii smoleńskiej.

Miller - jak zapowiada „DP” - przerywa milczenie, bo faktycznie w ostatnich tygodniach, a nawet miesiącach nie udzielał wywiadu w tej sprawie. Były minister spraw wewnętrznych przekonuje więc, że ze śledztwem smoleńskim niemal wszystko poszło jak należy. A premierowi należy się szacunek, bo musiał patrzeć na wrakowisko.

Nawet bardzo twardy człowiek nie może tego przyjąć spokojnie. A Donald Tusk nie jest twardym człowiekiem, jest wrażliwy

— zapewnia Miller.

Prawie się wzruszyliśmy. Niemal równie mocno, jak wtedy, gdy były szef MSW przekonuje, że ws. wyjaśnienia przyczyn 10/04 jesteśmy w tym momencie, gdzie jesteśmy, dzięki… stanowczości Donalda Tuska w rozmowach z Władimirem Putinem. Naprawdę!

Kluczowym momentem w pracach komisji badającej przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu było uzyskanie od Rosjan kopii nagrań z rejestratorów. Gdyby nie stanowczość Donalda Tuska w rozmowie z Wła­dimi­rem Putinem, nie byłoby ich

— stwierdza Miller.

I dodaje, że zgodnie z prawem Rosja nie musiała oddawać tych kopii. A dzięki Tuskowi oddała. Sukces!

Wojewoda nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie prac komisji.

Powtórzę – dziś zrobiłbym to samo. I powiem dlaczego. Następnego dnia po objęciu stanowiska przewodniczącego komisji zwołałem jej posiedzenie. I przekonałem się, że mam do czynienia z grupą fachowców

— oznajmia.

A że parę razy się pomylili, że wątpliwości do dziś nie są wyjaśnione? Cóż. Trudno. Poza tym wątpliwości być muszą, bo nie ma wraku.

Gdyby można było ten samolot mieć tutaj. Gdyby można było mieć wszystkie nagrania, także takie, których z oczywistych względów się nigdy nie robi, na pokładzie, nie w kokpicie pilota, ale wśród pasażerów – mielibyśmy łatwiejsze zadanie

— argumentuje Miller.

Ale na to stanowczość Tuska w rozmowach z Putinem już nie wystarczyła. Szefa MSW oburzają też sugestie, że premier mógł naciskać na prace komisji.

Czy pan sobie wyobraża, że premier ani raz nie zapytał mnie jako przewodniczącego komisji, co ustaliliśmy? To komisja, po długich miesiącach pracy, poprosiła premiera o spotkanie, aby przekazać mu informacje o tym, co do tej pory ustaliła

— kończy.

Ciekawy wywiad. I bardzo pouczający, bo mówi tyle, że na refleksję i uderzenie się we własne piersi nie ma co liczyć wśród rządzących.

lw, „Dziennik Polski”

-

-

Polecamy wSklepiku.pl książkę:„wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.”

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych