W PRL ludzie milczeli o Katyniu i innych zakazanych sprawach ze strachu, ale nie tylko. Wielu oddało dusze za meblościanki

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Ależ się wzajemnie zapewniają! „Nie było zamachu, nie było!” - krzyczą od kilku dni z każdej lodówki, dodając: po 4 latach mamy już pewność. Może byśmy uwierzyli, gdyby ta „pewność” była choć odrobinę mniejsza cztery lata temu, godzinę czy dobę po katastrofie. Nie była. Tu nie o prawdę chodzi, ale o zakrzyczenie wątpliwości.

Potem robią badania „opinii publicznej”, w których - rzecz oczywista - odbija się to, co ludzie słyszą co godzinę w każdej telewizji, czyli głównie krzyki: „Nie było zamachu, nie było!”.

Drapieżne” media rzucają się bezlitośnie na każdą - realną lub wydumaną - wątpliwość, którą znajdą w ustaleniach dzielnych naukowców, płacących ogromną cenę za swoje smoleńskiej zaangażowanie. To media „dzielne inaczej”. Razem z władzą ścigają niepokornych, przechodząc w milczeniu wobec najbardziej oczywistych zaniedbań i błędów rządzących. Może już nawet wierzą, że przetrzymywanie wraku samolotu - w końcu własności Rzeczypospolitej - jest czymś normalnym? Może przyjęli, że tak musi być: Rosjanie nie oddadzą wraku dopóki nie skończą swojego „śledztwa”, a Polska zamknie swoje śledztwo bez wraku?

W PRL ludzie milczeli o Katyniu i innych zakazanych sprawach ze strachu, ale nie tylko. Wielu oddało dusze za meblościanki (dziś spalone albo gnijące gdzieś w lasach), za maluchy (już dawno rozebrane na części), za małe mieszkanka w wielkiej płycie (dziś niespecjalnie atrakcyjne), za możliwość odbycia podróży (dziś można jeździć do woli). Czy było warto sprzedać duszę za te dobra? Są tacy, którym nic do sumienia nie przemówi, ale miliony wiedzą zapewne, że to był bardzo kiepski deal.

Dziś meble lepsze, samochody ładne i duże, wille piękne, podróże - na koniec świata. Ale pytanie pozostaje: czy to dobry deal? Czy naprawdę warto za te wszystkie dobra porzucić polskie obowiązki? U kresu życia - nie będziecie żałowali, że milczeliście, że zgięliście karku, że przyzwoliliście na tę hańbę narodową?

Władza nie chce wygrać sprawy smoleńskiej. Ona chce wygrać totalnie. Tak totalnie, by nikt i nigdy nie śmiał podnieść sprawy, także w przyszłości. Samo „życie” tej sprawy jest dla wielu bardzo, bardzo niebezpieczne.

Ale ta sprawa będzie żyła. Za rok, za pięć, za dziesięć, za dwadzieścia - wróci z nową energią, jako sztandar świętej, polskiej sprawy. Wróci, bo Polska genetycznie dąży do prawdy. Czasem to trwa dłużej, czasem krócej, ale kierunek narodowych dziejów zawsze jest ten sam: ku prawdzie.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych