Bp Dydycz: "wprowadzone zostało embargo na szukanie przyczyn katastrofy, zabroniono także myśleć o zamachu"

W intencji ofiar katastrofy smoleńskiej modlono się w warszawskiej archikatedrze św. Jana, podczas wieczornej Mszy św. Wierni uczestniczyli w liturgii nie tylko w kościele, ale też na placu Zamkowym, gdzie ustawiony był telebim. Modlitwie przewodniczył bp Antoni Pacyfik Dydycz z Drohiczyna.

Odwołując się do przeżywanego w Kościele Wielkiego Postu, bp Dydycz nazwał Smoleńsk współczesnym Ogrodem Oliwnym. To miejsce przypomina o cierpieniu i ukrzyżowaniu, ale przede wszystkim mówi o miłości, która przetrwa wszystko. Jak mówił emerytowany biskup drohiczyński, od czasu do czasu w dziejach ludzkości dają o sobie znać kolejne Ogrody Oliwne - miejsca zderzenia nienawiści z miłością. Takim ogrodem, według bp. Dydycza, jest las katyński i ziemia smoleńska, „zamiast oliwek porośnięta brzozami”.

To bolesna rocznica - mówił podczas homilii. Sam czas katastrofy według hierarchy został „dziwnie pogmatwany” a tych, którzy zginęli nazwał męczennikami.

Wspominając ostatnie cztery lata biskup stwierdził, że „wprowadzone zostało embargo na szukanie przyczyn katastrofy, zabroniono także myśleć o zamachu”, a według bp. Dydycza „trzeba szukać i brać pod uwagę każdą możliwość, nawet jeśli nie było zamachu”.

Mówiąc o ofiarach katastrofy, bp Dydycz stwierdził, że zaczęto ich oczerniać, zarzucać moralne słabości, nietrzeźwość, skutecznie wprowadzając zamieszanie. Jak mówił, nie brano pod uwagę cierpienia bliskich, którzy chcieli poznać prawdę. Do tej prawdy, jak podkreślił, ma także prawo cała nasza ojczyzna.

Zabroniono składania kwiatów przed rezydencją prezydencką, nie uszanowano krzyża. Czy możemy o tym zapomnieć? Powinniśmy o tym pamiętać! - apelował emerytowany biskup drohiczyński.

W modlitwie uczestniczyły rodziny oraz bliscy tragicznie zmarłych w katastrofie samolotu prezydenckiego, 10 kwietnia 2010 r.

KAI/Prej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych