Rosjanie powiedzieli, iż boją się, że gdy oddadzą wrak, Macierewicz znajdzie na nim ślady bomby atomowej. Irracjonalizm z jednej strony napędza irracjonalizm z drugiej strony
— w ten, skandaliczny sposób, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wypowiedział się w marcu 2013 roku o jednym z najważniejszych postulatów polskiego państwa ws. tragedii narodowej.
Ostatnio szef MSZ przyznał bez ogródek:
Rosja nie zwraca nam wraku, a Ukrainie Krymu, okrętów, etc. etc. Chyba będziemy musieli się przyzwyczaić, że taki to już kraj.
Jak widać Sikorskiemu, który coraz częściej prezentuje poza swoim przerośniętym ego rosyjski punkt widzenia zbiera się na żarty i sprowadzanie sprawy do absurdu, gdy mówi o polskiej własności, polskim dowodzie w najważniejszym śledztwie w kraju i oczekiwaniu na jego powrót do Polski.
Ciekawe, czy żartownisiowi z MSZ będzie do śmiechu po lekturze ostatniego raportu zespołu smoleńskiego. Publikowane w dokumencie zdjęcia pokazują, że zapewne to nie przed Macierewiczem Rosjanie chcą chronić wrak. Oni chcą go ukryć przed opinią publiczną. I to nie w związku z posłem PiS, ale by chronić polską władze. Jest oczywiste, że gdyby wrak trafił do Polski, kraj obiegłyby fotografie i opracowania podobne do tych, zamieszczonych w raporcie.
Obraz jest silniejszy niż słowa. A ten obraz szczególnie. Prezydencka salonka rozpadła się w czasie tragedii smoleńskiej i została rozrzucona po wrakowisku. Rozpiętość między położeniem poszczególnych elementów sięgała kilkudziesięciu metrów. Co więcej, wiele części było osmalonych, spalonych, stopionych. Części samolotu były wyrywane jedne z drugich i przemieszczały się w przeciwnym kierunku do lotu tupolewa.
Jak to tłumaczyć? Jest inne wytłumaczenie niż teza o wybuchu? Zamachu?
Wydaje się, że już zdjęcia prezentowane przez zespół smoleński są nie lada problemem dla władzy, która bezrefleksyjnie, z uporem maniaka powtarza, bez sprawdzenia, że w Smoleńsku do żadnego zamachu nie doszło.
Sprowadzenie wraku do Polski takie pola minowe dla ekipy Tuska otworzy na dobre. Nic więc dziwnego, że polski minister, szef MSZ woli w swojej retoryce coraz częściej przyjmować rosyjski punkt widzenia.
Jakie żarciki i anegdotki wymyśli tym razem? Będzie musiał się bardziej nagimnastykować… Podobnie jak Maciej Lasek tłumaczący od trzech lat, że niczego nowego ws. smoleńskiej nie widział. Zapewne jak zobaczy zdjęcia zdania nie zmieni, ale będzie musiał wymyślić coś bardziej przekonującego niż powtarzanie tez o brzozie i zejściu poniżej bezpiecznej wysokości.
Każdy Polak ma prawo sądzić o Smoleńsku co chce. Każdy w swoim sumieniu może myśleć o przebiegu tragedii co chce. Ale jeśli chcemy być uczciwi wobec siebie każdy powinien obejrzeć zdjęcia prezentowane przez zespół smoleński.
A potem odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jeśli w Smoleńsku doszło do zwykłego wypadku najbliższe otoczenie Prezydenta RP, miejsce, w którym przebywał, powinno wyglądać w ten sposób?
ZOBACZ ZDJĘCIA Z RAPORTU PODSUMOWUJĄCEGO CZTERY LATA PRAC ZESPOŁU SMOLEŃSKIEGO:
Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/190936-czy-i-tym-razem-sikorskiemu-zbierze-sie-na-dowcipy-wladza-ma-problem-zobacz-zdjecia-prezydenckiej-salonki