Małgorzata Wasserman: "Żeby uporać się z tematem 10/04, muszę dowiedzieć się, jak było naprawdę!"

YT
YT

Żeby uporać się z tematem katastrofy, zamknąć ten rozdział, muszę dowiedzieć się, jak było naprawdę. By żyć w poczuciu, że zrobiłam wszystko, co mogłam

— przekonuje Małgorzata Wassermann w rozmowie z Wirtualną Polską.

Córka Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej, celnie opisuje reakcje wśród Polaków na to, co się dzieje ze smoleńskim śledztwem:

Podziały istniały i będą istnieć. Nigdy się nie zatrą. Podzieliłabym ludzi na trzy kategorie. Pierwsza, do której należę, cały czas interesuje się tematem, dąży do poszerzenia wiedzy o katastrofie. Druga mówi, że już ich to nie interesuje, bo są dla nich ważniejsze sprawy, i w pełni ich rozumiem. Trzecia grupa, kompletnie dla mnie niezrozumiała, to ludzie, którzy w sposób czynny przeszkadzają w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. Odkąd zaczęliśmy zadawać kluczowe pytania dotyczące tragedii, byliśmy przez nich napadani i zwalczani

— mówi.

Wassermann przyznaje również, że rodziny ofiar, które chcą zaangażować się w wyjaśnianie przyczyn tragedii, spotykają się z dziwnymi zdarzeniami:

Niektóre rodziny aktywnie walczące o prawdę, mają kłopoty w pracy, dostają sygnały, że jeśli nie przestaną się publicznie udzielać, wiele stracą. Przeżyłam to na własnej skórze, dostawałam różne „propozycje”, mniej lub bardziej oficjalne. Z drugiej strony, są tacy, którzy pod wpływem nacisków, reakcji otoczenia, bo nie chcą słuchać, że są wariatami, przestają walczyć. Ja nie przestanę, bo co dałoby milczenie? Przyniosłoby nieodwracalne skutki dla Polski

— stwierdziła.

Wassermann, będąca na co dzień adwokatem, mówi również o zaniedbaniach prokuratury i polskich śledczych. W rozmowie wraca też do słów Donalda Tuska, który sugerował, by go przeprosić.

Zaszedł za daleko i nie bardzo może się ze wszystkiego wycofać. Na jego błędy decyzyjne, nakładają się nieprawidłowe działania komisji badania wypadków lotniczych, zaniedbania prokuratury. Mam wątpliwości, czy ktoś z winnych wyjdzie kiedyś przed szereg, uderzy się w piersi i przyzna do zaniedbań. Lansowana jest teoria, że państwo zdało egzamin, a kilka dni temu premier poszedł o krok dalej

— mówi.

Odnosi się także do pracy Antoniego Macierewicza i naukowców w kierowanym przez niego zespole.

Wiem, że gdyby nie aktywność Antoniego Macierewicz, temat Smoleńska byłby definitywnie zakończony, ponieważ ustalenia pierwotne były takie, że raport Millera zostanie przyjęty przez prokuraturę jako ustalenia własne, zamykające śledztwo. Stał się straszakiem, a ci, którzy poświadczyli nieprawdę, zaczęli obawiać się, że niewygodne fakty wyjdą na jaw, obnażą ich błędy definitywnie. Wierzę, że przyjdzie wreszcie władza, która to zmieni, śledztwo nabierze tempa. Skończy się lawirowanie między różnymi teoriami. Nie będziemy już bezsilni

— zakończyła Małgorzata Wassermann.

lw, Wirtualna Polska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych