Seremet nie wyklucza odpowiedzialności rosyjskich kontrolerów lotu. Będzie odrębne postępowanie?

Anatomia Upadku
Anatomia Upadku

Prokurator generalny Andrzej Seremet nie wyklucza możliwości przyjęcia przez polską prokuraturę „jakiegoś zakresu odpowiedzialności” rosyjskich kontrolerów lotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r.

W czwartek rano w TVP Info Seremet powiedział, że nie wyklucza możliwości przyjęcia, że „może jakiś zakres odpowiedzialności kontrolerów jest w tej sprawie istotny”. Zarazem podkreślił, że można by o tym mówić dopiero po skompletowaniu pełnej dokumentacji przez prokuraturę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nasz Dziennik: Prokuratura postawi zarzuty rosyjskim kontrolerom lotu

Ustosunkowując się w czwartek rano do twierdzeń, że rosyjscy kontrolerzy „naprowadzili załogę na śmierć”, szef rządowego zespołu ds. katastrofy Maciej Lasek powiedział w radiowej Jedynce, że zapisy rozmów z wieżą w Smoleńsku świadczą, iż kontrolerzy - mimo że panował tam duży bałagan, co opisano w raporcie komisji Millera - wyraźnie wskazywali załodze, że warunków do lądowania nie ma.

To załoga Tu-154M podjęła decyzję o próbnym podejściu

— dodał.

Czwartkowy „Nasz Dziennik” twierdzi, że polska prokuratura wojskowa wyłączy do odrębnego postępowania w prokuraturze powszechnej wątek rosyjskich kontrolerów lotu Tu-154M ze Smoleńska jako osób, które przyczyniły się do katastrofy. Według gazety to, że zarzuty zostaną im postawione, jest pewne. Gazeta spekuluje, że może to być zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, za co grozi do 8 lat więzienia. „NDz” podkreśla zarazem, że Federacja Rosyjska nie wydaje swych obywateli.

Naczelna Prokuratura Wojskowa nie komentuje spekulacji prasowych - powiedział PAP w czwartek rzecznik prasowy NPW ppłk Janusz Wójcik.

Z korespondencji radiowej między samolotem a wieżą wynika - jak ustaliła badająca katastrofę komisja Jerzego Millera - że kierownik strefy lądowania podawał błędne komendy załodze samolotu Tu-154M, podchodzącego do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Według komisji Millera było tak zarówno wtedy, gdy samolot był powyżej ścieżki i obok kursu, jak i wtedy, gdy był poniżej ścieżki; kontrolerzy informowali załogę, że samolot jest na ścieżce i na kursie. Według ustaleń komisji nie było to jednak przyczyną katastrofy.

lw, PAP

-

Polecamy wSklepiku.pl książkę:„wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.”

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych